Gent - Wevelgem: duet z Jumbo - Visma najlepszy, Laporte triumfatorem
- Dodał: Kacper Adamczyk
- Data publikacji: 26.03.2023, 17:03
Christophe Laporte po dwójkowej akcji z swoim drużynowym kolegą Woutem van Aertem został zwycięzcą osiemdziesiątej piątej edycji wyścigu Gent - Wevelgem. Podium uzupełnił Sep Vanmarcke.
Kolejnego dnia podczas belgijskiej kampanii klasyków peleton znajdował się na 261-kilometrowej trasie z Ypres, gdzie w 1915 roku po raz pierwszy użyto broni chemicznej w trakcie I wojny światowej na froncie zachodnim, do Wevelgem. Na niej zaplanowano sześć brukowanych odcinków oraz dziewięć krótkich podjazdów. Prawie wszystkie trudności znalazły się w drugiej części trasy, a ostatnia i jednocześnie najpoważniejsza z nich, czyli Kemmelberg (Ossuaire), na około trzydzieści pięć kilometrów przed metą.
Od początku wyścigu zawodnicy musieli sobie radzić z fatalnymi warunkami atmosferycznymi, a przede wszystkim z obficie padającym deszczem. Około dziesięć kilometrów po starcie od reszty stawki oderwała się sześcioosobowa grupa w składzie: Lew Askey (Wielka Brytania, Groupama - FDJ), Johan Jacobs (Szwajcaria, Movistar Team), Milan Fretin (Belgia, Team Flanders - Baloise), Luca van Boven (Belgia, Bingoal WB), Colin Joyce (USA, Human Powered Health) oraz Gijs van Hoecke (Belgia, Human Powered Health). Po zaledwie kilku kilometrach za ucieczką został ten ostatni, więc na czele pozostało pięciu kolarzy.
Po przejechaniu następnych kilkunastu kilometrów z peletonu, który nie odpuścił jeszcze harcowników, na kontratak zdecydowali się: Taco van der Hoorn (Holandia, Intermarché - Circus - Wanty) i Damien Touze (Francja, AG2R Citroën Team), ale ich akcja szybko dobiegła końca. Następną próbę przeskoku do czołówki na 217 kilometrów przed finiszem przeprowadzili: Greg van Avermaet (Belgia, AG2R Citroën Team), Yevgeniy Fedorov (Kazachstan, Astana Qazaqstan Team), a także Jelle Wallays (Belgia, Cofidis). Trójka ta zgodnie współpracowała i po kilkunastokilometrowej pogoni dopięła swego, dołączając do pierwszej grupy. W międzyczasie nastąpiło zwolnienie w peletonie i jego strata do harcowników szybko urosła do około czterech minut.
Pomimo sporego spadku tempa w głównej grupie na kontratak z niej zdecydowało się kolejnych sześciu kolarzy: Mike Teunissen (Holandia, Intermarché - Circus - Wanty), Aaron van Poucke (Belgia, Team Flanders - Baloise), Guillaume van Keirsbulck (Belgia, Bingoal WB), Elmar Reinders (Holandia, Team Jayco AlUla), Sandy Dujardin (Francja, TotalEnergies) oraz Jenthe Biermans (Belgia, Team Arkéa Samsic). Zawodnicy ci doszli do czołówki po blisko czterdziestokilometrowej pogoni na 167 kilometrów przed kreską, w efekcie czego ucieczka dnia ostatecznie liczyła czternastu kolarzy.
Trudne warunki atmosferyczne stały się jedną z przyczyn wielu kraks w peletonie. Na szosie w ich rezultacie znaleźli się m.in.: Jonathan Milan (Włochy, Bahrain - Victorius), Filippo Ganna (Włochy, Ineos Grenadiers), Łukasz Wiśniowski (Polska, EF Education-EasyPost), Jake Stewart (Wielka Brytania, Groupama - FDJ), Piet Allegaert (Belgia, Cofidis), Frederik Frison (Belgia, Lotto Dstny) czy Michał Kwiatkowski (Polska, Ineos Grenadiers). W ich efekcie Ganna, Wiśniowski oraz Kwiatkowski musieli wycofać się z dalszej rywalizacji. Jeszcze podczas trwania wyścigu mistrz świata z 2014 roku poinformował za pośrednictwem Twittera, że zarówno jemu, jak i Gannie nic poważnego się nie stało. Poza nimi z dalszej jazdy zrezygnował np. Sam Bennett (Irlandia, Bora - hansgrohe).
Z tyłu tempo dyktowali członkowie takich ekip, jak: Ineos Grenadiers, Jumbo - Visma oraz Soudal - Quick Step, a z czołówki jako pierwsi odpadli Jelle Wallays i Milan Fretin. W peletonie przyspieszenie nastąpiło na około osiemdziesiąt kilometrów przed metą, w efekcie czego przed główną grupę wysforowało się dziewięciu zawodników: Soren Kragh Andersen (Dania, Alpecin-Deceuninck), Christophe Laporte (Francja, Jumbo - Visma), Nathan van Hooydonck (Belgia, Jumbo - Visma), Mads Pedersen (Dania, Trek - Segafredo), Matej Mohorič (Słowenia, Bahrain - Victorius), Ben Turner (Wielka Brytania, Ineos Grenadiers), Florian Vermeersch (Belgia, Lotto Dstny), Erik Nordsaeter Resell (Norwegia, Uno - X Pro Cycling) i Anthony Turgis (Francja, TotalEnergies). Akcję tę przegapili kolarze ekipy Soudal - Quick Step, przez co zaczęli pracować na czele peletonu. Po chwili namysłu uznali jednak, że lepszym pomysłem będzie próba przeskoku do drugiej grupy w wykonaniu Fabio Jakobsena (Holandia, Soudal - Quick Step). Mistrz Europy w pewnym momencie był już naprawdę blisko ściganych rywali, lecz ostatecznie nie dał rady do nich dołączyć i po około piętnastu kilometrach powrócił do głównej grupy, a po chwili zmęczony za nią został.
W międzyczasie na atak z pierwszej grupy zdecydował się Guillaume van Keirsbulck, ale po kilku kilometrach został doścignięty przez współtowarzyszy odjazdu. Z kolei na pięćdziesiąt sześć kilometrów przed metą, dzięki pracy w peletonie kolarzy Groupamy - FDJ wszyscy harcownicy zostali doścignięci i od tego momentu wyścig zaczął się od nowa.
Na pięćdziesiąt trzy kilometry przed metą, podczas podjazdu pod Kemmelberg (Belvedere), na atak z głównej grupy zdecydowało się dwóch kolarzy ekipy Jumbo - Visma: Christophe Laporte oraz Wout van Aerte (Belgia). Ta dwójka zgodnie przejechała przez pozostałe na trasie wzniesienia, konsekwentnie budując przewagę nad pościgiem. Tym samym na około dwadzieścia kilometrów przed metą różnica między obiema grupami wynosiła aż dwie minuty i stało się jasne, że zawodnicy z zespołu Jumbo - Visma zajmą dzisiaj dwie pierwsze lokaty.
W już mocno ograniczonej i ciągle topniejącej głównej grupie brakowało zorganizowanej pogoni, a co chwila któryś z zawodników podejmował próbę ataku. Na pięć kilometrów przed metą, na jednym z rond, upadek zaliczył Matej Mohorič i odpadł tym samym z rywalizacji o trzecie miejsce.
Christophe Laporte i Wout van Aert zgodnie wjechali na metę, celebrując jeszcze na trasie swoje zespołowe zwycięstwo, a ostatecznie triumfatorem wyścigu Gent - Wevelgem został Francuz.
Na trzy kilometry przed metą z grupy pościgowej oderwała się trójka: Mikkel Bjerg (Dania), Florian Vermeersch oraz Sep Vanmarcke (Belgia, Isreal - Premier Tech). Na kilkaset metrów przed kreską dojechał do nich jeszcze Mads Pedersen i właśnie ci czterej kolarze powalczyli o możliwość stanięcia na najniższym stopnie podium. Finalnie z tej walki zwycięsko wyszedł Vanmarcke.
Le top 10 de Gent-Wevelgem avec Christophe Laporte qui succède à Jacques Anquetil (1964), Bernard Hinault (1977) et Philippe Gaumont (1997) pour les Français. Déjà deuxième en 2010, Sep Vanmarcke signe un nouveau podium 13 ans plus tard. #GW23 pic.twitter.com/7yTim7wY2x
— Le Gruppetto (@LeGruppetto) March 26, 2023