![„Niewidzialni”, tom 1 [RECENZJA]](https://poinformowani.pl/image/868x429/0.224.2601.1285/media/2022/09/44763/niewidzialni.jpg)
„Niewidzialni”, tom 1 [RECENZJA]
- Dodał: Maciej Baraniak
- Data publikacji: 07.09.2022, 11:21
W zeszłym roku, podczas 32. edycji MFKiG, Tomasz Kołodziejczak zapowiedział komiks Niewidzialni. Był wówczas dość sceptyczny, gdyż uważał, iż ta pozycja jest zbyt dziwna, jak na standardy polskiego rynku. I po lekturze, w pełni rozumiem jego dylemat.
Niewidzialni to jeden z najbardziej kultowych komiksów Granta Morrisona, znanego m.in. z Doom Patrolu, Animal Mana czy Multiwersum. Przedstawia nam wielki konflikt pomiędzy dwoma organizacjami, walczącymi o odmienne wizje świata. Jedna z nich, tytułowa drużyna Niewidzialnych, przyjmie właśnie nowego rekruta.
Przede wszystkim, Niewidzialni to bardzo nierówny komiks. Jego początek jest bardzo chaotyczny, przez co trudno odnaleźć się w intrydze, a osoba autorska nie próbowała nam nawet tego ułatwić. Wszystko jest podane w ramach enigmatycznych dialogów, skupionych wokół idei, a ekspozycji nie ma tutaj za grosz. Nikt nie zamierza nam powiedzieć tak po prostu, a zamiast tego otrzymamy monologi o wolności i ucisku. Fabuła? A po co to komu.
Jeśli jednak przebrnęliśmy ten nieco trudny, acz bardzo satysfakcjonujący, wstęp, czeka nas nagroda w postaci ekspozycji i tłumaczenia o co tutaj chodzi. Jest ona podana w bardzo przyjemny sposób, choć dziwności w niej oczywiście nie zabraknie. Gdybym miał ocenić tę dalszą część komiksu, to jest to bardzo dobre kontynuowanie owych wielkich myśli, ale tym razem naprowadzonych na konkretną drogę.
Jednak to co rzuca nam się cały czas w oczy, to wspomniana we wstępie dziwność. Nie sposób odmówić tej fabule indywidualizmu, gdyż ma ona swój niepowtarzalny klimat. Wiele osób trafnie porównuje tę opowieść do Matrixa, szczególnie w kontekście początku, natomiast ja poszedłbym dalej i wspomniał, iż tutaj wielka wielka przemowa Morfeusza o działaniu świata została rozszerzona na całość trwania historii.
I na swój sposób działa to bardzo dobrze. Nie mogę napisać, że ta dziwność mnie nie chwyciła, gdyż nawet po moim przewracaniu oczyma, czy szczególnie gdy niekiedy uznawałem, iż to co dostałem to za dużo i musiałem na chwilę przerwać lekturę, to i tak z radością do niej wracałem. Czasem człowiek musi przeczytać tak pokręconą historię, bo to właśnie z takich wylewa się najwięcej oryginalności.
Wiem jednak, iż trudno będzie się przez to przechodzić niedzielnemu Czytelnikowi. Nie chcę absolutnie nikogo w ten sposób obrazić, ale jeśli ktoś czyta mniej bądź sprawdza rozmaite tytuły głównie dla rozrywki, to znacznie bardziej polecam chwycić chociażby niedawno recenzowanego Daredevila bądź Lepszych wrogów Spider-Mana. Jednak żądnym niepowtarzalnych i oryginalnych doznań Czytelnikom, którym tamte pozycje się już przejadły, jak najbardziej polecam Niewidzialnych.
Temat rysunków ładnie wiąże się z opisywaną fabułą. Ząb czasu nieźle je uszkodził, gdyż to klasyczna warstwa graficzna komiksów lat 90., która to nie była zła, ale i nie powalała jakością. Znajdą się tego fani i bardzo się z tego cieszę, ale nie chcę nikomu obiecywać, iż będzie to łatwe spotkanie, szczególnie jeśli ktoś nie miał wcześniej do czynienia z takimi pracami. Ja dałem radę, ale czuję się już zaprawiony w boju.
Niewidzialni to ostatecznie historia bardzo niejednoznaczna. Zdecydowanie jest ciekawa i warta miejsca na polskim rynku, choć mam świadomość, iż wielu Czytelników odbije się od lektury już w trakcie pierwszego tomu. Ja jednak dałem jej szansę i nie żałuję, gdyż to niezwykle oryginalna historia. Na pewno docenią ją poszukiwacze nowych doznań, ale i takie osoby, którym zbrzydły już komiksy superhero. Polecam więc rozważyć zakup, jeśli ktoś należy do tych grup.
Ten oraz inne komiksy i gry planszowe kupicie w sklepie Rubico

Maciej Baraniak
Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl