
Motocyklowy rajd pamięci – Polacy odwiedzili ślady Armii Andersa w Iranie
- Data publikacji: 12.09.2025, 12:19
Rajd, organizowany już po raz trzeci, odbył się pod nazwą Rajd Pamięci Armii Andersa i liczył blisko 13 tysięcy kilometrów przejechanych na motocyklach od Warszawy, aż po irański Isfahan.
Rajd pamięci Armii Andersa
Podróż nie była zwykłą przygodą. Motocykliści odwiedzili miejsca naznaczone polską historią, w tym port w Pahlawi, gdzie w 1942 roku przybywały statki z uchodźcami z ZSRR, a także cmentarze w Teheranie, Isfahanie i innych miastach Iranu. To właśnie tam spoczywa kilka tysięcy Polaków, którzy nie przeżyli trudów ewakuacji ze Związku Radzieckiego.
Warto przypomnieć, że wraz z Armią Andersa Iranem przewinęło się ponad 120 tysięcy osób, żołnierzy i cywilów. Wśród nich znalazło się około 20 tysięcy sierot oraz podobna liczba członków rodzin wojskowych. Wielu z nich było wycieńczonych, głodnych i ciężko chorych. Pomoc Persów okazała się bezcenna, jednak nie wszystkich udało się uratować. Szacuje się, że na irańskiej ziemi zmarło około 3,5 tysiąca Polaków.
Isfahan, miasto polskich dzieci
Jednym z najważniejszych punktów wyprawy był Isfahan. To właśnie tu, ponad osiem dekad temu, trafiło 20 tysięcy polskich sierot. Miasto, ze względu na swoją rolę w ratowaniu najmłodszych, do dziś nazywane jest „Miastem Polskich Dzieci”. Część z nich została w Iranie, inne rozlokowano w odległych zakątkach świata od Indii po Nową Zelandię. Dla wielu była to podróż bez powrotu, ponieważ Polska po wojnie zmieniła granice, a rodziny zostały rozdzielone na zawsze.
Motocykliści zostali w Isfahanie przyjęci z ogromną serdecznością. Zorganizowano dla nich uroczyste powitanie, na którym obecni byli lokalni przedstawiciele władz. Padły słowa wdzięczności i deklaracje, że pamięć o Polakach jest w Iranie wciąż żywa.
Wspomnienie świadka historii
Wyjątkową postacią, która otworzyła rajd w Warszawie, była Maria Gordziejko, jedna z uratowanych polskich dziewczynek. W 1940 roku została deportowana na Syberię, skąd po wielu miesiącach morderczej podróży udało jej się dotrzeć do Armii Andersa i następnie do Iranu. Dziś, niemal 100-letnia, wspomina tamten czas jako okres pełen cierpienia, ale też wdzięczności wobec perskiej gościnności. Podczas rozpoczęcia rajdu wręczyła motocyklistom medalik ze św. Krzysztofem, prosząc o bezpieczny powrót.
Trudy wyprawy i niezwykła gościnność
Trasa rajdu prowadziła przez 15 państw, w tym m.in. Turcję, Grecję czy Albanię. Dziennie motocykliści potrafili pokonywać nawet 1000 kilometrów. Trudne warunki atmosferyczne, góry, ulewy, burze piaskowe, wszystko to sprawiało, że wyprawa wymagała niezwykłej wytrzymałości.
Uczestnicy podkreślają jednak, że wszystkie trudy rekompensowała życzliwość spotykanych ludzi. W Iranie byli witani kwiatami, obdarowywani jedzeniem i otaczani serdecznością. „Motocyklowy rajd pamięci” stał się dzięki temu nie tylko podróżą historyczną, ale i mostem łączącym narody.
Uhonorowanie uczestników
Rajd zakończył się uroczystością w Warszawie, podczas której uczestnicy otrzymali nagrody im. Komandora Wiktora Węgrzyna, wyróżnienie przyznawane za kultywowanie pamięci o polskich bohaterach. Motocyklowy rajd pamięci stał się nie tylko hołdem dla Armii Andersa, lecz także ważnym przesłaniem o sile wspólnoty i znaczeniu wdzięczności wobec tych, którzy pomagali Polakom w najtrudniejszych chwilach.
Rajd pamięci Armii Andersa pokazuje, że historia wciąż żyje i inspiruje kolejne pokolenia. Dla motocyklistów była to podróż pełna emocji i refleksji, ale również świadectwo, że pamięć o losach Polaków na „irańskiej drodze do wolności” pozostaje żywa. Isfahan, Teheran i Pahlawi to dziś nie tylko punkty na mapie, to miejsca, które przypominają, jak dramatyczna była droga Polaków ku wolności i jak wielką rolę odegrała w niej gościnność irańskiego narodu.