Puchar Anglii: pięć bramek na Rossett Park. Tottenham awansuje
- Dodał: Izabela Szukowska
- Data publikacji: 10.01.2021, 20:10
Niedzielne spotkanie było dowodem na magię drzemiącą w Pucharze Anglii. Topowy zespół z Premier League zmierzył się z drużyną ósmej ligi - Marine, których dzieliło aż 161 miejsc w klasyfikacji klubowej. Koguty awansowały do kolejnej rundy przy wysokim wyniku 5:0.
Pierwszy raz w ciągu 148-letniej historii FA Cup do pojedynku stanęły tak oddalone od siebie w rankingu drużyny. Nic dziwnego, iż mecz od początku wzbudzał wiele zainteresowania wśród koneserów angielskiego futbolu. Tuż przed rozpoczęciem realizator zaprezentował urokliwą okolicę boiska Rossett Park. Stadion posiadał jedną trybunę, a za siatką pełniącą rolę ogrodzenia, obiektowi towarzyszyły domki jednorodzinne. Fani Marynarzy, ze względu na sytuację epidemiologiczną, teoretycznie nie mogli uczestniczyć w meczu, pomimo tego, licznie przybyli przed obiekt, wspierając lokalny zespół zza płotu (z lampkami szampana w dłoniach).
Już w 6. minucie Koguty wypracowały pierwszą sytuację. Dele Ali znalazł się w okolicy szesnastki i zagrał prostopadłą piłkę wprost do rąk bramkarza gospodarzy. Po kwadransie mieliśmy okazję zobaczyć odpowiedź zawodników w żółto-czarnych strojach. Napastnik Neil Kengni wyprowadził futbolówkę ze środkowej strefy, bezproblemowo wyminął Gedsona, oddając silny, pewny strzał z lewej nogi w poprzeczkę Joe Harta. O mały włos, będący z zawodu hydraulikiem Kengni, nie otworzył wyniku.
Seria strzelecka podopiecznych portugalskiego szkoleniowca rozpoczęła się w minucie 20. Dele Alli podał do Carlosa Viníciusa, który wszedł z piłką do bramki Bayleigha Passanta. Przyjezdni w 70% kontrolowali grę, co zaowocowało jeszcze trzema golami przed przerwą. W 30. minucie piłkę w siatce zostawił Vinicius, po otrzymaniu dośrodkowania w polu karnym rywali. Dwie minuty później, Lucas Moura wykonał rzut wolny i pozostawił obrońców Marine bez szans, podwyższając wynik na 3:0. Wkrótce Neil Young zamarł, widząc błąd defensywnego zawodnika Tottenhamu, jednak tak szybko, jak Joe Rodon stracił kontrolę, równie szybko ją odzyskał, blokując zagrażające Hartowi zagranie. Przed gwizdkiem sygnalizującym upłynięcie 45. minut, brazylijski napastnik zapisał na swoim koncie hat-tricka, zwodząc Passanta technicznym uderzeniem z jedenastu metrów.
Kolejna część nie obfitowała w wiele groźnych sytuacji podbramkowych. Mecz został zamknięty pół godziny przed zakończeniem, kiedy 16-letni Alfie Devine zmieścił futbolówkę pomiędzy bliższym słupkiem a bramkarzem. Zdobywca piątego gola jest najmłodszym debiutantem Kogutów. Powróciwszy z szatni, obaj menadżerowie wykorzystali komplet dozwolonych zmian. Na boisko zawitał m.in. Gareth Bale. Po stronie Marine zabrakło nowego „nabytku”, opisywanego licznie w angielskiej prasie. Klub bowiem podjął krótkoterminową, trwającą 14 dni, współpracę z 27-letnim menadżerem Clitheroe, Davidem Lynchem, by wzmocnić i zabezpieczyć zespół przed ewentualnymi brakami kadrowymi. Choć zespoły konkurują na jednym szczeblu rozgrywek, nie wystąpił konflikt interesów, gdyż sezon został tymczasowo zawieszony. Co więcej, trener Neil Young prywatnie jest przyjacielem prezesa ósmoligowego The Blues, który pochwalił pomysł wsparcia szeregów Marynarzy. Finalnie nie wystawił doświadczonego pomocnika.
Na Rossett Park zabrakło niespodzianek, Tottenham pewnie wkroczył do kolejnej rundy FA Cup, jednak zarówno osoby związane z Marine, jak i lokalna społeczność na długo zapamiętają to spotkanie.
Marine AFC – Tottenham Hotspur 0:5 (0:4)
Bramki: 24', 30', 37' Vinicius, 32' Moura, 60' Devine
Marine AFC: Passant - Solomon-Davies, Joyce, Miley, Raven (81' Shaw) - Devine (75' Strickland), Hughes (46' Howard), Kengni, Hmami (67' Doyle), Barrigan – Cummins (75' Wignall)
Tottenham Hotspur: Hart - Doerthy, Alderweireld (46' Tanganga), Rodon, Davies (71'Reguilion) – Sissoko (46' Devine), White, Moura (65' Clarke), Dele (65' Bale), Fernandes - Vinicius
Żółte kartki: 78' Joyce
Sędzia: Michael Oliver