Suzuki Puchar Polski: niespodzianka w Lublinie, Trefl zdeklasował Legię
- Dodał: Marcin Weiss
- Data publikacji: 12.02.2021, 19:47
Po bardzo jednostronnym spotkaniu Trefl Sopot pokonał Legię Warszawa 92:56 w ćwierćfinale Suzuki Pucharu Polski. Dzięki zwycięstwu podopieczni trenera Marcina Stefańskiego awansowali do półfinału turnieju w Lublinie, w którym zmierzą się z wygranym z pary Śląsk Wrocław/Spójnia Stargard.
W pierwszym piątkowym ćwierćfinale Legia Warszawa, będąca w roli gospodarza meczu, podejmowała Trefl Sopot. Obie ekipy przegrały swoje ostatnie spotkania ligowe, a w tabeli Energa Basket Ligi dzielą ich tylko trzy miejsca - Legia zajmuje 3. pozycję, natomiast Trefl znajduje się na 6. miejscu. Z kolei jedyne jak dotąd starcie obu drużyn miało miejsce na początku listopada w Warszawie, kiedy to gospodarze okazali się minimalnie lepsi, wygrywając 78:72. W meczu w Lublinie przewaga parkietu nie miała jednak żadnego znaczenia, a szanse na awans do półfinału były wyrównane.
Przed spotkaniem zmian w wyjściowej piątce Trefla dokonał trener Stefański. Zdecydował się na zastąpienie Nuni Omota Dariousem Motenem, a także wystawienie od początku Łukasza Kolendy kosztem jego brata - Michała. Młody rozgrywający od razu próbował atakować obronę Legii akcjami pick&roll, które przynosiły punkty drużynie, a Trefl prowadził po sześciu minutach 14:8. Głównym beneficjentem gry Kolendy był Dominik Olejniczak, który w pierwszych minutach meczu zdobył osiem oczek oraz zebrał pięć piłek. Pod koniec ćwiartki sopocianie prowadzili już ośmioma punktami, jednak fantastyczna akcja Lestera Medforda Jr. w ostatnich sekundach odsłony zakończyła się celnym rzutem spod kosza z faulem obrońcy. Na początku drugiej kwarty Legioniści kontynuowali skuteczną grę i po szybkich pięciu punktach Lichodieja dogonili rywali na 20:20. Natychmiast o czas poprosił trener Stefański, a koszykarze Trefla świetnie odpowiedzieli na jego reakcję, przeprowadzając serial punktowy 10:1 i odzyskując kilkupunktowe prowadzenie. Warszawiacy nie potrafili poradzić sobie z akcjami dwójkowymi przeciwników i przy wyniku 28:41 dla gości przerwę na żądanie wykorzystał trener Legii - Wojciech Kamiński. Kwartę trudnym rzutem z półdystansu ponownie zakończył Medford, jednak jego ekipa przegrywała po pierwszej połowie 30:45.
Trzecia kwarta to dalej fantastyczna postawa zawodników Trefla, którzy swoją świetną grą w obronie ograniczyli zdobycze punktowe rywali do minimum. Z kolei po atakowanej stronie parkietu prezentowali dobrą współpracę całej piątki na boisku, co poskutkowało powiększeniem przewagi i prowadzeniem 61:37. Rażąca była różnica w skuteczności wykańczania akcji z obu stron pod koniec trzeciej odsłony - sopocianie trafiali na 52% z gry, natomiast podopieczni trenera Kamińskiego rzucali na skuteczności 27%. Takie przepaści nie dało się w żaden sposób ukryć. Przed rozpoczęciem ostatnich dziesięciu minut Trefl prowadził 64:39, a zwycięstwo było praktycznie przesądzone. W czwartej kwarcie sytuacja na parkiecie była dla warszawskiego klubu jeszcze gorsza, a ich strata osiągnęła ponad trzydzieści oczek. Ostatecznie Trefl Sopot wygrał 92:56, awansując do półfinału rozgrywek. Najlepszym zawodnikiem meczu był T.J. Haws - wchodzący z ławki rozgrywający Trefla uzbierał 21 punktów na skuteczności 7/9 z gry oraz 4/4 zza łuku. Dodatkowo zebrał 6 piłek, rozdał 3 asysty, a także zanotował 4 przechwyty.
Legia Warszawa - Trefl Sopot 56:92 (15:20, 15:25, 9:19, 17:28)
Legia: Morris 11, Kamiński 11, Medford Jr 10, Lichodiej 9, Karolak 4, Neal 4, Watson 3, Wyka 2, Linowski 2, Kulka 0, Sadowski 0, Didier-Urbaniak 0
Trefl: Haws 21, Olejniczak 14, Ł. Kolenda 12, Omot 11, M. Kolenda 11, Moten 8, Gruszecki 7, Leończyk 4, Paliukenas 2, Kowalenko 2, Klawa 0
Marcin Weiss
Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.