Tauron Liga: łodzianki nie wykorzystały szansy
- Dodał: Radosław Kępys
- Data publikacji: 15.02.2021, 19:40
Ile znaczy w siatkówce rozgrywająca – można obserwować w ostatnich tygodniach na przykładzie braku Julii Nowickiej. Polskie Przetwory Pałac Bydgoszcz wywozi z meczu z Grotem Budowlani Łódź trzy punkty – wygrywając 3:1 (25:18, 25:21, 26:28, 25:17).
Poniedziałkowe emocje z TAURON Ligą siatkarek rozpoczęły się od ciekawego spotkania w Łodzi. Miejscowe siatkarki Grot Budowlani Łódź po dwóch porażkach z rzędu – w derbach z ŁKS-em (1:3) i MKS-em Kalisz (1:3) chciały wrócić na zwycięską ścieżkę. Na przeszkodzie chciała im stanąć 9. drużyna tabeli, czyli Polskie Przetwory Pałac Bydgoszcz, która notowała w ostatnich tygodniach odwrotną serię i w czterech meczach zdobyła 8 punktów, trzy razy wygrywając spotkanie. Dla gospodyń dodatkowo dotkliwy był dalszy brak kontuzjowanej Julii Nowickiej. Nominalna rozgrywająca od kilku tygodni leczy uraz lewej nogi i w spotkaniu z Pałacem jeszcze nie mogła się pojawić na boisku.
Świetnie w mecz weszły zawodniczki z Bydgoszczy. Początkiem meczu bardzo aktywna była Ewelina Żurowska, a po serii dużych błędów w przyjęciu podopiecznych Błażeja Krzyształowicza, goście odskoczyły wynikiem na pięć punktów – 6:1. Po przerwie gospodynie trochę się otrząsnęły i zmniejszyły stratę do trzech punktów. Łodzianki nadal jednak popełniały wiele błędów i miały problem z kończeniem ataków. Przewaga bydgoszczanek przez całą partię wahała się – raz rosła do 5-6 oczek, a był i taki moment, gdy po ataku Veroniki Jones-Perry strata wynosiła tylko dwa punkty. W drugiej połowie seta przeważyła jednak zdecydowana przewaga Pałacu. Znakomita punktowa zagrywka Alexandry Dascalu dała wynik 18:12, co pozwoliło dość komfortowo rozgrywać końcówkę. Świetną skutecznością ze skrzydeł popisywała się Żurowska, a na środku swoją obecność zaznaczała Marta Ziółkowska. Set zakończył się bardzo jednostronnym wynikiem 25:18. Gra gości mogła się bardzo podobać.
Początek drugiego seta wyglądał znacznie lepiej dla łodzianek. Do stanu 3:1 wydawało się, że przewaga może osiągnąć znaczne rozmiary, ale goście odpowiedziały skutecznymi atakami Regiane Bidias, potem blokiem na środku siatki. To doprowadziło do wyniku 5:3 dla Pałacu. Znowu powtórzył się scenariusz seta pierwszego – dużo błędów Budowlanych i z każdą minutą powiększanie przewagi podopiecznych Piotra Mateli. Tak było do stanu 9:5. Wtedy gospodynie na chwilę się obudziły, zniwelowały stratę i po błędzie w obronie rywalek zrobił się remis 9:9. Gdy jednak była szansa na trzymanie rywala w okolicach remisu lub nawet osiągnięcie przewagi, łodzianki zaczęły seryjnie psuć piłki w ataku, popełniać błędy techniczne i to znowu spowodowało zapaść, która zakończyła się dopiero przy wyniku 11:16, a wtedy szanse na wygranie seta były minimalne. Ta przewaga była decydująca w kontekście końcówki seta. Łodzianki rwały, próbowały walczyć i zdobywały punkty, ale nie udało im się w pełni zniwelować różnicy. Pałac wygrał seta 25:21 i jego siatkarki były o krok od zainkasowania trzech oczek.
Trzeci set od prowadzenia rozpoczęły bydgoszczanki, ale od 1:3 straciły one kilka punktów z rzędu i po raz pierwszy w tym meczu podopieczne Błażeja Krzyształowicza mogły po dłuższej serii cieszyć się z prowadzenia. Wynik jednak nie był bezpieczny i szybko mógł odwrócić się na korzyść drugiej strony. Gra bardzo się wyrównała. Łodzianki nie popełniały już za wiele błędów, dodatkowo bardzo dobrze funkcjonował ich blok. Minimalna przewaga wypracowana w okolicach środka partii – 14:12 mogła być bardzo przydatna w dalszym ciągu jej trwania. Od tego wyniku bydgoszczanki zdobyły jednak trzy punkty z rzędu i set znowu wrócił do stykowego rezultatu. Pewne było to, że końcówka seta może być najbardziej zacięta z dotychczasowych – gdy Veronica Jones-Perry przedarła się przez blok rywalek, na tablicy wyników widniał rezultat 18:18. Kapitalny atak Eweliny Żurowskiej w odpowiedzi, która nastąpiła kilka chwil później doprowadził do stanu 20:20. Przy 23:23 można było już oczekiwać, kto wygra grę na przewagi. Do niej z punktu „pole position” przystępowały bydgoszczanki. Dobrze w końcówce spisywały się Bidias i Dascalu. Przy 26:26 atak skończyła Monika Fedusio i inicjatywę przejęły łodzianki, a trener Piotr Matela musiał prosić o czas. Nic to nie dało, bo kolejną akcję łodzianki wygrały blokiem, a partia zakończyła się wynikiem 28:26. Grot Budowlane przedłużyły swoje szanse na punkty.
Najlepszy okres Grotu w tym meczu – tak śmiało można było mówić o tym, co podopieczne Błażeja Krzyształowicza robiły początkiem czwartej odsłony meczu. Brylowała Monika Fedusio, która znakomicie zagrywała. Piotr Matela zareagował dopiero przy stanie 7:2, ale gospodynie wydawały się nie do zatrzymania. Po zdobyciu 10 punktu coś zatrzymało się w dobrze funkcjonującej łódzkiej maszynie. Rywalki podgoniły i dały sobie szansę na zaistnienie w czwartym secie. Duży impuls w grze dawała Ewelina Żurowska, skutecznie sekundowała jej Regiane Bidias. Goście zbliżyły się nawet na punkt – 15:16 i 16:17. Końcówka seta miała się toczyć o przedłużenie spotkania lub jego zakończenie. Od stanu po 17 bydgoszczanki przejęły inicjatywę i znowu przypominały siebie z najlepszych chwil tego meczu. To wystarczyło, by zakończyć to spotkanie. Atak, blok, zagrywka – wszystko powodowało problemy łodzianek. Pałac doprowadził ten mecz do końca wynikiem 25:17.
Grot Budowlani Łódź – Polskie Przetwory Pałac Bydgoszcz 1:3 (25:18, 25:21, 26:28, 25:17)
MVP: Alexandra Dascalu
Radosław Kępys
Mam 30 lat. W październiku 2017 roku uzyskałem dyplom magistra Politologii na Wydziale Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej od 2015 roku pisałem dla igrzyska24.pl. Odpowiedzialny za biathlon, kajakarstwo, pływanie, siatkówkę i siatkówkę plażową, ale w tym czasie pisałem informacje z bardzo wielu sportów - od lekkiej atletyki po narciarstwo alpejskie. Sport to moja pasja od najmłodszych lat i na zawsze taką pozostanie. Poza nim uwielbiam dobrą literaturę, dobrą muzykę i dobre jedzenie. Interesuje się też historią najnowszą i polityką.