„Morderstwo w Theatre Royale” [RECENZJA]
- Dodał: Martyna Koczorowska
- Data publikacji: 17.12.2023, 17:39
Poszukiwanie najlepszych świątecznych tytułów nadal trwa. Wiele mamy na rynku książek obyczajowo-romantycznych, ale nie każdy szuka czegoś takiego.
Grudzień 1935 roku. Objazdowy spektakl Opowieści wigilijnej w reżyserii Chestera Harrisona ma za sobą trudny okres. Kiedy kilka dni przed Bożym Narodzeniem trupa dociera do ostatniego przystanku – londyńskiego Theatre Royale – napięcia wśród obsady sięgają zenitu. Wieczór otwarcia przynosi katastrofę: aktor grający Scrooge’a umiera na scenie, najwyraźniej z powodu ataku serca. Obecna na sali dziennikarka Daphne King, najbardziej znana z pisania porad w kolumnie Droga Susan, podejrzewa, że mogło dojść do przestępstwa. Postanawia wykorzystać swoje umiejętności detektywistyczne, aby odkryć prawdę…
To, co przede wszystkim urzekło mnie podczas czytania, to mocny klimat zimy i Bożego Narodzenia. Z jednej strony właśnie powiązanie fabuły z Opowieścią Wigilijną i tym świątecznym okresem kojarzy się dość miło, a tutaj mamy przecież do czynienia z zagadką kryminalną. Większość historii świątecznych jest usłane miłym klimatem i niezbyt mocną fabułą, tu jest jednak zdecydowanie inaczej. Dlatego ten tytuł bardzo spodoba się fanom tajemniczych kryminałów, którzy w ramach tego gatunku chcieliby także poczuć magię Świąt.
Jeżeli chodzi o samą zagadkę, to mam wobec niej pewne zastrzeżenia. Faktycznie porównania do historii Christie jakie widzę w opiniach czytelników są słuszne. Zauważalny jest ten charakterystyczny sposób prowadzenia czytelnika w fabule, a język autorka starała się wystylizować na bardziej wiekowy. To się udało i sprawiło, że lektura faktycznie wpisuje się w pewne ramy, które część czytelników uwielbia. Sama zagadka niestety okazała się dla mnie zbyt prosta i bardzo zepsuło mi to zabawę podczas czytania. Liczyłam jednak na to, że akcja bardziej się pokomplikuje.
Nie chcę jednak, aby wybrzmiało to tak, jakby książka kompletnie mnie zawiodła, bo tak nie było. Chociaż domyśliłam się zakończenia i tak zaangażowałam się w losy bohaterów. Ich kreacja była bardzo dobra, a że główną bohaterką jest dziennikarka, to tym łatwiej było mi poczuć się z nią związaną. Lektura jest stosunkowo krótka i zwięzła, akcja zawiązuje się zatem szybko, a przez całość przemknęłam gładko. Książka posiada wady, ale nadal jest dobrym wyborem na długie zimowe wieczory.
Książkę otrzymałam do zrecenzowania dzięki uprzejmości wydawnictwa w ramach współpracy reklamowej.