„Tootsie” w Teatrze Rozrywki w Chorzowie [RECENZJA]
- Dodał: Natalia Zoń
- Data publikacji: 20.05.2023, 12:59
Czego może nauczyć się mężczyzna udający kobietę? I czy może dzięki takiej przemianie stać się lepszym mężczyzną? To jedne z pytań stawianych w musicalu Tootsie, którego polska prapremiera w reżyserii Magdaleny Piekorz odbyła się 19 maja br. na scenie Teatru Rozrywki w Chorzowie.
Michael Dorsey (Hubert Waljewski, w tej roli również Tomasz Wojtan) oprócz talentu aktorskiego, ma kilka cech, które irytują potencjalnych pracodawców, a także jego bliskich. Jest prawdziwym perfekcjonistą, niebojącym się wyrazić zdania na temat swoich ról. Niestety, nie pomaga mu to zdobyć kariery, o której marzy. Chce być prawdziwym aktorem, a nie tylko osobą chodzącą po castingach z marnym skutkiem.
Podstępem postanawia więc zdobyć to, czego pragnie. Przebiera się za kobietę, idzie na casting i dostaje rolę życia – dosłownie i w przenośni. Od tej chwili wiedzie właściwie dwa życia – jako Michael Dorsey i jako Dorothy Michaels. U boku Michaela ciągle pojawia się jego ex Sandy (Wioleta Malchar-Orynicz, w tej roli również Joanna Możdżan). Dorothy natomiast znajduje przyjaciółkę w Julie (Katarzyna Hołub), z którą gra razem w spektaklu. Jest też Jeff (Jakub Wróblewski), przyjaciel i współlokator Michaela, który jako jedyny właściwie od początku zna prawdę.
Oczywiście takie podwójne życie prowadzi do wielu zabawnych zwrotów akcji. Ukrywanie drugiego ja przed innymi to wcale nie jest taka łatwa sprawa. Nie pomaga w tym gryzące sumienie i pewne sytuacje miłosne. Nie raz wywołuje to śmiech na widowni. Tootsie jest niezwykle zabawną komedią. Są i żarty sytuacyjne i słowne. Widać w nich duży dystans reżyserki Magdaleny Piekorz, ale i zgrabne tłumaczenie Daniela Wyszogrodzkiego, dzięki któremu gagi tak dobrze wybrzmiewają.
Tootsie jest musicalem o sile kobiet. To opowieść o wzajemnym wsparciu i znalezieniu w sobie wewnętrznej siły, aby zawalczyć o siebie. Ale oprócz siostrzeństwa, jakie rodzi się pomiędzy Dorothy i Julie, pokazana jest druga strona medalu. Główny bohater na własnej skórze doświadcza problemów, z którymi borykają się na co dzień kobiety. Wcielenie się w Dorothy, pozwala mu lepiej to zrozumieć. Widzimy przekraczanie granic przez reżysera, wykorzystywanie swojej pozycji czy stwierdzenia, że przecież jak kobieta, to musi być uległa. Szczególnie gdy chce osiągnąć sukces. Dorothy głośno przeciwstawia się takiemu traktowaniu. Staje się wręcz głosem wszystkich kobiet, chcących głośno wyrazić co czują.
Spektakl jest pełen wewnętrznych żartów dotyczących świata teatru muzycznego. Mamy genialnie wykonaną (i niesamowicie szybką!) piosenkę o stresie związanym z przesłuchaniami, którą śpiewa Sandy, przydeptywanie scenariusza leżącego na ziemi czy tzw. Taniec Rona, parodiujący stereotypowe kroki choreografii na Broadwayu. Jest też motyw teatru w teatrze, który na deskach Teatru Rozrywki pojawiał się już m.in. w Producentach. Tym razem jednak widzimy proces powstawania nie Wiosny Hitlera, a spektaklu na bazie dramatu Szekspira. Fani musicali napewno odnajdą niejeden smaczek ukryty pod warstwą opowiadanej historii.
Hubert Waljewski jako Michael/Dorothy ma nie lada wyzwanie, grając i śpiewając w różnych rejestrach zarówno jako mężczyzna, jak i kobieta. Radzi sobie jednak z tym doskonale. Jego Dorothy ma niezwykłą grację i wdzięk. Michael natomiast jest bardziej nieporadny, z czasem trochę przerażony tym, w co się wpakował i jak z tego wybrnąć. Jednak i jako Dorothy i jako Michael Hubert Waljewski stworzył postaci niezwykle przekonujące, którym mimo wszystko od początku się kibicuje. Również wielkie chapeau bas za tak szybkie i sprawne transformacje! Robi to nie małe wrażenie.
Wioleta Malchar-Orynicz jako Sandy, gdy tylko pojawiała się na scenie, skupia na sobie całą uwagę. Jej bohaterka jest wygadana, nieco szalona, ale i urocza, a przy tym również zabawna. Katarzyna Hołub jako Julie zachwyca głosem, autentycznością i delikatnością. Jeff Jakuba Wróblewskiego jest zdecydowanie najzabawniejszą postacią w spektaklu. Jego teksty i ogólny styl bycia to po prostu mistrzostwo. Marek Chudziński natomiast bawi jako Max, który zakochuje się w Dorothy. Beata Wojtan i Sławomir Banaś stworzyli bardzo zgrany duet. Zapada w pamięć również świetnie zagrana przez Izabelle Malik postać Rity oraz Ron, w którego wcielił się Bartłomiej Kuciel.
Kostiumy Lidii Kanclerz zachwycają na każdym kroku i idealnie współgrają z tym, co na scenie. Retro sukienki i eleganckie garnitury w teatralnym świecie są świetnym kontrastem dla zwyczajnych ciuchów noszonych przez Michaela i Jeffa. Suknie Dorothy sprawiały, że wyglądała naprawdę zjawiskowo. Jej czerwona suknia – boska! Wyglądała w niej jak prawdziwa gwiazda Broadwayu. Natomiast ubrania Sandy świetnie oddawały jej charakter.
Choreografia Jakuba Lewandowskiego imponuje za każdym razem, gdy zespół baletowy wchodzi na scenę. Taniec jest integralną częścią Tootsie i widać to już w trakcie trwania pierwszego numeru. Zespół olśniewa każdym ruchem, czy to w tych poważniejszych utworach, czy gdy powtarzają słynne broadwayowskie kroki. Czuć w tym pasję i zaangażowanie.
Scenografię Grzegorza Policińskiego można podzielić na dwie części. Mieszkanie Michaela i Jeffa jest przytulne i klimatyczne, przypominające trochę to z Przyjaciół, z charakterystyczną kanapą na środku, ale i stolikiem, umywalką i lodówką. Czyli jest wszystko, co potrzebne do funkcjonowania w domu. Gdy jednak akcja dzieje się poza mieszkaniem, scenografia oddaje bardziej nowojorski klimat. Są neony i wyświetlane budynki Manhattanu (za wizualizacje odpowiada Tomasz Grimm). Dzięki scenie obrotowej sprawnie przenosimy się prosto z mieszkania do baru, garderoby czy na ławkę w parku.
Do repertuaru Teatru Rozrywki w Chorzowie dołączyła kolejna perełka musicalowa. Tootsie w reżyserii Magdaleny Piekorz czaruje widza od pierwszych dźwięków. To ciepła komedia poruszająca ważne i aktualne tematy, ze wpadającymi w ucho utworami i znakomitą obsadą.
Hubert Waljewski/ Tomasz Wojtan jako Michael/ Dorothy;
Jakub Wróblewski jako Jeff;
Wioleta Malchar-Orynicz/ Joanna Możdżan jako Sandy;
Jarosław Czarnecki jako Stan;
Bartłomiej Kuciel jako Ron;
Katarzyna Hołub jako Julie;
Izabella Malik jako Rita;
Marek Chudziński jako Max;
Beata Wojtan jako Suzie/ Shina;
Sławomir Banaś jako Stuart/ Harris;
Piotr Brodziński/ Michał Gucma jako Koordynator;
Michał Gucma, Dominik Koralewski, Paweł Stefan jako Reżyserzy/ Prezenterzy;
oraz zespół wokalny, zespół baletowy i orkiestra pod dyrekcją Michała Jańczyka
muzyka i teksty: David Yazbek
libretto: Robert Horn
przekład: Daniel Wyszogrodzki
reżyseria: Magdalena Piekorz
scenografia: Grzegorz Policiński
kostiumy: Lidia Kanclerz
reżyseria światła: Paweł Murlik
wizualizacje: Tomasz Grimm
choreografia: Jakub Lewandowski
kierownictwo muzyczne: Michał Jańczyk
przygotowanie wokalne: Bartosz Listwan
Korepetycje wokalne: Radosław Michalik
Natalia Zoń
Zawsze odlicza do jakiegoś koncertu. Miłośniczka teatru, a szczególnie musicali. W wolnych chwilach pochłania kolejne książki. E-mail: nataliazon@icloud.com