Narciarstwo alpejskie – MŚ: czempionat wielu faworytów
- Dodał: Szymon Frąckiewicz
- Data publikacji: 08.02.2021, 14:55
W Cortina d'Ampezzo rozpoczynają się mistrzostwa świata w narciarstwie alpejskim. Przez najbliższe dwa tygodnie najlepsi alpejczycy i najlepsze alpejki powalczą o medale w sześciu konkurencjach indywidualnych – w tym jednej nowej – oraz w drużynie. Po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat możemy też trzymać kciuki za to, by w czołówce zmagań znalazła się reprezentantka Polski.
Przeszkody będą, ale nie sparaliżują zmagań
Cortina d'Ampezzo to jedna z mekk narciarstwa alpejskiego (zresztą – nie tylko tej odmiany). Czempionat w narciarstwie alpejskim gościła już w 1932 roku, a także w 1956 – równolegle z igrzyskami olimpijskimi. Swoją drogą olimpijskie zmagania również powrócą w to miejsce, ponieważ Cortina wspólnie z Mediolanem ma gościć tę imprezę za pięć lat.
Oczywiście, jak już zdążyliśmy się przyzwyczaić w ciągu ostatniego roku, zawody odbędą się bez udziału publiczności. Pandemiczna rzeczywistość wciąż nie pozwala na bezpieczny udział kibiców w zawodach sportowych w Europie. Obostrzenia nie powinny jednak przeszkodzić w przeprowadzaniu rywalizacji. Więcej problemów może w pierwszych dniach sprawić pogoda – co zresztą dało o sobie znać już w poniedziałek.
Pierwsze medale miały zostać rozdane w kombinacji kobiet, jednakże intensywne opady śniegu uniemożliwiły zawodniczkom pojawienie się na stoku w poniedziałek. Na ten moment nie wiadomo na kiedy rywalizacja będzie przełożona, lecz zapewne będzie czwartek lub piątek, ponieważ na te dni nie zaplanowano rywalizacji. Niesprzyjające warunki mogą się utrzymywać do środy. Wydaje się że we wtorek aura nie powinna bardzo przeszkadzać specjalistom od supergigantów. Co najwyżej trasa będzie nieco bardziej wymagająca ze względu na dodatnie temperatury. Więcej problemów może być w środę, kiedy do zmagań w kombinacji mieli stanąć mężczyźni. Do dodatnich temperatur mają bowiem dołączyć dość intensywne opady śniegu z deszczem. Prognozy na kolejne dni zapowiadają już jednak perfekcyjne warunki do uprawiania narciarstwa.
Kombinacja
Kombinacja alpejska, jak zazwyczaj, będzie chyba największą niewiadomą czempionatu. Tym bardziej, że w Pucharze Świata żadne zawody w tej konkurencji w tym sezonie się nie odbyły i żadne odbyć się nie mają. Faworytów trzeba po prostu upatrywać wśród tych, którzy z powodzeniem potrafią wystąpić zarówno w konkurencjach szybkościowych, jak i technicznych. U kobiet szczególną uwagę będzie trzeba zwrócić na takie zawodniczki jak broniąca tytułu Wendy Holdener, Petra Vlhova, Mikaela Shiffrin, Lara Gut-Behrami. Ta ostatnia w minionych tygodniach spisuje się rewelacyjnie. Niespodziewanie powróciła nagle do wielkiej formy sprzed paru lat. Wśród mężczyzn chyba jeszcze ciężej wskazać kandydatów do medali w kombinacji. Groźni mogą być na pewno Szwajcarzy Luca Aerni i Marco Odermatt, a także Francuz Alexis Pinturault. Ten ostatni broni w końcu tytułu zdobytego w Are. Trzeba mieć również w pamięci, że kombinacja to konkurencja, która lubi sensacje.
Zjazd
W zjeździe tych, którzy byliby głównymi faworytami zabraknie. W ostatnich tygodniach kontuzje odnieśli bowiem zarówno Sofia Goggia, jak i Alexander-Aamodt Kilde. U kobiet do grona faworytek należy na pewno zaliczyć świetnie spisujące się w tym sezonie Corinne Suter, Tamarę Tippler, czy Breezy Johnson. Na świetny wynik stać też na pewno Larę Gut-Behrami. Wystąpić ma też broniąca tytułu Ilka Stuhec, z tym że jej forma ostatnimi czasy nie zachwyca. Stawka wydaje się dość wyrównana i pod nieobecność Goggii możemy liczyć na niespodzianki.
U mężczyzn pod nieobecność Kilde głównym faworytem będzie Beat Feuz. Szwajcar zapewne jest zdeterminowany by odzyskać tytuł mistrzowski. Rywali będzie miał przede wszystkim w Dominiku Parisie i Matthiasowi Mayerze. Groźni mogą być też Vincent Kriechmayr, Marco Odermatt, czy przeżywający drugą trzecią sportową młodość Johan Clarey. Nierówny ostatnio jest broniący tytułu Kjetill Jansrud, natomiast Norwega nigdy nie należy lekceważyć.
Supergigant
W drugiej z konkurencji szybkościowych nie sposób nie wskazać jako faworytki Lary Gut-Behrami. Szwajcarka wygrała cztery z pięciu rozegranych w tym sezonie wyścigów w tej specjalizacji. W jedynym, w którym sukcesu nie odniosła – była piąta. Triumfowała tam Ester Ledecka, jednak Czeszki w Cortinie zabraknie z powodu kontuzji. Gut-Behrami na pewno bardzo zależy na tytule mistrzyni świata. Choć ma na swoim koncie medal olimpijski i pięć medali mistrzostw świata, to żaden z nich nie jest z najcenniejszego kruszcu. Powstrzymać będą ją chciały przede wszystkim Włoszki Federica Brignone i Marta Bassino. Groźne mogą być też Petra Vlhova i Tamara Tippler. Tytułu broni Mikaela Shiffrin, ale nie jest pewne, czy w tym roku zdecyduje się na start w supergigancie.
Wśród mężczyzn w gronie faworytów, podobnie jak w zjeździe, znajdują się na pewno Vincent Kriechmayr, Matthias Mayer i Marco Odermatt. Ta trójka zdaje się zdecydowanie najlepiej spisywała się w ostatnim czasie w zawodach w tej konkurencji. Groźni mogą być też Mauro Caviezel i Andrian Smiseth Sejersted. W Are najszybszy był Dominik Paris. Jego forma w ostatnim czasie rośnie, ale wydaje się, że groźniejszy niż w supergigancie będzie w zjeździe.
Slalom gigant
Wśród kobiet najgroźniejsza powinna być Marta Bassino. Włoszka świetnie spisuje się w tegorocznych gigantach. Niewątpliwie musi mieć się jednak na baczności, bo Tessa Worley, Mikaela Shiffrin, Petra Vlhova, czy Michelle Gisin również będą mieć chęć na medale. Vlhova zresztą będzie w Cortinie bronić mistrzowskiego tytułu. W gigancie prawdopodobieństwo ewentualnych niespodzianek będzie chyba najmniejsze, ale i tego nie można wykluczyć.
U mężczyzn, jak zwykle, groźny będzie Alexis Pinturault. Francuz jest specjalistą w tej konkurencji i liderem Pucharu Świata. Zagrożeniem dla niego na pewno będą Szwajcarzy Marco Odermatt, Loic Meillard i Gino Caviezel. Nadzieją Chorwatów na to, by przypomnieliby sobie o czasach rodzeństwa Kosteliciów, będzie natomiast Filip Zubcić. W męskich zawodach grono potencjalnych faworytów do medali wydaje się w tej konkurencji szersze niż u kobiet i prędzej możemy się spodziewać jakichś zaskoczeń. Złota broni Henrik Kristoffersen, ale on jest w tym sezonie bardzo nierówny i jeśli będzie go stać w Cortinie na dobry wynik, to prędzej w slalomie.
Slalom
W Are najlepsza była oczywiście Mikaela Shiffrin. Amerykanka tym razem też będzie w gronie faworytek, jednak w ostatnich miesiącach jest daleka od dominacji z 2019 roku. Dużo groźniejsza zdaje się być Petra Vhlova. Oprócz tej dwójki najlepiej w tym sezonie w slalomie prezentowały się Katharina Liensberger i Michelle Gisin. Obecność jakiejś innej zawodniczki na podium byłaby raczej niespodzianką, ale w końcu mistrzostwa świata rządzą się własnymi prawami.
Wiadomo na pewno, że u mężczyzn tytułu nie obroni Marcel Hirscher. Wybitny Austriak zakończył karierę w 2019 roku. Na poprzednim czempionacie całe podium w tej specjalności zajęli Austriacy. Tym razem się na to nie zanosi, ale dwóch poważnych kandydatów do medali z tego kraju w Cortinie wystąpi. Będą to Manuel Feller i Marco Schwarz. Jak w każdej męskiej konkurencji, tak i tu groźni będą Szwajcarzy. Sandro Simonet, Luca Aerni, a przede wszystkim Ramon Zenhausern to zawodnicy, których stać na walkę o medale. Mimo nierównej dyspozycji skreślać nie można Henrika Kristoffersena. Norwedzy ściskać będą kciuki także za Sebastiana Fossa-Solevaaga. Tymczasem Włosi swoje nadzieje pokładają w wielce utalentowanym Alexie Vinatzerze, a Francuzi w Clemencie Noelu. Rywalizacja zapowiada się pasjonująco. Męskie slalomy w tym sezonie regularnie są pasjonujące.
Slalom gigant równoległy
W programie mistrzostw świata debiutuje rywalizacja w slalomie gigancie równoległym. Coraz popularniejszy format zapożyczony z zawodów snowboardowych zawsze obfituje w emocje i zaskarbił sobie przychylność fanów narciarstwa. Faworytów należy upatrywać przede wszystkim wśród specjalistów od gigantów i slalomów. W jedynych rozegranych w tym sezonie zawodach w tej konkurencji triumfowali Petra Vlhova i Alexis Pinturault. Format eliminacyjny sprzyja też sensacyjnym rozstrzygnięciom, dlatego warto przyjrzeć się tej rywalizacji po raz pierwszy w mistrzowskiej odsłonie.
Polki
Polskę w Cortinie będą w tym roku reprezentować tylko dwie alpejki – Maryna Gąsienica-Daniel i Magdalena Łuczak. Jednakże po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat Polacy zapewne będą mocniej emocjonować się rywalizacją na stokach. Życiowe, historyczne dla Polski wyniki osiąga bowiem Maryna Gąsienica-Daniel. Polka już parokrotnie w tym sezonie kończyła pucharowe zawody w czołowej dziesiątce. W mistrzostwach wystąpi w czterech konkurencjach: supergigancie, kombinacji, slalomie gigancie i slalomie gigancie równoległym.
W supergigancie możemy liczyć na obecność Polki w czołowej trzydziestce. W kombinacji ciężko coś przewidywać, ale nawet czołowa piętnastka wydaje się realna. Największe oczekiwania mamy jednak względem gigantów. Przy dwóch bardzo dobrych przejazdach naszą reprezentantkę stać na uplasowanie się w czołowej dziesiątce i w klasycznej, i w równoległej odmianie. Jeśli tego dokona, zapisze się na kartach historii polskiego narciarstwa.
Dla 19-letniej Magdaleny Łuczak to będzie debiut w seniorskim czempionacie. Nasza utalentowana narciarka zaprezentuje się tylko w slalomie gigancie. Od niej oczekujemy przede udanego wedle jej własnych oczekiwań debiutu na imprezie tej rangi i zdobycia pozytywnych doświadczeń, które mogą zaprocentować w przyszłości.