Narciarstwo alpejskie - MŚ: faworyt zwycięzcą supergiganta
- Dodał: Tytus Olszewski
- Data publikacji: 11.02.2021, 15:10
Supergigant rozpoczął rywalizację mężczyzn w Mistrzostwach Świata. Faworyt Vincent Kriechmayr nie zawiódł i zwyciężył zawody. Na podium sensacyjnie znaleźli się Romed Baumann oraz Alexis Pinturault.
46. Mistrzostwa Świata w Narciarstwie Alpejskim wystartowały z opóźnieniem. Pierwotnie mężczyźni mieli rozpocząć ściganie w poniedziałek, jednak pogoda pokrzyżowała plany, dlatego start przeniesiono na czwartek (11 lutego). Tym razem warunki pogodowe nie przeszkodziły organizatorom, a wręcz były idealne. Zmrożony śnieg i pełne słońce uświetniły całą rywalizację. Nowa trasa Vertigine jest areną zmagań mężczyzn w konkurencjach szybkościowych. Jej nazwa w tłumaczeniu oznacza zawrót głowy, długość wynosi 2075 m, a maksymalne nachylenie sięga 61%.
Bardzo trudna trasa i wymagające ustawienie dały się we znaki startującym. Z numerem jeden ruszył Christian Walder, który swój przejazd skończył po pierwszym skoku na Ghedinie. W tym samym miejscu występ zakończyli następni Loic Meillard oraz Mauro Caveizel, który dopiero co wrócił do rywalizacji po kontuzji. Pierwszym, któremu udało się dojechać dojechać do mety, był James Crawford z czasem 1:20.76. Faworyt do wygrania całych zawodów Vincent Kriechmayr, ostrzeżony przez swojego kolegę z reprezentacji, przejechał trasę bez większych błędów i uzyskał czas 1:19,41, który później okazał się wynikiem na miarę złotego medalu Mistrzostwa Świata w supergigancie. Młody Szwajcar Maro Odermatt, który przebojem wszedł do czołówki PŚ, uzyskał czas o 0,96 sek. gorszy i zajął dopiero 11 miejsce. Inny z faworytów, obrońca mistrzostwa, Dominik Paris zameldował się 55 setnych sekundy za Kriechmayrem, co dało mu zaledwie piątą lokatę. Trzeci z Austriaków, Matthias Mayer, który od sześciu zawodów nie schodził z podium, zajął szóste miejsce ze strata 0,60 sek. Z numerem dziesiątym na starcie pojawił się Alexis Pinturault, który nie uchodził za faworyta w supergigancie, a zwłaszcza w tym w Cortinie, któremu bliżej było do zjazdu. Francuz sprawił niespodziankę i wjechał na metę z trzecim czasem, tracąc do zwycięzcy 38. setnych sekundy. Z pewnością jest to zaskoczenie, a zarazem potwierdzenie fantastycznej formy Alexisa w obecnym sezonie. Jednakże największą sensację tego dnia sprawił startujący z 20. numerem Romed Bauman, który przez lata jeździł w reprezentacji Austrii, ale od trzech sezonów jest członkiem kadry Niemiec. Bauman rozpędzał się przez cały swój przejazd i zniwelował stratę do zaledwie siedem setnych sekundy, co dało mu niespodziewane wicemistrzostwo świata.
Tego dnia jeszcze kilku zawodników z odległymi numerami wykręciło bardzo dobre czasy. O podium otarł się startujący w trzeciej dziesiątce Brodie Seger, który zajął czwarte miejsce ze stratą zaledwie czterech setnych sekundy do podium. Wysokie siódme miejsce przypadło Mathhieu Bailte (numer 26.), będącemu o 0,72 sek. za liderem. Zawiedli Szwajcarzy, w których pokładane były nadzieje na medal, ale na pewno zrewanżują się w niedzielnym zjeździe (14 lutego).
Zawody odbywają się bez udziału Polaków.
Wyniki supergiganta mężczyzn:
1. Vincent Kriechmayr (AUT) 1:19.41
2. Romed Baumann (GER) +0.07 s
3. Alexis Pinturault (FRA) +0.38 s
4. Brodie Seger (CAN) +0.42 s
5. Dominik Paris (ITA) +0.55 s
6. Matthias Mayer (AUT) +0.60 s
7. Matthieu Bailet (FRA) +0.72 s
8. Travis Ganong (USA) +0.75 s
9. Andreas Sander (GER) +0.88 s
10. Beat Feuz (SUI) +0.93 s
Tytus Olszewski
Miłośnik ogólnie pojętego sportu, a przede wszystkim narciarstwa alpejskiego oraz tenisa ziemnego. Zawodnik amator oraz trener narciarstwa. Na codzień studiuje na Uniwersytecie Jagiellońskim, a w wolnych chwilach lubi pisać artykuły. Redaktor w Poinformowani.pl oraz radiu UJOT FM.