Premier League: zaskakujący remis w derbach Londynu
- Dodał: Izabela Szukowska
- Data publikacji: 13.01.2021, 23:10
Niespodzianka w derbach Londynu. Tottenham Hotspur remisuje z 18. w tabeli Fulham. Po pełnych emocji 90 minutach na White Hart Lane spotkanie kończy się skromnym 1:1.
Koronawirus ponownie namieszał w terminarzu Premier League. Zaplanowany na środę mecz Kogutów z Aston Villą został przełożony, a w jego miejsce wskoczyło spotkanie z Fulham. Kluby ze stolicy Anglii miały bowiem do rozegrania zaległą 16. kolejkę. Gospodarze przed derbami zajmowali szóstą lokatę. W lidze zgarniali komplet oczek, mierząc się z niżej usytuowanymi zespołami (pomijając jednobramkowy remis z Wolves). W ubiegłą niedzielę pokonali klub z ósmej klasy rozgrywkowej pewnym 5:0, awansując do IV rundy FA Cup. Przyjezdni natomiast oscylowali blisko granicy strefy spadkowej – tuż nad West Bromem i Sheffield United. Ekipa z Craven Cottage triumfowała ostatnio 30 listopada, a cztery poprzednie spotkania zakończyła remisem. Choć wyniki nie zachwycały, Biali mogli pochwalić się podziałem punktów z Liverpoolem (1:1) i Southamptonem (0:0), co z pewnością podbudowało ich morale zanim przybyli na White Hart Lane.
Peter Bankes zagwizdał na znak rozpoczęcia – piłka poszła w ruch. Koguty początkowo wymieniali krótkie podania, by rozbić nieco linię obrony przeciwników. W 7. minucie okazję do zdobycia pierwszego gola miał Sergio Reguilon, który w polu karnym oponentów ruszył do strzału. Finalnie posłał futbolówkę nad poprzeczką. The Whites nie pozostali bierni. Bobby Reid stworzył zagrożenie w strefie Hugo Llorisa po kwadransie gry, jednak jego zagranie skutecznie zablokował obrońca Tottenhamu. Natychmiast z kontratakiem wyszli podopieczni Jose Mourinho – Son przejął dośrodkowanie w okolicy jedenastki i wycelował wprost do rękawic Alphonse'a Areoli. Głodny gola Koreańczyk próbował sił powtórnie, oddając strzał głową w pozycji poziomej ciała, chociaż i tym razem bramkarz gości wykonał znakomitą interwencję. Otwarcie wyniku nastąpiło w 25. minucie. Reguilon wrzucił piłkę głęboko w pole karne, a Harry Kane wykorzystując wcześniejszy sposób Sona, umieścił ją w siatce rywali. Przed przerwą obie drużyny szukały okazji, by wpłynąć na zmianę licznika, jednakże wykończenia były dalekie od doskonałości. Skreślany wcześniej Fulham siedział na ogonie Spurs. W tej części oglądaliśmy aż 17 sytuacji bramkowych – 10 z inicjatywy gospodarzy. Portugalski Menadżer szybkim krokiem opuścił murawę, zmierzając prosto do szatni.
Zawodnicy w biało-granatowych strojach zdominowali początek drugiej połowy. Niemal od razu zaatakowali defensywę tegorocznego beniaminka. Przewaga została zachwiana w 49. minucie, kiedy Kenny Tete zechciał przechytrzyć kapitana Tottenhamu, ale strzał przeszedł obok lewego słupka. Na niespełna 20 minut przed końcem meczu zawodnicy Scotta Parkera wrócili do gry. Ivan Cavaleiro doskoczył do idealnie wymierzonego dośrodkowania wykonanego przez Ademola Lookmana i pozostawił bramkarza bez szans. Fulham po wyrównaniu "nabrał wiatru w żagle". Pomimo wielu okazji do pozyskania kompletu oczek, nikt nie popełnił błędu na wagę zwycięstwa przeciwników. W 90. minucie kibice Kogutów zamarli, ponieważ Sergio Reguilon nie dał szans obrony Areoli. Radość gości nie trwała długo - sędzia asystent uniósł chorągiewkę do góry, sygnalizując spalonego. Bramka nie została uznana. Ku zaskoczeniu wszystkich koniec spotkania oznaczał remis, a Fulham zdecydowanie dorównywał poziomem gry do faworytów.
Tottenham Hotspur – Fulham FC 1:1 (1:0)
Tottenham: Loris – Aurier, Sanchez, Dier, Reguilon – Hojbjerg, Winks (75' Lamela), Sissoko, Nbombele (81' Vinicius), Son – Kane
Fulham: Areola – Aina, Andersen, Adarabioyo – Tete (67' Lookman), Loftus-Cheek, Reed, Anguissa, Robinson – Reid, Cavaleiro
Bramki: 25' Kane - 74' Cavaleiro
Żółte kartki: 18' Anguissa - 64' Hojbjerg
Sędzia: Peter Bankes