Premier League: Manchester United liderem!
- Dodał: Dawid Wolny
- Data publikacji: 12.01.2021, 23:22
Czerwone Diabły w skromnym stylu zajęli pozycję lidera Premier League. Ekipa Ole Gunnara Solskjaera dokonała przełomowego wyczynu. Burnley pozostaje nad strefą spadkową.
W ramach zaległego meczu 1. kolejki Premier League Burnley podejmowało u siebie Manchester United. Będące na fali wznoszącej Czerwone Diabły przyjechały na Turf Moor, by po długim czasie zasiąść na fotelu lidera angielskiej ekstraklasy. Będący zaledwie dwie lokaty na strefą spadkową zespół Seana Dyche’a nie został pokonany w ostatnich czterech spotkaniach ligowych na własnym stadionie. Gracze z Manchesteru natomiast, czują się świetnie w roli przyjezdnych w tym sezonie. Stracili punkty zaledwie w jednym z wyjazdowych spotkań tego sezonu. Naturalnym faworytem do zgarnięcia pełnej puli punktowej byli piłkarze Ole Gunnara Solkjaera, którzy chcąc wdrapać się na szczyt tabeli nie mogli pozwolić sobie na wpadkę w Burnley.
Mecz rozpoczął się w dość spokojnym tonie. Przez pierwszy kwadrans obie ekipy próbowały wykreować sobie groźną sytuację, jednak żadnej te starania nie przyniosły efektów. Pierwszy celny strzał meczu oddał w 16. minucie Bruno Fernandes, który posłał futbolówkę wprost w rękawice Nicka Pope’a. Z każdą kolejna minutą pierwszej połowy obraz meczu zbytnio nie ulegał zmianie. Gospodarze z dość dużą częstotliwością próbowali pokonać defensywę Czerwonych Diabłów wysokimi wrzutkami w pole karne. Wciąż jednak bez pożądanych skutków. W 36. minucie po wrzutce Luke'a Shawa rewelacyjnym strzałem głową bramkarza Burnley pokonał Harry Maguire. Arbiter dopatrzył się jednak przewinienia kapitana zespołu z Old Trafford i zdecydował się nie uznać gola. Wraz z powoli kończącą się pierwszą odsłoną gry, świetną próbę strzału zaliczył Anthony Martial. Francuz posłał piłkę w okolice okienka bramki gospodarzy, jednak ogromnym kunsztem bramkarskim popisał się Nick Pope. Choć tempo gry w końcówce nieco wzrosło, to żaden z golkiperów nie został pokonany. Pierwsze 45 minut na Turf Moor zakończyło się bez bramek.
Druga odsłona rozpoczęła się nieco dynamiczniej. W 52. minucie przed szansą na zdobycie bramki stanął wracający po trzech meczach zawieszenia, Edison Cavani. Po szybkiej akcji i świetnemu zachowaniu Paula Pogby w środku pola, Urugwajczyk otrzymał podanie od Martiala, lecz nie trafił czysto w piłkę. Goście zdecydowanie przejęli inicjatywę w drugiej połowie. Piłkarze norweskiego szkoleniowca rzadko opuszczali połowę ekipy Seana Dyche’a. Na uwagę zasługiwała duża aktywność Luke’a Shawa, który z niemałą swobodą operował na lewej flance. Upór Czerwonych Diabłów pozwolił im zdobyć prowadzenie dopiero w 71. minucie. Piłkę na nogę Paula Pogby precyzyjnie wrzucił Marcus Rashford, po czym Francuz pokonał bramkarza gospodarzy, uderzając z powietrza. Burnley próbowało doprowadzić do wyrównania, jednak bombardowanie pola karnego gości wrzutkami okazało się nieskuteczne. Przyjezdni zatriumfowali 1-0.
Manchester United ląduje na pierwszym miejscu w tabeli Premier League. W tej fazie sezonu Czerwone Diabły nie były tak wysoko od czasu odejścia legendarnego Sir Alexa Fergusona. Drużyna z Old Trafford kreuje się na poważnego kandydata do zdobycia mistrzostwa. Burnley przerywa serię meczów bez porażki na własnym stadionie i wciąż drży nad strefą spadkową.
Burnley - Manchester United 0:1 (0:0)
Gole: 71’ Pogba
Burnley: Pope - Lowton, Tarkowski, Mee, Pieters - Gudmundsson, Brownhill, Westwood, Brady (65’ McNeil) - Wood (80’ Vydra), Barnes (88’ Rodriguez)
Manchester United: De Gea - Wan-Bissaka, Bailly, Maguire, Shaw - Pogba, Matic - Rashford (80’ Greenwood), Fernandes (89’ McTominay), Martial - Cavani
Żółte kartki: Shaw, Fernandes, Westwood
Sędzia: Kevin Friend