LM kobiet: znakomite występy FC Barcelony i Arsenalu na start fazy grupowej
- Dodał: Wiktoria Kornat
- Data publikacji: 19.10.2022, 23:09
W środowy wieczór rozegrano pierwsze mecze fazy grupowej Ligi Mistrzyń. Do rywalizacji przystąpiły zespoły z grupy C i D. FC Barcelona w efektowny sposób rozbiła Benficę Lizbona, wbijając rywalkom dziewięć goli. Arsenal sprawił niespodziankę, ogrywając obrończynie mistrzowskiego tytułu. Komplet punktów zgarnęły również Bayern Monachium i Juventus.
Olympique Lyonnais – Arsenal
Piłkarki Lyonu swój marsz po ósmą w historii klubu obronę mistrzowskiego tytułu rozpoczęły od starcia z Arsenalem. Londynki w ostatniej edycji europejskich pucharów przeszły przez fazę grupową, a w ćwierćfinale trafiły na mistrza Niemiec, czyli ekipę VfL Wolfsburg. Podopieczne trenera Jonasa Eidevalla nie były w stanie powstrzymać popularnych „Wilczyc” i pożegnały się z rozgrywkami. W tej edycji londynki liczą na coś więcej, by tego dokonać trzeba najpierw uporać się z grupowymi rywalami. Początek środowego meczu to piłkarskie szachy, obie drużyny sprawdzały się, nie podejmując większego ryzyka. Arsenal utrzymywał się z piłką na połowie Lyonu, notując niezły start pojedynku z faworyzowanym rywalem. „Kanonierki” umiejętnie i odpowiedzialnie rozgrywały futbolówkę w taki sposób, by nie narazić się na kontratak. Lyon miał problemy z uwolnieniem się spod wysokiego pressingu rywala, wprawdzie dwa razy do dogodnej pozycji strzeleckiej doszła Eugenie Le Sommer, ale w obu przypadkach napastniczka gospodyń uderzała niecelnie. Londynki nie zwalniały tempa i coraz poważniej zagrażały bramce strzeżonej przez Christiane Endler. W trzynastej minucie zmagań Kim Little zaskoczyła defensywę Lyon, zagrywając do Beth Mead, a ta błyskawicznie odegrała do Caitlin Foord, której pozostało już tylko skierować futbolówkę do siatki, zapewniając swojej drużynie niezwykle ważne prowadzenie. Mistrzynie Francji nie zdołały jeszcze otrząsnąć się z lekkiego szoku, a Endler po raz drugi musiała wyciągać piłkę z siatki. Niespełna dziesięć minut po golu Foord na liście strzelczyń swoje nazwisko zapisała Frida Maanum. Strzał Stiny Blacksetenius obroniła golkiperka Lyonu, ale z dobitką Norweżki nie miała już szans. Podopieczne trener Sonii Bompastor zdołały zdobyć bramkę kontaktową niedługo później, a z bliskiej odległości sztuki tej dokonała Melvine Malard. Rozpędzone piłkarki z Londynu nie pozwoliły jednak przeciwniczkom na nic więcej, a w doliczonym czasie gry ponownie odskoczyły na różnicę dwóch trafień. Z rzutu wolnego tuż przed polem karnym sprytnie uderzyła Beth Mead, piłka lecąca po ziemi wpadła do siatki tuż przy słupku. W przerwie na stadionie w Lyonie mogliśmy mówić o małej niespodziance, przyjezdne prowadziły 1:3. Wydawało się, że w drugiej połowie gospodynie rzucą się w pogoń za wynikiem, tak się jednak nie stało. To Londynki kontynuowały festiwal strzelecki, zadając kolejne ciosy obrończyniom mistrzowskiego tytułu. W 67. minucie dublet zanotowała Foord, która miała mnóstwo czasu przed polem karnym, by piłkę przyjąć i przymierzyć przy słupku. Piłkarki z Lyonu rozpoczęły grę od środka, w trzecim podaniu straciły futbolówkę, a to bezlitośnie wykorzystała Mead. Skrzydłowa Arsenalu pokonała Endler i ekipa z Wysp Brytyjskich odskoczyła na różnicę czterech trafień. Gospodyń nie było już stać na żadną odpowiedź i to „Kanonierki” po znakomitym występie zgarnęły komplet punktów na start zmagań w grupie C.
FC Barcelona – Benfica
FC Barcelona w pierwszym meczu fazy grupowej podjęła portugalską Benfice. Katalonki nawet wobec nieobecność kapitan zespołu, Alexii Putellas, niezmiennie postrzegane były jako faworytki do zwycięstwa w środowym pojedynku. Piłkarki ze stolicy Katalonii nie pozostawiły rywalkom żadnych złudzeń, notując fenomenalne wejście w mecz. Już pierwsza akcja przyniosła gola dla Dumy Katalonii, Asisat Oshoala przyjęła piłkę w polu karnym i bez zastanowienia zagrała do wbiegającej Patri Guijarro, a ta huknęła tuż pod poprzeczkę. Pięć minut później Oshoala bliska była wpisania się na listę strzelczyń, jednak górą w starciu sam na sam okazała się golkiperka Benfiki, która chwilę później przy ponowieniu akcji przez Blaugranę, obroniła również strzał Mariony Caldentey. Niedługo później miejscowe prowadziły różnicą dwóch trafień, a do siatki przyjezdnych z Portugalii trafiła Aitana Bonmati. W kolejnych minutach FC Barcelona niezmiennie dyktowała warunki gry i dominowała na murawie Estadi Johan Cruyff. Swoje szanse miała Caldentey, ale pomocniczka Dumy Katalonii uderzała albo w bramkarkę, albo posyłała futbolówkę ponad poprzeczką bramki. Na dziesięć minut przed zakończeniem pierwszej połowy spotkania na 3:0 trafiła Oshoala, popisując się fenomenalnym strzałem z okolic 25 metra boiska. Mistrzynie Hiszpanii zasłużenie prowadziły w przerwie, kompletnie przeważając nad zespołem z Lizbony. W drugiej połowie zawodniczki Barcelony prezentowały się równie imponująco, co przed zmianą stron. Podopieczne trenera Giraldeza wbiły rywalkom kolejne pięć goli. W 50. minucie Caldentey urządziła sobie slalom między piłkarkami Benfiki, z dużą łatwością wpadła w pole karne i sprytnym uderzeniem zmieściła piłkę przy słupku. Kwadrans później Caldentey asystowała przy trafieniu Crngorcević, a chwilę później do siatki trafiła Claudia Pina, finalizując trójkową akcję z Geyse i Guijarro. Młoda wychowanka klubu z Katalonii w 77. minucie zmieniła rezultat na 7:0 dla finalistek ostatniej edycji Ligi Mistrzyń. W samej końcówce strzelały jeszcze Oshoala i Geyse, ustalając ostateczny wynik na 9:0 dla Dumy Katalonii. Piłkarki Blaugrany świetnie rozpoczęły rywalizację w swojej grupie, wysyłając jasny sygnał do pozostałych drużyn.
Bayern Monachium – Rosengard
W kampusie Bayernu wicemistrzynie Niemiec podjęły najlepszą drużynę ligi szwedzkiej. Więcej szans na zwycięstwo przypisywano gospodyniom, które od pierwszych minut pojedynku starały się swoją dominację na murawie akcentować. W dziewiątej minucie zawodniczki ze stolicy Bawarii powinny były otworzyć wynik, ale Maximiliane Rall nie wykorzystała dośrodkowania z rzutu wolnego Liny Magull, w dogodnej sytuacji przenosząc piłkę wysoko nad poprzeczką. Miejscowe kontynuowały napór na bramkę przeciwniczek, jednak bezskutecznie. Wraz z upływem kolejnych minut piłkarki Rosengard coraz odważniej poczynały sobie w ofensywie, a dobry fragment gry udokumentowały zdobyciem gola. W 25. minucie dośrodkowanie z rzutu rożnego na dłuższym słupku zamykała Olivia Schough, przytomnie zgrywając w pole karne do Lorety Kullashi, a ta głową pokonała Marię Grohs. Bierna postawa defensywy Bayernu sprawiła, że golkiperka ekipy z Monachium nie zdążyła zapobiec uderzeniu z bliskiej odległości. Trzy minuty później przyjezdne miały masę szczęścia, kiedy to piłka po strzale Rall przeturlała się obok prawego słupka bramki. Bawarki mocno naciskały i dopięły swego jeszcze przed końcem pierwszej połowy. Carolin Simon dośrodkowywała z bocznego sektora boiska, a dogranie nie zostało przecięte w polu karnym przez żadną z koleżanek i futbolówka zatrzepotała w siatce, kompletnie zaskakując bramkarkę Rosengard, Teagan Micah. Po pierwszych 45 minutach w Monachium mieliśmy zatem remis. W drugiej odsłonie szalę zwycięstwa na swoją stronę przechyliły zawodniczki Bayernu, decydującego gola w 57. minucie zdobyła Linda Dallmann, trafiając z najbliższej odległości. Piłkarki szwedzkiego Rosengard ambitnie walczyły o choćby punkt w starciu z utytułowanymi przeciwniczkami, ale ostatecznie doświadczona drużyna ze stolicy Bawarii utrzymała korzystny rezultat do ostatniego gwizdka.
Wyniki środowych spotkań:
Olympique Lyonnais – Arsenal 1:5 (1:3)
FC Barcelona – Benfica 9:0 (3:0)
Bayern Monachium – Rosengard 2:1 (1:1)
FC Zurich Frauen – Juventus 0:2 (0:0)
Wiktoria Kornat
Miłośniczka sportu, w szczególności piłki nożnej w kobiecym wydaniu. Poza futbolem, śledzę zmagania na kortach tenisowych i parkietach koszykarskich. Z innych dziedzin - polityka i lotnictwo cywilne.