Premier League: druga domowa porażka Liverpoolu z rzędu
Ivan PC, https://commons.wikimedia.org/wiki/Category:Interior_of_Anfield_(stadium)#/media/File:Anfield,_20_October_2012.jpg

Premier League: druga domowa porażka Liverpoolu z rzędu

  • Dodał: Kacper Lewandowski
  • Data publikacji: 03.02.2021, 23:12

W ramach 22. kolejki Premier League na Anfield spotkali się Liverpool FC i Brighton&Hove Albion. Po wyjątkowo mało pasjonującym spotkaniu nastąpiła sensacja. Po raz drugi z rzędu podopieczni Jurgena Kloppa przegrali mecz domowy. Brighton wygrało 0:1.

 

Pierwszy gwizdek rozbrzmiał punktualnie o 21:15. Spotkanie rozpoczęło się od bardzo wyrównanej gry obu zespołów. Brighton podniosło rzuconą przez piłkarzy Jurgena Kloppa rękawicę i nie dało się zdominować od pierwszych minut. Goście prezentowali się fenomenalnie taktycznie, bardzo swobodnie zmieniali ustawienia w fazach ofensywnych i defensywnych. Poza przesuwaniem formacji mało było jednak aspektów, które można było chwalić. Ani Liverpool nie był w stanie założyć swojego firmowego gegenpressingu, ani Brighton nie był w stanie wykorzystać niezorganizowania oponentów. W pierwszej połowie nie działo się zupełnie nic wartego odnotowania. Żadna z drużyn nie oddała nawet celnego strzału na bramkę. W niecelnych próbach prowadzili goście 2:4, jednak w kolejce, w której padł wynik 9:0 kibice mogli czuć potężne rozczarowanie.

 

Rozpoczęcie drugiej połowy nie zapowiadało poprawy gry. Liverpool spróbował agresywniej doskoczyć pod bramkę Sancheza, jednak realnego zagrożenia nie byli w stanie wykreować. W 56. minucie po zamieszaniu w polu karnym to Steven Alzate pierwszym celnym strzałem w meczu umieścił piłkę w siatce. Utrata bramki nie była jednak wystarczającym szokiem dla gospodarzy i nawet odrabiając ją nie byli w stanie oddać celnego strzału. Gra toczyła się głównie w środku pola. Brighton było świetnie zorganizowane, czym ukracało wszelkie aspiracje Liverpoolu w zarodku. Od zdobycia bramki chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy obie drużyny nie były już z siebie nic więcej wykrzesać. Nie działo się zupełnie nic, ani w zakresie zdobywania bramek, ani nawet w grze faulem.

Mecz zakończył się wynikiem 0:1, a Liverpool zaliczył drugą domową porażkę z rzędu. Tym razem również musieli uznać wyższość ligowego średniaka. O ile największy rywal z Old Trafford rozegrał mecz pretendujący do tytułu najciekawszego w sezonie, o tyle środowe spotkanie na Anfield może zostać umieszczone w rankingu najnudniejszych wydarzeń sezonu. W drugiej połowie Brighton było minimalnie lepsze, a piłkarze Jurgena Kloppa powinni cieszyć się z tak niskiego wymiaru kary. Kibice The Reds po meczach z Tottenhamem i West Hamem na pewno nie spodziewali się powrotu świeżo zażegnanego kryzysu.

 

Liverpool FC – Brighton&Hove Albion 0:1
Bramki:
56' Alzate
Liverpool:
Kelleher– Alexander-Arnold, Philips, Henderson, Robertson – Thiago, Wijnaldum (64' Oxlade-Chamberlain), Milner –  Shaquiri (64' Origi), Firmino (79' Jones), Salah
Brighton: Sanchez – Burn, Dunk, Webster – White, Gross, Bissouma, Alzate, March (67' Lallana) - Maupay (83' Connolly), Trossard (88' Zeqiri)
Żółte kartki: 45' Wijnaldum
Sędziował: Kevin Friend

Kacper Lewandowski – Poinformowani.pl

Kacper Lewandowski

Aplikant Radcowski, prywatnie ogromny kibic Premier League, śledzę też ligę włoską, portugalską i polską.