„Jesus Christ Superstar – koncert” w Teatrze Rozrywki w Chorzowie [RELACJA]
- Dodał: Natalia Zoń
- Data publikacji: 07.04.2023, 17:36
Premiera musicalu Jesus Christ Superstar w Teatrze Rozrywki w Chorzowie odbyła się 28 kwietnia 2000 roku, a ostatni spektakl zagrano… 28 lutego 2019 roku. Przez dziewiętnaście lat chorzowska inscenizacja z librettem Tima Rice’a i muzyką Andrew Lloyd Webbera zyskała niezliczoną liczbę miłośników. Całkowicie nie dziwi mnie więc fakt, że bilety na koncertową wersję rozeszły się jak ciepłe bułeczki. Na szczęście byłam jednym z tych szczęśliwców, którym bilet udało się zdobyć.
Jesus Christ Superstar miałam okazję zobaczyć w Chorzowie blisko dziesięć lat temu, gdy moja przygoda z tym gatunkiem teatralnym dopiero się zaczynała. Musical mnie całkowicie oczarował, dlatego też informacja, że tytuł wraca na deski Teatru Rozrywki (choć w nieco okrojonej formie) bardzo mnie ucieszyła.
Dla osób, które widziały chorzowską realizację, koncert ten jest niezwykle sentymentalną podróżą. Na scenie usłyszeć można ponownie artystów, którzy wcielali się w kultowym już spektaklu – Macieja Balcara jako Jezusa, do którego stwierdzenie Superstar idealnie pasuje – to prawdziwa gwiazda; Janusza Radka jako Judasza, który gdy tylko pojawia się na scenie (lub poza nią), robi prawdziwe show, i zjawiskową o przepięknym głosie Wioletę Malchar-Orynicz, wcielająca się w postać Marii Magdaleny. Jej wykonanie Jak mam go pokochać sprawiło, że miałam ciarki na całym ciele.
Niesamowicie ucieszył mnie też fakt, iż po długiej nieobecności na scenie wystąpił Jacek Pacholski (Kajfasz), którego głos po prostu zapiera dech. Usłyszeć go ponownie po takiej przerwie było niezapomnianym przeżyciem. Wraz z Martą Tadlą i Pawłem Stefanem tworzyli mroczne (i wspaniałe!) trio. Zachwycali także Dominik Koralewski (Szymon Zelota), Jarosław Czarnecki (Król Herod) i Bartłomiej Kuciel (Poncjusz Piłat).
Na ogromne brawa zasługują cały zespół wokalny, baletowy i orkiestra Teatru Rozrywki pod batutą Michała Jańczyka. Sceny grupowe miały ogromny power. Wokaliści Teatru Rozrywki po raz kolejny pokazali, że żaden utwór nie jest im straszny. Z każdym poradzą sobie doskonale i tak było i tym razem. Choreografie, tak jak niełatwe, tak wykonane fenomenalnie. Trudno było oderwać wzrok od wszystkich tancerek i tancerzy. Taniec dawał dodatkowej głębi wykonywanym utworom i świetnie współgrał z wokalistami. Sama muzyka na żywo brzmiała po prostu cudownie.
Koncertowa wersja Jesus Christ Superstar w reżyserii Aleksandry Gajewskiej wywołuje wiele emocji. Wzrusza, zachwyca, czasem wprawia w zadumę, czasem w radość. Choć słowo koncert zdaje się nie do końca oddawać to, co można zobaczyć na scenie Teatru Rozrywki. To prawdziwe widowisko. Jedno z tych, które po opuszczeniu kurtyny (i naprawdę licznych owacjach na stojąco), nie daje o sobie zapomnieć. Nie pozostaje nic innego, jak liczyć na to, że w przyszłym roku znów będzie okazja zobaczyć je w wykonaniu tak zdolnych artystów, aby móc przeżyć je jeszcze raz.
Natalia Zoń
Zawsze odlicza do jakiegoś koncertu. Miłośniczka teatru, a szczególnie musicali. W wolnych chwilach pochłania kolejne książki. E-mail: nataliazon@icloud.com