Thriller trochę polityczny - recenzja „Incydentu" Piotra Borlika
- Dodał: Bartosz Szafran
- Data publikacji: 11.02.2023, 18:59
Pisarstwo Piotra Borlika po raz pierwszy poznałem przy okazji Labiryntu, wydanego przed niespełna rokiem. Książka spodobała mi się na tyle, że chętnie sięgnąłem po kolejną premierę tego pisarza. I nie zawiodłem się. Incydent to wciągający, misternie skonstruowany i zaskakujący thriller z mocną nutą politycznego i społecznego zaangażowania.
Incydent nie jest klasycznym kryminałem, gatunkowo postawiłbym książkę Borlika raczej wśród thrillerów politycznych, w których, choć są kompletnie fikcyjne, to nie można im odmówić zaangażowania społecznego i odwołań do problemów, które nękają współczesność. Historia, którą wymyślił autor wydaje się nieprawdopodobna, czytając, próbujemy wierzyć, że w Polsce takie rzeczy nie mogą się zdarzyć. Terroryzm na dużą skalę? Płatny morderca eliminujący beznamiętnie każdego, kto próbuje powstrzymać jego mocodawców, w tym policjantów, prokuratorów i innych przedstawicieli władz? Politycy skorumpowani tak głęboko, że nie wahają się ani chwili przed skrajnie przestępczymi działaniami, jeśli tylko przyniosą one wymierne korzyści, niekoniecznie nawet tylko majątkowe? W pisarskiej wyobraźni i owszem. W innych krajach, też, ale przecież nie w Polsce. Borlik gdzieś tam między wierszami zadaje pytanie, dlaczego nie bierzemy pod uwagę takiego scenariusza w naszych warunkach? Przecież jesteśmy krajem, który angażuje się mocno w wielu konfliktach po jednoznacznie określonej stronie, należymy do sojuszów gospodarczych i wojskowych, które stają się regularnie przedmiotami terrorystycznych ataków. Chyba trzeba coraz mocniej zacząć zdawać sobie sprawę, że takie rzeczy jak opisuje, są w Polsce możliwe, trzeba być psychicznie i fizycznie do takich scenariuszy gotowym.
Jest w moim odczuciu Incydent manifestem antypolitycznym autora. W książce tej mamy wielu polityków, ale żaden z nich nie jest choć odrobinę pozytywną postacią. Nie myślę, żeby Borlik chciał nam pokazać stosunek do obecnej władzy, niewiele tu wskazuje, by wykreowane postaci miały cechy, które pozwoliłyby ich zaszufladkować do jednego, czy drugiego z głównych polskich obozów politycznych. Władza demoralizuje każdego, który ją otrzyma, bez wyjątku. Książka zahacza też o wrażliwy temat stosunków polsko-ukraińskich w dobie wojny wywołanej na Ukrainie przez Putina, wielkiej ukraińskiej migracji i Polaków do niej stosunku. Nie jest to obraz ani sympatyczny, ani optymistyczny. U Borlika większość Polaków traktuje naszych wschodnich sąsiadów źle, raczej ich wykorzystuje, niż pomaga, a sprowokowani przez przewrotną narrację władzy związaną z incydentem terrorystycznym, zaczyna wykazywać jawną wrogość podszytą mocno nacjonalizmem i ksenofobią. Trochę ten obraz jest przerysowany, świadomie jak myślę, ale każe się zastanowić, czy gdzieś w nas, na razie głęboko ukryte, ta wrogość i nacjonalizm nie tkwią. Czy gdyby faktycznie stało się tak, że jakiś obywatel Ukrainy spowodował śmierć wielu naszych rodaków, czy potrafilibyśmy być nadal tak wspierający, jak dotąd? Sam łapię się na tym, rok po tym, jak wszyscy bez chwili rzuciliśmy się wspierać naszych uciśniętych sąsiadów zza południowo-wschodniej granicy, że kiedy widzę choćby małe wykroczenie na drodze, złoszczę się bardziej, kiedy widzę tablicę ukraińską.
Jest jednak przede wszystkim Incydent kawałkiem świetnej literatury sensacyjnej, utrzymanym w wysokim, równym tempie, który pochłania się wielkimi kęsami, żałując, że na czytanie wciąż za mało jest czasu. Momentami przypomina mi Borlik Grzegorza Brudnika, który kilka lat temu wypuściła na rynek dwie świetnie powieści, przy lekturze których Alistair MacLean czy Robert Ludlum nabawiliby się kompleksów (notabene wciąż czekam na kolejne powieści tego autora, niestety wygląda na to, że zapadł się on gdzieś w literacki niebyt, uznając, że z pisania nie da rady żyć, na czym skorzystał niegdyś jeden z polskich klubów ekstraklasy, a teraz nie wiem kto korzysta). Może tempo nie jest aż tak zawrotne, może rozmach działań bohaterów nie jest aż tak imponujący, ale jest doprawdy mocno, szybko, konkretnie i z sensem.
Warsztatowo Borlik nie odstaje od polskiej czołówki, używa zrozumiałego, prostego, ale nie prymitywnego języka, styl pisania jest gładki, czyta się tę książkę przyjemnie i dla formy i dla treści. Narracja jest taka jaką lubię, trzecioosobowa, prowadzona liniowo bez retrospekcji, skoków w czasie i przestrzeni. Jednak kryje się w niej pewien haczyk, swoiste zakrzywienie czasoprzestrzeni. W pewnym momencie zaczynamy się zastanawiać, czy początek historii jest na początku książki, w środku czy na końcu. I tak naprawdę do ostatnich stron nie wiemy, co tu jest finałem. Bardzo ciekawy zabieg, który po przeczytaniu ostatniej strony pozostawia czytelnika z nieco rozdziawioną buzią.
Piotr Borlik, rocznik 1986, inżynier, mistrz Holandii, a także laureat trzeciego miejsca w otwartych mistrzostwach Czech w grach logicznych. Otrzymał stypendium prezydenta Bydgoszczy dla osób zajmujących się twórczością artystyczną oraz upowszechnianiem kultury. Autor kryminałów Boska proporcja, Materiał ludzki, Białe kłamstwa, Zapłacz dla mnie, Skłam, że mnie kochasz, Wymazani z pamięci, Tajemnica Wzgórza Trzech Dębów i Czterdzieści dusz.
Tytuł: Incydent
Autor: Piotr Borlik
Data premiery: 14 lipca 2022
Stron: 388
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ocena: 7/10
Opis fabuły: W pociągu relacji Przemyśl–Warszawa dochodzi do ataku terrorystycznego, w którym ginie czterdzieści pięć osób. Policja szybko trafia na trop pracownika obsługi, jedynego ocalałego z wagonu. Zastępczyni prokuratora Natalia Kruger dostrzega nieścisłości w postępowaniu prowadzonym przez przełożonego oraz przez policję i postanawia samodzielnie przyjrzeć się sprawie. Wydaje się, że zamach jest elementem złożonej gry, trudno ją jednak rozpracować, bo próba dotarcia do zleceniodawców okazuje się niewygodna dla wielu wpływowych osób.
Bartosz Szafran
Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.