Tauron Liga: Chemik Police ze zwycięstwem w Bielsku-Białej!
- Dodał: Aleksandra Suszek
- Data publikacji: 08.01.2021, 23:25
W piątkowym meczu 15. kolejki TAURON Ligi siatkarki BKS-u BOSTIK Bielsko-Biała podjęły Grupę Azoty Chemika Police na własnym terenie. Bielszczanki walczyły o utrzymanie się na pozycji, a drużyna z Polic starała się o awans. Po emocjonującym spotkaniu przyjezdne zdołały pokonać rywalki dopiero w tie-breaku i zbliżyły się do nich w tabeli Tauron Ligi na jeden punkt.
Mistrzynie Polski w tym sezonie nie mają łatwej drogi do zwycięstw. Męczone pandemią koronawirusa siatkarki od startu TAURON Ligi niejednokrotnie toczyły już bój w pięciosetówkach. Spotkanie z bielszczankami również okazało się nie być najłatwiejszym zadaniem. Podopieczne Ferhata Akbasa zwyciężyły nad miejscowymi dopiero w tie-breaku, który również okazał się być bardzo wyrównany.
Mecz rozpoczęła Jovana Brakocevic-Canzian od ataku z prawego skrzydła. Po kilku błędach przyjezdnych bielszczankom udało się wypracować trzypunktową przewagę już na początku seta. Ekipa z Polic bardzo szybko jednak odrobiła straty - po bloku środkowej Indy Baijens na tablicy wyników widniał remis 6:6. W kolejnych akcjach można było zauważyć falową grę obu drużyn. Miejscowym udało się zdobyć kilka "oczek" prowadzenia, by za moment to policzanki dominowały na parkiecie. Przy stanie 11:7 o czas poprosił Ferhat Akbas, co zaowocowało serią punktów zdobytą przez przyjezdne. Po ataku Igi Wasilewskiej było już 11:11. Kilka kolejnych akcji należało już do bielszczanek - słabe przyjęcie Natalii Mędrzyk i w konsekwencji niedokładny atak Martyny Grajber dały gospodyniom przewagę na dwa punkty. Choć siatkarki Chemika borykały się ze sporymi problemami w każdym aspekcie, chwilowy kryzys nie przeszkodził im w ponownym zniwelowaniu różnicy. Bielszczanki wciąż jednak nie pozwalały rywalkom wyjść na choćby punktowe prowadzenie. W końcowej fazie seta szalę zwycięstwa zdołały przechylić na swoją korzyść policzanki, jednak liczne błędy Brakocevic-Canzian w ataku i polu serwisowym spowodowały, że to gospodynie zwyciężyły na przewagi 28:26.
W drugą partię pewnie wkroczyły bielszczanki. Podopieczne Bartłomieja Piekarczyka z marszu zdobyły dwa "oczka", by chwilę później przewaga zwiększyła się do 6:2. Policzanki nie potrafiły zaskoczyć rywalek w żadnym elemencie. W kolejnych akcjach, z niewielkim wyjątkiem, warunki dyktowały miejscowe. Na zagrywce błyszczała Gabriela Orvošová, która sprawiała przeciwniczkom niemałe problemy w polu obrony. Po długiej akcji punkt dla policzanek w ataku zdobyła Iga Wasilewska, jednak tablica wyników wciąż wskazywała 15:11 dla miejscowych. Druga połowa seta nie zapowiadała się zbyt emocjonująco. Choć policzanki starały się odrobić straty, zaliczając nawet serię czterech punktów, to kilka "oczek" przewagi rywalek okazało się wystarczające - seria błędów ze strony Chemika i przyzwoita gra gospodyń w każdym elemencie pozwoliły na zapisanie kolejnego seta na konto BKS-u. Po ataku Weroniki Szlagowskiej z drugiej linii miejscowe zwyciężyły 25:20.
Trzecia odsłona z początku wydawała się być bardzo wyrównana. Żadna z ekip nie wyróżniała się znacząco, na zmianę zdobywając jeden punkt przewagi. Wkrótce jednak to bielszczanki wzięły sprawę w swoje ręce i wyszły na prowadzenie 9:6. Zdecydowaną liderką po stronie przyjezdnych okazała się być Iga Wasilewska, która świetnie radziła sobie w ataku. Dzięki środkowej policzanki zdołały doprowadzić do remisu i wyjść na dwupunktowe prowadzenie 11:13 po raz pierwszy w tym secie. Siatkarki Chemika świetnie radziły sobie w asekuracji, jednocześnie zaskakując bielszczanki na siatce. Przy stanie 12:16 o czas poprosił Bartłomiej Piekarczyk, jednak gospodynie po powrocie na boisko wciąż popełniały sporo błędów własnych. Policzanki natomiast wróciły do dobrego poziomu gry i zdołały zwiększyć przewagę do 18:23. Swoje zwycięstwo w tej partii 18:25 przyjezdne potwierdziły, skutecznie blokując na siatce.
Kolejnego seta siatkarki rozpoczęły walką "punkt za punkt". Nie długo trzeba było jednak czekać na kilkupunktową różnicę w wyniku - po długiej akcji Brakocevic-Canzian zaskoczyła bielszczanki kiwką, a punkt bezpośrednio z zagrywki zdobyła Kowalewska i przyjezdne prowadziły już 7:11. Siatkarki Chemika z determinacją kroczyły po zwycięstwo w tej partii. Po ataku Wasilewskiej z lewego skrzydła tablica wskazywała wynik 8:15, co zmusiło trenera miejscowych do wykorzystania przerwy. Trudno jednak stwierdzić, by to pomogło bielszczankom wrócić do gry - siatkarki BKS-u co prawda zdobyły serię punktów, jednak po chwili przyjezdne ponownie prowadziły siedmioma "oczkami" (13:20). Przez dłuższy moment miejscowe nie były w stanie wygrać ani jednej akcji. Ostatecznie policzanki zwyciężyły 16:25 i doprowadziły do tie-breaka.
Decydujący set zapowiadał się bardzo emocjonująco. Walka była wyrównana, a obie ekipy zdobywały punkty po długich, imponujących akcjach. Gdy policzanki zdołały wyjść na prowadzenie 3:5, o czas poprosił trener miejscowych. Po powrocie na boisko straty odrobiła Kazała, ale punktową zagrywką odpowiedziała Kowalewska i znów dwa "oczka" przewagi należały do Chemika. Po obu stronach można było zauważyć siłę w ataku i koncentrację na piłce. Przy stanie 10:10 na prawym skrzydle pojawiła się Martyna Świrad i po raz pierwszy prowadzenie objęły siatkarki BKS-u. Chwilę później znów nastąpił zwrot akcji i to policzanki miały przewagę po ataku Igi Wasilewskiej. Do ostatniej akcji nie było wiadomo, kto sięgnie po zwycięstwo w całym spotkaniu. Przy piłce meczowej Brakocevic-Canzian została zablokowana przez Magdalenę Janiuk i rozpoczęła się walka na przewagi. Ostatecznie to podopieczne Ferhata Akbasa zwyciężyły seta 14:16 i cały mecz 2:3.
BKS BOSTIK Bielsko-Biała - Grupa Azoty Chemik Police 2:3 (28:26, 25:20, 18:25, 16:25, 14:16)
MVP: Iga Wasilewska
Aleksandra Suszek
Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.