Premier League: skromne zwycięstwo Crystal Palace
- Dodał: Dawid Wolny
- Data publikacji: 30.01.2021, 17:56
Crystal Palace przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Druga połowa uratowała bardzo przeciętne widowisko. Podopieczni Roya Hodgsona odskoczyli Wolverhampton w tabeli.
W ramach 21. kolejki Premier League drużyna dowodzona przez Nuno Espirito Santo przyjechała na Selhurst Park, by spotkać się z sąsiadującą w tabeli ekipą Crystal Palace. O obu zespołach nie można powiedzieć, że rozgrywają wzorowy sezon. Gracze Wolverhampton zdecydowanie zawodzą oczekiwania kibiców stawiane im przed sezonem. Drużyna z Molineux Stadium nie zdołała odnieść zwycięstwa w ostatnich siedmiu meczach w angielskiej ekstraklasie i znajduje się na 13. miejscu ligowej tabeli. Uplasowany lokatę niżej Crystal Palce również nie może szczycić się dobrą dyspozycją. Podopieczni Roya Hodgsona uzbierali do tej pory, podobnie jak Wolves, 23 punkty. Mecz na przedmieściach Londynu nie posiadał zdecydowanego faworyta, jendak obie ekipy nie zamierzały odpuszczać, bowiem chciały odskoczyć rywalowi na trzy oczka w tabeli Premier League.
Spotkanie od pierwszego gwizdka było bardzo wyrównane. Żadna z ekip nie była w stanie przejąć inicjatywy i narzucić własnych warunków gry. Pierwsze pół godziny przebiegało w dość sennym tempie, a będący na boisku piłkarze nie dostarczyli kibicom zbyt wielu emocji. Na murawie brakowało kreatywności i pomysłu na grę. Futbolówka jedynie zmieniała właścicieli, a ci zdawali się pozbywać jej nad wyraz chętnie i dość często popełniali błędy w rozgrywaniu. Pozytywnie można było ocenić jedynie lewych obrońców. Zarówno Patrick van Aanholt, jak i Nelson Semedo byli najbardziej aktywnymi zawodnikami w swoich zespołach. Ostatni kwadrans nie odmienił wrażenia, którego pozostawiły pierwsze dwa. Przez pierwsze 45 minut nie padło ani jedne celne uderzenie, a zawodnicy nie zachwycali, czym potwierdzali pozycje swoich zespołów w obecnych rozgrywkach.
Po przerwie mecz zyskał nieco na tempie, jednak wciąż nie był to najwyższy bieg. Akcje przebiegały w sposób bardziej dynamiczny, ale nie przynosiły one groźnych sytuacji bramkowych. Kibiców rozbudził w 60. minucie Eberechi Eze. Anglik otrzymał piłkę od Jordana Ayew i pokonał golkipera gości strzałem z okolic szesnastego metra. Bramka rozkręciła nie tylko widzów, ale i wydarzenia boiskowe. Piłkarze obu drużyn nabrali animuszu i znacznie poprawili poczynania ofensywne. Częściej dostawali się pod pole karne i zagrażali bramce rywali. W dalszej części meczu piłkarze gospodarzy nieco opadli z sił i oddali pole Wolves. Ostatecznie jednak nie dali sobie urwać punktów i pokonali przyjezdnych 1-0. Druga połowa meczu została rozegrana znacznie lepiej w wykonaniu obu stron, jednak to Crystal Palace odnosi zwycięstwo i odskakuje ekipie Wolverhampton na trzy oczka.
Crystal Palace – Wolverhampton 1:0(0:0)
Bramki: 60' Eze
Crystal Palace: Guaita – Clyne (85' Ward), Kouyate, Dann, van Aanholt – Eze, Milivojevc, McCarthy (46' Reidewald), Zaha – Ayew, Batshuayi (79' Towsend)
Wolverhampton: Particio – Boly, Coady, Kilman – Semedo, Dendoncker, Moutinho (78' Silva), Hoever (63' Traore) – Podence (68' Vitinha) – Neto, Jose
Żółte kartki: Kilman, Zaha, Coady
Sędzia: Simon Hooper