„MonsterS. Mordercze pieśni” w Teatrze Rozrywki w Chorzowie [RECENZJA]
- Dodał: Natalia Zoń
- Data publikacji: 11.11.2024, 12:54
W „MonsterS. Mordercze pieśni” widzimy cztery kobiety, które dają upust swoim emocjom. Uzewnętrzniają się z wszystkiego, co skrywały w sobie. To ich czas. Moment, w którym wreszcie mają głos i mogą zostać usłyszane. Wykorzystują to w stu procentach, bo co innego im zostało? I tak mają już przylepioną łatkę morderczyń. Już im nie zależy na pozorach. W swoim życiu doświadczyły wiele. Poczuły smak miłości, ale i zdrady. Nadziei i utraty wiary. Trzymają w sobie ból i złość. Czują się samotne i niezrozumiane.
Izabella Malik, Maria Meyer, Elżbieta Okupska i Alona Szostak już wielokrotnie udowodniły, jak silnymi i utalentowanymi osobowościami są. W „MonsterS. Mordercze pieśni” mamy okazuje zobaczyć je razem na scenie w równorzędnych, głównych rolach. Byłam niezmiernie ciekawa, jak to wyjdzie. Spodziewałam się, że będzie to mocna dawka energii, ale to, co zobaczyłam i usłyszałam przeszło moje najśmielsze oczekiwania.
Za pomocną piosenek Nicka Cave’a, Leonarda Cohena i Toma Waitsa przekazują intymne wyznania, pełne cierpienia, utraconej miłości, żądzy zemsty, ale i pewnej nadziei. Utwory z pozoru przypisane do konkretnych bohaterek, są tak naprawdę głosem wielu kobiet. W spektaklu podejmowane są tematy ważne i aktualne, które niestety często zamiatane są pod dywan. Tutaj, pod mroczną otoczką, wychodzą one na jaw, otwierając pole do dalszej dyskusji. Kto jest tytułowym potworem?
Jerzy Mączyński, odpowiedzialny za aranżacje, wykonał świetną robotę. Songi trzech mistrzów mocno wybrzmiewają na deskach teatru. Silne głosy Izabelli Malik, Marii Meyer, Elżbiety Okupskiej i Alony Szostak powodują ciarki na całym ciele – z zachwytu, ale i często z przerażenia, jak aktualne i prawdziwe jest to, co słyszymy. Towarzyszy im zespół muzyczny w składzie: Daniel Ruttar (instrumenty klawiszowe), Michał Karbowski (gitara), Jędrzej Łaciak (gitara basowa), Bartłomiej Herman (instrumenty perkusyjne) wraz z warstwą elektroniczną, a także zespół wokalny – uczestnicy Warsztatowego Studia Wokalnego – Dorota Terlecka, Monika Wieczorek i Mateusz Milewski.
Maria Meyer zachwyca w „Ten walc”. Elżbieta Okupska sieje postrach przed tajemniczą postacią w „Szkarłatnej dłoni”. Alona Szostak w przepełnionym bólu, choć także w nieco humorystycznym tonie wyśpiewuje, że „Ludzie niedobrzy są”, a Izabella Malik daje niezwykły popis w „Tam, gdzie kwitną dzikie róże”. Ale tak naprawdę każdy utwór jest wykonany na tak wysokim poziomie, że mogłoby się go słuchać na okrągło – czy to złożony w warstwie tekstowej „Millhaven” czy chwytający za serce „Słynny niebieski prochowiec”.
Scenografia i kostiumy Dagmary Walkowicz-Goleśny są oszczędne w środkach, co, przekornie, dodaje większej głębi. Czarne krzesła i białe stroje pogłębiają czerwień krwi, jednocześnie sprawiając, że całość jest jeszcze bardziej mroczna. Ważnym elementem są także wizualizacje, za które odpowiedzialny jest Grzegorz Mart. Prezentowane z tyłu sceny, w odcieniach czerni, bieli i szarości, potęgują niepokój, ale i pewne szaleństwo, które wyłania się z songów Cave’a, Cohena i Waitsa.
Produkcja BaronArt w reżyserii Roberta Talarczyka to must-see. Spektakl „MonsterS. Mordercze pieśni” odkrywa złożone warstwy ludzkiej psychiki i porusza tematy wcześniej przemilczane, oddając głos wszystkim kobietom, które dotąd były go pozbawione. Izabella Malik, Maria Meyer, Elżbieta Okupska i Alona Szostak to mieszanka wybuchowa, która sprawia, że trudno oderwać wzrok od sceny. Każda z nich wnosi niezwykłą charyzmę i urzeka niepowtarzalnym stylem. Razem zmuszają do refleksji nad złożonością kobiecych doświadczeń i tworzą widowisko pełne emocji i autentyczności. To po prostu trzeba zobaczyć!
scenariusz i reżyseria: Robert Talarczyk
produkcja i kierownictwo wokalne: Kamil Baron
kierownictwo muzyczne i aranżacje: Jerzy Mączyński
wizualizacje: Grzegorz Mart
kostiumy i scenografia: Dagmara Walkowicz-Goleśny
reżyseria świateł: Piotr Roszczenko
autor plakatu: Kuki Krzysztof Iwański
Natalia Zoń
Zawsze odlicza do jakiegoś koncertu. Miłośniczka teatru, a szczególnie musicali. W wolnych chwilach pochłania kolejne książki. E-mail: nataliazon@icloud.com