!["Niepisane", tom 2 [RECENZJA]](https://poinformowani.pl/image/868x429/0.43.1280.632/media/2025/04/56748/niepisane.png)
"Niepisane", tom 2 [RECENZJA]
- Dodał: Maciej Baraniak
- Data publikacji: 08.04.2025, 22:46
Niepisane, tom 2 to kontynuacja opowieści, która nieustannie balansowała na granicy między literaturą a rzeczywistością, stawiając pytania o to, czym w ogóle jest opowieść. Zarówno pierwszy jak i drugim tom, to dzieło wymagające, ale niezwykle satysfakcjonujące – zwłaszcza dla czytelników, którzy oczekują po komiksach czegoś więcej. Drugi tom nie tylko rozwija wątki rozpoczęte wcześniej, ale też pogłębia literacką mitologię świata przedstawionego.
Fabuła skupia się na Tomie Taylorze – synu legendarnego pisarza, który stworzył postać młodego maga, Tommy’ego Taylora. Po zaginięciu ojca, Tom zmaga się z dziedzictwem jego twórczości i rosnącym przekonaniem, że sam może być czymś więcej niż tylko człowiekiem. Gdy ktoś publikuje nową książkę o Tommym, rzekomo autorstwa jego ojca, Tom wplątuje się w spisek, który sięga głębiej niż mógłby przypuszczać. Przemierzając wykreowane światy, staje się uczestnikiem konfliktu, w którym słowa dosłownie mają moc zmieniania rzeczywistości – a wszystko to w cieniu mitycznego białego wieloryba, który nie jest tylko symbolem.
Carey rozwija swoją opowieść z wyjątkowym wyczuciem. Niepisane jest genialną metaopowieścią – refleksją nad tym, czym w ogóle jest narracja. Tom Taylor to postać pełna sprzeczności – z jednej strony zagubiony chłopak, z drugiej ktoś, kto coraz bardziej zaczyna rozumieć, że jego życie to coś więcej niż przypadek. Scenarzysta sprawnie kombinuje, jak zaskakiwać czytelnika, ale jednocześnie dawać mu sporo przestrzeni na swoje przemyślenia. I ten balans działa bardzo dobrze.
Warstwa graficzna również zasługuje na uznanie. Peter Gross wraz z Ryanem Kellym i Vince’em Lockiem tworzą wizualnie zróżnicowany świat, który nie tylko ilustruje fabułę, ale ją współtworzy. Kiedy Tom trafia do różnych „światów książek”, styl rysunku zmienia się, by lepiej oddać atmosferę danego dzieła – od gotyckiej grozy po dziecięcą baśń. Szczególnie warto docenić sposób, w jaki artyści manipulują kompozycją plansz, rytmem narracyjnym i kolorem – wszystko po to, by wzmocnić temat przewodni: że fikcja i rzeczywistość są bliżej siebie, niż się wydaje.
Mamy tutaj nie tylko godną kontynuację, ale też punkt zwrotny w całej serii. To moment, w którym historia zyskuje głębię i stawia czytelnikowi konkretne pytania – o rolę narratora, o tożsamość, o moc opowieści. Dla fanów literatury to prawdziwa uczta, a dla miłośników ambitnego komiksu – pozycja obowiązkowa.
Komiks otrzymałem od wydawnictwa Egmont na mocy współpracy recenzenckiej.

Maciej Baraniak
Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl