Tauron Liga: niełatwe zwycięstwo Chemika we Wrocławiu
- Dodał: Aleksandra Suszek
- Data publikacji: 14.02.2021, 21:30
Wrocławianki przegrały we własnej hali po zaciętym boju z Chemikiem Police. Przyjezdne potrzebowały pięciu setów, by pokonać podopieczne Dawida Murka.
Niedzielny wieczór w Hali Orbita nie zwiastował tak emocjonującego starcia, jakim ostatecznie okazał się mecz Chemika z Wrocławiem. Zajmujący aktualnie dziesiąte miejsce w tabeli zespół z Dolnego Śląska sprawił Mistrzyniom Polski nie lada problem, bo przyjezdne pokonały wrocławianki dopiero w tie-breaku.
Bardzo wyrównaną grę można było obserwować w pierwszej partii. Policzanki wyszły na kilkupunktowe prowadzenie 3:6 i przez dłuższy moment odbywała się wymiana punkt za punkt, ale chwilę później miejscowe wyrównały do 12:12. Przez większość seta toczyła się zawzięta walka na siatce. Drużyny szły ramię w ramię aż do stanu 16:16, gdy świetny występ na siatce zaliczyła Klaudia Fedorek i gospodynie po raz pierwszy objęły dwupunktowe prowadzenie. Sytuację w końcowej fazie seta próbowała ratować Agnieszka Kąkolewska, skutecznie obijając blok rywalek. Podopieczne Dawida Murka zdołały jednak utrzymać niewielki dystans do końca, a piłkę setową wykorzystała Anna Bączyńska i po jej ataku wrocławianki zwyciężyły 25:22.
Po powrocie na boisko policzanki popełniły kilka niepotrzebnych błędów, co dało kilkupunktowe prowadzenie miejscowym. Chwilę później zaczęły jednak grać znacznie lepiej i do remisu 5:5 doprowadziła Olga Strantzali, która zdecydowanie była bohaterką Chemika w dzisiejszym spotkaniu. Przyjmująca najwyraźniej przerwała impas swojej drużyny, bo chwilę później przyjezdne zanotowały pokaźną serię czterech punktów. Później toczyła się rywalizacja punkt za punkt, ale to policzanki miały przewagę w garści. Po skutecznym ataku Martyny Grajber było już 9:14, a kolejne dwa "oczka" dołożyła niezawodna na siatce Kąkolewska i wynik stał się trudny do odrobienia. Dalsza część seta należała już do przyjezdnych, które grały jak natchnione i zdobywały punkt za punktem. Wrocławiankom nie pomagały błędy w ataku Małgorzaty Jasek, które tylko powiększały przewagę przeciwniczek. Kropkę nad "i" w tej partii postawiła Martyna Łukasik i tym razem to Chemik zwyciężył pewnie, bo 15:25.
Podrażnione straconym setem zawodniczki z Wrocławia pewnie wkroczyły w trzecią partię, obejmując prowadzenie 5:2 po udanej serii w wykonaniu Małgorzaty Jasek. Rozpoczęła się długa wymiana piłek, w której przyjezdne niejednokrotnie zbliżały się do rywalek, ale przy stanie 10:9 rozpoczął się koncert wrocławianek. Świetnie prezentowały się Fedorek i Bączyńska - defensywa w ich wykonaniu na siatce dała miejscowym prowadzenie 15:9. Jak tylko drużyna z Wrocławia złapała wiatr w żagle, tak do końca tej partii nie pozwoliła odebrać sobie wysokiej przewagi. Co prawda zawodniczki popełniły kilka błędów, ale ta chwila słabości nie wpłynęła znacząco na wynik. Ostatecznie po błędzie Kąkolewskiej tablica wyników wskazywała rezultat 25:17 dla miejscowych.
W tej odsłonie sprawy w swoje ręce wzięły postawione pod ścianą przyjezdne. Po bezbłędnych atakach Jovany Brakocevic-Canzian prowadziły 1:4, a w kolejnych akcjach tylko powiększały swoją przewagę. Sporo błędów własnych zanotowały wrocławianki. Dzięki temu przyjezdne otrzymały kilka darmowych punktów i wykorzystały gorszy moment w dyspozycji swoich rywalek. Po potężnych atakach Brakocevic-Canzian ze skrzydła było już 6:14 i niewiele wskazywało na to, że sytuacja całkowicie się zmieni. U miejscowych nie funkcjonowało nic, bo błędy pojawiały się praktycznie w każdym aspekcie. Pomyłki trafiały się także policzankom, ale to one były na wysokim prowadzeniu i ostatecznie zwyciężyły tę partię 15:25, doprowadzając do tie-breaka.
Razem z rozpoczęciem decydującego seta wrocławianki zdołały się odblokować. Od początku ta partia była bardzo wyrównana. Sporo błędów pojawiało się po obu stronach, ale wynagradzały to imponujące potyczki na siatce. Ekipy szły ramię w ramię praktycznie do samego końca, bo remis widniał aż do stanu 9:9 - później dwa "oczka" z rzędu zdobyły policzanki, ale gospodynie szybko wyrównały. Siatkarki Chemika nagle włączyły piąty bieg i zaczęły wygrywać wszystkie akcje, nie dając żadnych szans swoim rywalkom. Cały mecz padł łupem mistrzyń kraju, a ostatni punkt zdobyła Indy Baijens.
VolleyWrocław - Grupa Azoty Chemik Police 2:3 (25:22, 15:25, 25:17, 15:25, 11:15)
MVP: Olga Strantzali
Aleksandra Suszek
Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.