Premier League: Obywatele zwyciężają po raz dziewiąty z rzędu!
- Dodał: Dawid Wolny
- Data publikacji: 03.02.2021, 20:50
Manchester City z dużym spokojem pokonał The Clarets i poprawił kosmiczne statystki. Zwycięstwo na Turf Moor spowodowało przedłużenie passy wygranych z rzędu w lidze do dziewięciu. Jednocześnie był to trzynasty mecz z kolei bez kapitulacji The Citizens w Premier League i szósty bez utraty bramki. Burnley było tłem dla świetnie grających piłkarzy z Etihad Stadium.
Mecz 22. kolejki Premier League z Burnley zrodził przed piłkarzami Pepa Guardioli szansę na przedłużenie passy meczów ligowych bez porażki do trzynastu. Co ciekawe, rewelacyjna seria Obywateli rozpoczęła się właśnie od spotkania z ekipą prowadzoną przez Seana Dyche'a. Wówczas zawodnicy z niebieskiej części Manchesteru zdeklasowali w 10. kolejce The Clarets u siebie 5-0. Od czasu tego spotkania żaden zespół nie był w stanie zdobyć trzech oczek przeciwko The Citizens, co więcej, w ostatnich ośmiu meczach podopieczni katalońskiego szkoleniowca nie pozwolili rywalom uzyskać choćby jednego punktu, a w ostatnich pięciu nie stracili nawet bramki. Manchester City lideruje w tabeli angielskiej ekstraklasy. Przed spotkaniem z Burnley mieli oni tyle samo oczek, co Czerwone Diabły i dwa spotkania rozegrane mniej. Była więc to okazja na odskoczenie piłkarzom Ole Gunnara Solkjaera i umocnienie swojej pozycji w fotelu lidera. Plan ten wydawał się dość łatwy do zrealizowania, bowiem na drodze Obywateli stała drużyna Burnley, która znajduje się dwie lokaty nad strefą spadkową i prezentuje przeciętny poziom w tym sezonie. Ponadto, w drużynie przyjezdnej zabrakło kontuzjowanego m.in. Chrisa Wooda, który jest najlepszym snajperem drużyny.
Piłkarze z Etihad Stadium nie zwlekali ze zdobywaniem bramek w Burnley. Po upływie niemal 180 sekund Nick Pope sparował strzał Bernardo Silvy wprost na nogę Gabriela Jesusa, który rozpoczął strzelanie na Turf Moor. Bramka potwierdziła oczywiste przekonanie, że to goście będą drużyną dominującą w tym spotkaniu. Zawodnicy Guardioli nie pozwalali na wiele gospodarzom i absolutnie przejęli inicjatywę meczu. Raz na jakiś czas graczom Dyche'a udało się wymienić kilkanaście podań w środkowej strefie boiska, jednak nie przyczyniło się to do żadnych korzyści w ofensywie dla The Clarets. Dominacja The Citizens zaowocowała bramką numer dwa. W 38. minucie piłkę na skrzydle świetnie rozegrali Riyad Mahrez i Ilkay Gundogan, po czym ten ostatni dograł piłkę w pole karne, gdzie akcję z niewielkiej odległości wykończył Raheem Sterling. W ten sposób reprezentant Anglii ustalił wynik pierwszej odsłony gry. Drużyna Burnley była w pierwszych 45 minutach tłem dla składnie grających Obywateli i schodziła do szatni przegrywając dwoma bramkami.
Druga połowa, analogicznie do pierwszej, rozpoczęła się od ciągłego naporu Manchesteru City na bramkę Pope'a. Zespół z Etihad kreował wiele akcji z każdego fragmentu boiska, jednak w pierwszym kwadransie nie zdołali zdobyć trzeciej bramki, która zdecydowanie zamknęłaby spotkanie na Turf Moor. W dalszej części gry niewiele się zmieniło. Przyjezdni nieco zwolnili tempo, jednak wciąż posiadali pełną kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Szwankowała nieco skuteczność i Obywatele nie potrafili pokonać golkipera gospodarzy. Ta sztuka nie udała się piłkarzom Guardioli już do końca spotkania i mecz zakończył się wynikiem ustalonym w pierwszej odsłonie gry. Zwycięstwo Manchesteru podtrzymuje ich niewiarygodną ligową serię, o której przedłużenie może być ciężko w następnej kolejce, w której The Citizens pojadą na Anfield Road, by zmierzyć się z mistrzami Anglii. Burnley następny mecz ligowy rozegra u siebie z Brighton.
Burnley – Manchester City 0:2(0:2)
Bramki: 3' Jesus, 38' Sterling
Burnley: Pope – Lowton, Tarkowski, Mee, Pieters – Gudmundsson, Westwood (81' Benson), Cork
(71' Stephens), McNiel – Rodriguez (78' Rodriguez), Vydra
Manchester City: Ederson – Cancelo (64' Zinchenko), Stones, Dias, Laporte – Silva, Rodri, Gundogan – Mahrez, Jesus, Sterling
Żółte kartki: Ederson, Stephens, Mumbongo
Sędzia: Martin Atkinson