Tauron Liga: sensacyjne zwycięstwo Legionovii!
- Dodał: Aleksandra Suszek
- Data publikacji: 13.02.2021, 22:45
W sobotni wieczór 20. kolejki TAURON Ligi swój ostatni mecz przed Pucharem Polski rozegrał ŁKS Commercecon Łódź oraz zajmująca siódmą pozycję w tabeli DPD IŁCapital Legionovia Legionowo. Podopieczne Alessandro Chiappiniego sprawiły niemałą niespodziankę i pokonały łodzianki bez straty punktu.
Faworytem tego spotkania były przyjezdne, które już wkrótce powalczą o Puchar Polski jako jedna z najlepszych drużyn ligi. Łodzianki od dłuższego czasu uzupełniają czołówkę klasyfikacji generalnej, niewiele tracąc do liderek z Radomia.
Gospodynie rozpoczęły to spotkanie korzystniej, bo szybko zdobyły dwupunktowe prowadzenie - 2:0 i przez dłuższy moment udawało im się ten dystans utrzymać. Przyjezdne czuwały jednak w obronie, a Legionovia zaliczyła kilka błędów. Gdy zagrywkę zepsuła Jessica Rivero Marin, a skutecznie odpowiedziała jej Nadja Ninković, kilkupunktowa przewaga zamieniła się w remis 6:6. Rozpoczęła się rywalizacja "punkt za punkt" i pokaz długich akcji. Obie ekipy grały bardzo wyrównanie. Zarówno Legionovia, jak i ŁKS stawiały na defensywę, co można było zaobserwować w niezwykle długich wymianach. Przy stanie 12:12 znów lepszy moment w grze zaliczyły miejscowe i gdy prowadziły już trzema "oczkami", o czas poprosił Michał Masek. Po powrocie na boisko Łódzkie Wiewióry zdołały całkowicie zniwelować straty dzięki swojej największej broni - szczelnym blokom. Bardzo dobrze pracowała także Krystyna Strasz, która bezbłędnie broniła ataki przeciwniczek i pierwszy raz w tej partii na prowadzenie 18:20 wyszły łodzianki. Niedługo cieszyły się jednak tą przewagą, bo siatkarki Legionovii zaliczyły serię punktów i to one wkroczyły w decydującą fazę seta z korzystniejszym wynikiem. Kropkę nad "i" postawiła Rivero Marin, wykonując bezbłędną kiwkę na trzeci metr.
Podobnie rozpoczęła się druga partia - Legionovia dominowała na siatce, a przyjezdne miały spore problemy by skończyć swoje akcje. Po skutecznym bloku Shelly Shafford było już 4:1. Łódzkie Wiewióry szybko odrabiały to, co chwilę wcześniej straciły. Długa wymiana zakończona wreszcie przez Klaudię Alagierską wyrównała wynik do 5:5 i znów obie ekipy wymieniały się zwycięskimi akcjami. Można było obserwować kolejne długie interwencje obu drużyn. Walka cios za cios trwała do stanu 12:12, gdy po sprytnym obiciu po bloku w wykonaniu Katarzyny Zaroślińskiej-Król łodzianki wyszły na dwa "oczka" przewagi. Szybko zareagował i przerwę na żądanie wykorzystał Alessandro Chiappini. Piąty bieg włączyły jednak przyjezdne i zaczęły zdobywać punkty dzięki skutecznej zagrywce. Po ataku Zaroślińskiej-Król z prawej flanki było już 14:18 dla ekipy z Łodzi. Choć miejscowe próbowały dogonić przeciwniczki, to zaczęły popełniać sporo błędów chociażby w rozegraniu, co zemściło się kolejną serią punktów przyjezdnych. Ostatecznie set zakończył się zwycięstwem Łódzkich Wiewiór 20:25 po zepsutej zagrywce Alicji Grabki.
Można pokusić się o stwierdzenie, że obie drużyny bardzo dobrze czują się w długich, zaciętych akcjach. Nie zabrakło ich bowiem też w trzecim secie, a i dwie poprzednie partie w nie obfitowały. Początek tej odsłony była powtórką z rozrywki - znów na prowadzenie 4:1 wyszły siatkarki Legionowa, ale tym razem utrzymywały dystans przez dłuższy czas. Gra "punkt za punkt" z pewnością im w tym pomogła. Asem w rękawie okazała się skuteczna Oliwia Różański - gdy zdobyła dla swojej drużyny dwa "oczka" dzięki potężnym zagrywkom, przy stanie 10:5 o czas poprosił szkoleniowiec przyjezdnych. Niewiele to jednak pomogło, bo podbudowane wynikiem siatkarki Legionovii wciąż bawiły się na boisku. W rolę egzekutora na zagrywce wcieliła się Rivero Marin i różnica wzrosła do ośmiu punktów. Ciężkie zadanie miały przyjezdne, bo tak naprawdę u rywalek funkcjonowało wszystko. Legionovia postawiła faworytki pod ścianą, jednocześnie pozostawiając sobie dużą swobodę w końcówce tej partii. Kilka punktów pod koniec zdołały odrobić przyjezdne, ale gospodynie mogły sobie pozwolić na kilka błędów. Zwycięstwo dla swojej drużyny przypieczętowała Stafford skutecznym atakiem.
Legionovia pewnie dążyła po sensacyjne zwycięstwo w całym spotkaniu. Miejscowe znów rozpoczęły od wysokiego prowadzenia 5:0 po imponujących interwencjach na siatce Stafford. Łodzianki napotkały wiele problemów i zupełnie nie potrafiły niczym zaskoczyć rywalek, które grały jak natchnione. Po ataku Rivero Marin w sam środek boiska było już 7:0. Pierwsze "oczko" dla swojej drużyny zdobyła w końcu Zaroślińska-Król, ale przyjezdne nie mogły liczyć na więcej - w odpowiedzi na zagrywce pojawiła się Rivero Marin, co poskutkowało jeszcze większym dystansem punktowym. Praktycznie ta partia była koncertem miejscowych. W prawdzie ŁKS jeszcze próbował odwrócić losy tej partii, ale zdeterminowane zawodniczki Legionowa nie pozwoliły odebrać sobie wysokiego prowadzenia. Po kolejnej świetnej akcji w wykonaniu Stafford tablica wskazywała rezultat 16:8 dla miejscowych. Końcówka również należała do Legionowa. Decydujący punkt zdobyła Shelly Stafford i Łódzkie Wiewióry musiały uznać wyższość rywalek, które dzisiejsze spotkanie rozegrały bardzo imponująco.
DPD IŁCapital Legionovia Legionowo - ŁKS Commercecon Łódź 3:1 (25:22, 20:25, 25:17, 25:17)
MVP: Shelly Stafford
Aleksandra Suszek
Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.