Serie A: Napoli pokonało Juventus
- Dodał: Andrzej Kacprzak
- Data publikacji: 13.02.2021, 20:05
W hicie 22. kolejki włoskiej Serie A Juventus mierzył się na wyjeździe z SSC Napoli. Zwycięstwo pod Wezuwiuszem odnieśli gospodarze, których "bohaterem" został kapitan rywali - Giorgio Chiellini.
Na Stadio Diego Armando Maradona w Neapolu doszło do starcia czołowych włoskich drużyn jakimi bez wątpienia są Juventus i Napoli. Turyńczycy przystępowali do spotkania w bardzo dobrej formie, z szansą na przedłużenie serii siedmiu meczów bez porażki. Wspomniana seria trwała od starcia w Superpucharze Włoch, w którym Bianconeri pokonali właśnie neapolitańczyków. Dobra gra w ostatnim czasie pozwoliła im również awansować do finału Pucharu Włoch oraz wrócić do walki o mistrzostwo kraju. W gorszej sytuacji przed rozpoczęciem meczu było Napoli, które w tabeli zajmuje aktualnie szóste miejsce. Neapolitańczycy w ostatnich meczach grają w kratkę, naprzemiennie wygrywając i przegrywając. Nie najlepsza forma nie była jednak jedynym problemem. Zagrać w ich barwach nie mogło aż sześciu piłkarzy, którzy regularnie występowali w pierwszym składzie. Genaro Gatusso nie mógł liczyć m.in. na Driesa Mertensa, Kalidou Koulibaly'ego oraz Kostasa Manolasa.
Pierwsza połowa spotkania nie przyniosła wielkich emocji. Juventus dużo grał piłką, jednak nic z tego nie wynikało, bowiem nie stworzyli sobie żadnej dogodnej sytuacji. Napoli z kolei czekało na kontry, z których również nie powstała żadna sytuacja strzelecka. Neapolitańczycy zdołali jednak zdobyć bramkę w pierwszej połowie. Wszystko za sprawą "prezentu" jaki sprawił im Giorgio Chiellini. Doświadczony Włoch w niegroźnej sytuacji we własnym polu karnym trafił ręką w twarz Amira Rrahmaniego. Sędzia skonsultował jeszcze całą sytuację z systemem VAR, po czym podyktował rzut karny dla Napoli i pokazał żółtą kartkę obrońcy. "Jedenastkę" na bramkę pewnie zamienił Lorenzo Insigne. Bezmyślne zagranie kapitana Juventus wybiło z rytmu cały zespół, który zaczął popełniać błąd za błędem. Pomyłki nie uniknął również Wojciech Szczęsny. Po fatalnym podaniu polskiego bramkarza, turyńczyków faulem ratować musiał Juan Cuadrado, który otrzymał za to żółtą kartkę. Z korzystnym wynikiem do szatni schodzili więc piłkarze Napoli.
Druga połowa spotkania rozpoczęła się od mocnych ataków Juventusu. Szansę z bliskiej odległości miał Cristiano Ronaldo, jednak uderzał zza siebie, przez co nie mógł w odpowiedni sposób trafić piłki. Portugalczyk próbował jeszcze z rzutu wolnego, ale nieznacznie przestrzelił. Turyńczycy dominowali na boisku i wydawało się, że bramka jest kwestią czasu, jednak minuty mijały a wynik wciąż się nie zmieniał. Natomiast Napoli w nawet najmniejszym stopniu nie było zainteresowane zdobyciem kolejnej bramki. Neapolitańczycy skupieni byli wyłączenie na obronie, często przekraczając przy tym przepisy. Z biegiem czasu gra była coraz mniej atrakcyjna. Juventus bił głową w mur, a rywale co chwilę pokładali się na boisku próbując grać na czas. Bisko wyrównania był Federico Chiesa, który huknął z 20 metrów tuż obok słupka. Minutę później fantastycznie strzał Alvaro Moraty obronił Alex Meret. Chwilę później Meret znów ratował Napoli po strzale Ronaldo. Juventus nacierał do samego końca, jednak wynik nie uległ już zmianie. Napoli wygrało nie stwarzając sobie przez 90 minut żadnej sytuacji strzeleckiej, a ich "bohaterem" został Giorgio Chiellini. Napoli dzięki wygranej zbliżyło się do Juventusu na 2 punkty w tabeli. Zespół z Turynu z kolei bardzo utrudnił sobie dziś walkę o mistrzostwo i pozostaje ze stratą dziewięciu punktów do Milanu
SSC Napoli - Juventus FC : (1:0)
Bramki: 31' Insigne (rzut karny)
Napoli: Meret - Rui, Rrahmani, Maksimovic, Di Lorenzo - Bakayoko, Zieliński (65' Elmas), Lozano, Insigne (88' Lobotka), Politano (64' Ruiz) - Osimhen (75' Petagna)
Juventus: Szczęsny - Cuadrado (46' Alex Sandro), Chiellini, de Ligt, Danilo - Bernardeschi (63' McKennie), Bentancour (72' Kulusevski), Rabiot, Chiesa - Morata, Ronaldo
Żółte kartki: 23' Di Lorenzo, 54' Bakayoko - 30' Chiellini, 45' Cuadrado, '90+2 Rabiot
Sędzia: Daniele Doveri
Andrzej Kacprzak
Pasjonat sportu i rocka. Piszę głównie o piłce nożnej, koszykówce, tenisie oraz Formule 1.