Giro d'Italia: Paret-Peintre pierwszy na czwartym etapie
- Dodał: Remigiusz Nowak
- Data publikacji: 09.05.2023, 18:35
Czwarty etap Giro d'Italia po samotnej ucieczce wygrał Aurelien Paret-Peintre, nowym liderem wyścigu został Andreas Leknessund.
Kolarze mieli dziś do przejechania 175 kilometrów z Venosy do Lago Laceno. Na trasie powalczyć można powalczyć było na trzech górskich premiach drugiej kategorii i jednym lotnych finiszu. Przed samą metą jeszcze na zawodników czekał podjazd Colle Molella o długości prawie 10 kilometrów i średnim nachyleniu ok. 6%, z czego ostatnie 4400 metrów miało 8,8%.
Ukształtowanie trasy sprzyjało dziś ucieczkom, nie dziwi więc zatem fakt, że od początku sporo kolarzy próbowało swoich sił w odjeździe, początkowo wszystkie próby peleton szybko likwidował. Przez pewien czas główna grupa podzieliła się na trzy części, a część liderów jechała poza czołówką, jednak dzięki m.in. pracy kolegów z grupy wszyscy wnet jechali już razem. Pierwsza poważna ucieczka zawiązała się podczas zjazdu z Passo Delle Crocelle, a w siódemce znaleźli się Amanuel Ghebreigzabhier, Toms Skujins, Andreas Leknessund, Warren Barguil, Vincenzo Albanese, Nicola Conci i Aurelien Paret-Peintre, a o dołączenie do szpicy walczył Bruno Armirail. Czołówka powoli szybko zyskiwała przewagę, a na trudnym zjeździe wielu cyklistów zaliczyło upadek. Wkrótce peleton tracił do szpicy cztery minuty, a Armirail pogodził się z porażką i przestał gonić siódemkę.
Drugą premię górską wygrał Ghebreigzabhier przed Barguilem, po zjeździe z Valico di Monte Carruozzo nastąpiła dłuższa chwila wytchnienia w postaci bardziej płaskiego odcinka trasy, jak się okazało ospały peleton wciąż tracił dystans. W pewnym momencie harcownicy mieli pięć minut przewagi, która jednak na ostatnich kilometrach zaczęła maleć, a kolarze z czołówki zaczęli myśleć o swoich "prywatnych" interesach. Jako pierwszy na akcję zdecydował się Nicola Conci, za którym ruszyli Barguil i Skujins. Włoch wkrótce osłabł, a na czoło wysunął się Leknessund, za którym podążali Ghebreigzabhier i Paret-Peintre. Norweg przez chwilę był sam na czele, później w towarzystwie Paret-Peintre walczył do końca, ale to Francuzowi zostało więcej sił i to on został zwycięzcą czwartego etapu. Jego rywalowi na pocieszenie pozostało objęcie prowadzenia w klasyfikacji generalnej wyścigu, gdzie wyprzedza Remco Evenepoela i dzisiejszego zwycięzcę etapu.