Tour de France: Michał Kwiatkowski najlepszy na 13 etapie!!
- Dodał: Dawid Tymosz
- Data publikacji: 14.07.2023, 17:18
Michał Kwiatkowski wygrał 13. etap Tour de France. Polak po samotnej akcji okazał się najlepszy na Grand Colombier. To drugi wygrany etap wielkiej pętli zawodnika Ineos Grenadiers.
Po ciekawym 12. etapie przyszła niemniej pasjonująca trzynasta część. Krótkie 138 kilometrów zostało rozegrane w święto narodowe Francji - Dzień Bastylii. Rok wcześniej zwycięzcą był Tom Pidcock. Pierwszy odcinek etapu był płaski. Po 74. kilometrach rozpoczął się długi podjazd nieklasyfikowany do górskiej premii. W jego trakcie ulokowano lotną premię. Następnie kolarze przejechali zjazd i na 18 kilometrów przed metą czekała ich wspinaczka na słynną Grand Colombier. Meta na górze była jednocześnie górską premią najwyższej kategorii. Po niecałych 30. kilometrach uformowała się duża dwudziestosobowa ucieczka. Wśród nich znalazł się Michał Kwiatkowski (Ineos Grenadiers). Do uciekających próbował doskoczyć Bryan Cocquard (Cofodis), by powalczyć o punkty na lotnej premii, ale bezskutecznie. Peleton za sprawą teamu UAE Emirates nie pozwolili kolarzom odjechać dalej niż na półtorej minuty.
Z czasem przewaga zaczęła rosnąć. Maksymalnie były to jednak dwie minuty i trzydzieści sekund, które nadal nie dawały żadnej gwarancji powodzenia uciekinierom. 55 kilometrów przed metą z ucieczki zaczęli odpadać pierwsi kolarze. Nikt z kolarzy jadących w czołówce nie był wysoko w klasyfikacji punktowej, dlatego na lotnej premii walki nie było. Na zjazdach siedemnastoosobowa grupa zaczęła nadrabiać kolejne sekundy nad peletonem. Tam tempo nadawali Matteo Trentin i Mikkel Bjerg z UAE, którzy słabli. Kolejny kryzys przeżywał Caleb Ewan z Lotto-Destny. Tym razem ekipa nie oddelegowała mu żadnego kolarza do pomocy, zatem sam musiał stoczyć walkę z limitem czasowym. Problemy na zjeździe miał Pierre Latour (TotalEnergies), który został kilkanaście sekund za ucieczką. Tracący coraz więcej Ewan zdecydował się wycofać z wyścigu.
Na Grand Colombier ucieczka rozpoczęła wspinaczkę z przewagę z ponad minutową przewagą nad Latourem i niemal czterominutową nad peletonem. Już na pierwszym kilometrze zaczęły się ataki i został m.in. Michał Kwiatkowski. Na czoło wysunął się Quentin Pacher (Groupama-FDJ) i odjechał samotnie. Akcja Francuza nie udała się na 13 kilometrów przed metą. Na czele jechała trójka Maxim Van Gils (Lotto-Destny), Harold Tejada (Astana), James Shaw (Education-EasyPost). Peleton nie nadrabiał, cały czas przewaga wynosiła ponad trzy i pół minuty. Niespodziewanie drugi oddech złapał Michał Kwiatkowski i najpierw dojechał do prowadzącej trójki, a potem zaatakował i sam odjechał. Do mety pozostało 11 kilometrów, a przewaga wynosiła prawie 30 sekund. Kilometry dla polskich kibiców się dłużyły. Na sześć kilometrów przed finiszem Polak jechał minutę przed pościgiem i 2,5 minuty przed peletonem. Zawodnik Ineos Grenadiers świetnie trzymał tempo, utrzymując sporą przewagę nad resztą stawki. Na 2 kilometry przed metą zaatakował Adam Yates i jeszcze bardziej podzielił grupę lidera. Michał Kwiatkowski wytrzymał i we wspaniałym stylu wygrał 13. etap. Za plecami Polaka z niemal minutą straty uplasował się Van Gils. Tuż za nimi finiszował Tadej Pogacar (UAE Emirates), kilka sekund przed Jonasem Vingegaardem (Jumbo-Visma). W klasyfikacji generalnej nadal przewodził Duńczyk ale jego przewaga zmniejszyła się do 9. sekund. Sobotni i niedzielny etap będą także trudne, bo na kolarzy czekają Alpy.