Co nas czeka za rok (14) - 9 sierpnia
- Dodał: Bartosz Szafran
- Data publikacji: 09.08.2023, 16:59
W piątek 9 sierpnia coraz bardziej będziemy wyczuwali nadchodzący koniec igrzysk olimpijskich w Paryżu. Z jednej strony będziemy już trochę zmęczeni nieustannym oglądaniem rywalizacji sportowej na najwyższym poziomie, z drugiej ten rychły finał będzie nas napawał smutkiem, bo dla kibica nie ma lepszego czasu, niż czas igrzysk. Zwłaszcza w takie dni, gdzie możemy spodziewać się nawet kilku polskich medali.
Zacznijmy dziś od lekkoatletyki nasze rozważania. Przede wszystkim interesowały będą nas zmagania siedmioboistek, w których ważną rolę powinna odgrywać Adrianna Sułek, o czym szerzej pisałem wczoraj. Miejmy nadzieję, że nie wydarzy się nic, co by uniemożliwiło jej występ w Paryżu, jak to się zdarzyło w przypadku mistrzostw świata w Budapeszcie. Na piątek zaplanowano trzy ostatnie konkurencje: skok w dal, rzut oszczepem i bieg na 800 metrów. Miejmy nadzieję, że Polka wywalczy medal. Tak na marginesie bardzo liczna reprezentacja jedzie na Węgry, choć wynikowo ten sezon do rewelacyjnych w wykonaniu polskich lekkoatletów nie należy. Ciekawe, ile minimów uda się wypełnić Polakom na igrzyska i w jak licznym gronie tam wystartują. Trzeba poczekać jeszcze kilka miesięcy. Drugim bardzo interesującym finałem będzie 400 metrów kobiet zapewne z udziałem Natalii Kaczmarek. Czy Polkę stać na medal? Chyba tak, ale konkurencja będzie bardzo mocna. Medale zostaną rozdanie jeszcze w pchnięciu kulą kobiet, biegu na 10000 metrów kobiet, trójskoku mężczyzn oraz sztafetach sprinterskich obu płci. Tu raczej na medale nie liczmy, udział w finałach byłby sukcesem naszych reprezentantów. W sesji porannej czekają nas między innymi pierwsze rundy sztafet 4x400 (nasze panie bronią srebra z Tokio) oraz półfinały 800 metrów mężczyzn oraz 100 metrów przez płotki kobiet - miejmy nadzieję z udziałem Polaków.
Cztery komplety medali rozdane zostaną w kajakarstwie. Nas oczywiście najbardziej będzie interesowało rozstrzygnięcie w kajakaowych dwójkach pań, gdzie faworytkami (i to nawet do złotego medalu!) będą Karolina Naja i Anna Puławska, aktualne mistrzynie świata i Europy. Tu medal będzie prawie na pewno, chyba, że zdarzy się coś nieprzewidzianego. Ciekawie powinno też być w dwójkach kanadyjkowych pań, gdzie Sylwia Szczerbińska i Julia Walczak były na ostatnich mistrzostwach świata czwarte. Mają więc Polki potencjał na czołowe miejsca w Paryżu. Wiele wyjaśnią zaczynające się niebawem tegoroczne mistrzostwa globu w Duisburgu. To samo można powiedzieć o konkurencji C1 na 1000 metrów mężczyzn. Wiktor Głazunow ma na pewno potencjał na miejsce punktowane, o medal może mu być szalenie trudno. Kajakowa męska dwójka nie jest w ostatnich latach polską specjalnością i sama kwalifikacja na igrzyska byłaby satysfakcjonująca dla kibiców.
Bogaty jest program w kolarstwie torowym, choć medale rozdane zostaną tylko w dwóch konkurencjach - sprincie mężczyzn oraz madisonie kobiet. "Tylko" może się w przypadku polskich kolarzy przerodzić w "aż" dwa medale, co pokazały wtorkowe zmagania na welodromie w Glasgow, gdzie trwają mistrzostwa świata. W stolicy Szkocji Mateusz Rudyk oraz Wiktoria i Daria Pikulik otarli się o medale w swych specjalnościach. Polki w madisonie brąz przegrały bardzo pechowo, Polakowi w sprincie też brakowało do podium bardzo niewiele. Za rok w Paryżu może ta odrobina szczęścia będzie przy reprezentantach Polski i wtedy zobaczymy ich na olimpijskim podium. Prócz tych dwóch finałów będą też rywalizowały sprinterki, ale tu chyba miejsc w czołówce spodziewać się nie powinniśmy. Rywalizacja kolarzy odbędzie się w dwóch sesjach - o 14:00 i 18:00.
Na zapaśniczych matach medale rozdane zostaną w kategoriach do 57 kilogramów kobiet oraz do 57 i do 86 kilogramów w stylu wolnym mężczyzn. Tu też możemy liczyć na dobre występy reprezentantów Polski. W kategorii do 57 kg pań mamy dwie zawodniczki, które należą do szerokiej czołówki - Jowitę Wrzesień i Anhelinę Lysak. Niezależnie która z nich pojedzie do Paryża, może walczyć o medale. To samo dotyczy Sebastiana Jezierzańskiego w kategorii do 86 kilogramów. To co, dopisujemy do piątkowego dorobku kolejne dwa medale? W sesji porannej rozpoczną się walki w kategoriach do 62 kg kobiet oraz do 74 i 125 kg w stylu wolnym mężczyzn. Tu jednak nie mamy zawodników, którzy mogą się pochwalić znaczącymi wynikami na międzynarodowej arenie. Może zmienią to wrześniowe mistrzostwa świata w Belgradzie?
To chyba tyle, jeśli chodzi o medalowe szanse na piątek - te bardziej i mniej realne. Wychodzi ich aż osiem, więc jeśli doczekalibyśmy się połowy z nich, bylibyśmy przeszczęśliwi. Miejmy nadzieję, że nie będziemy zmuszeni oglądać dziś polskich siatkarzy, bo oznaczałoby to, że walczyć będą o brązowe medale, a przecież my ich widzimy oczywiście w wielkim finale. Chętnie zobaczylibyśmy za to piłkarzy ręcznych w półfinale, ale to mrzonki.
W taekwondo rywalizacja odbędzie się w kategoriach do 67 kg kobiet i do 80 kg mężczyzn, ale tu Polaków raczej nie zobaczymy. W podnoszeniu ciężarów walka odbędzie się w wagach do 89 kg mężczyzn i do 71 kg kobiet. Tu też będzie ciężko naszym zawodnikom wywalczyć kwalifikacje. A może miłą niespodzianką będzie występ Liliany Lewińskiej w finale wieloboju indywidualnego w gimnastyce artystycznej? Będzie o to trudno, ale wrocławianka jest szalenie utalentowana i stać ją na wielkie rzeczy także wśród seniorek. Pięcioboiści toczyć będą półfinałową rywalizację. Mamy nadzieję, że choć jednemu Polakowi uda się wejść do wąskiego, 18-osobowego finału.
Kończyć się będzie też turniej bokserski, wieczorem zaplanowano finały w wagach 50 kg kobiet, 60 kg kobiet, 71 kg mężczyzn, 92 kg mężczyzn. Do tej pory o tej dyscyplinie w cyklu nie pisałem z kilku powodów. Po pierwsze, nie będę ukrywał, dyscypliny tej nie lubię i na niej się kompletnie nie znam. Po drugie, wokół tego sportu jest tyle kontrowersji, że nie powinno go być de facto wśród dyscyplin olimpijskich, podobnie jak w przypadku podnoszenia ciężarów, trzyma go w nim tylko chyba tradycja. Po trzecie, Polacy nie mają jeszcze olimpijskiej kwalifikacji w żadnej kategorii, trudno powiedzieć, ile uda im się wywalczyć, więc mówienie o ich szansach na paryskich ringach na tym etapie mija się z celem.
Będziemy wniebowzięci: medale w kajakarstwie, zapasach, kolarstwie torowym i lekkoatletyce
Realnie: będą dwa krążki, no może trzy
Bartosz Szafran
Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.