Hokej: sensacja w Sosnowcu - lider przegrał po dogrywce [PHL]
- Dodał: Agnieszka Musiał
- Data publikacji: 17.02.2021, 21:21
Sensacja w Sosnowcu - lider tabeli i mistrz poprzedniego sezonu, GKS Tychy, przegrał na wyjeździe z przedostatnią drużyną tabeli 6:5 po dogrywce! Kolejna porażka po przegranym finale Pucharu Polski dla Unii Oświęcim.
W Gdańsku wynik otworzył się dopiero minutę przed końcem pierwszej tercji - dobrze pod poprzeczkę przycelował Riku Sihvonen. Mecz był dosyć wyrównany. Stoczniowiec nie wykorzystał przewagi gry pięciu na trzech, ale Filip Pesta skorzystał z zamieszania i wyrównał wynik w 34. minucie. Za ciosem poszedł Maciej Rompkowski i przed końcem drugiej tercji gdańszczanie prowadzili 2:1. Niespodzianki jednak nie było i w trzeciej tercji hokeiści z Sanoka dołożyli dwa kolejne trafienia - najpierw ładnie dobił Jesperi Viikilä, chwilę później bramkowego zamieszania wykorzystał Bartosz Florczak.
GKH Stoczniowiec Gdańsk - Ciarko STS Sanok 2:3 (0:1, 2:0, 0:2)
Tychy na ostatnie mecze sezonu zasadniczego miały prosty plan - dwie wygrane. Po dzisiejszym spotkaniu w Sosnowcu będą musieli jednak zweryfikować swoją taktykę. Wynik otworzyli gospodarze w trzeciej minucie spotkania, trafił Aleksandr Wasiljew. GKS wyrównał dopiero pod koniec tercji (Jean Dupuy). Druga część meczu spokojniejsza, gola na 2:1 ustrzelili hokeiści Sosnowca - po przejeździe Wasiljewa i podaniu do Jewgienija Nikiforowa.
Bardzo dynamicznie upłynęła trzecia tercja, trzy minuty po gwizdku rozpoczynającym gospodarze prowadzili już 3:1 (znowu Wasiljew). Chwilę później po dobrym zagraniu Michaela Cichego było 3:2, ale ponownie skuteczną akcję wyprowadził Wasiliew i Nikiforow. Tychy w niecałe pięć minut wyrównały wynik w osłabieniu na 4:4 (gol Bartłomieja Jeziorskiego i Patryka Wronki), wychodząc na prowadzenie chwilę później znowu w niepełnym składzie (Filip Komorski). Na trzy minuty przed ostatnią syreną czasu podstawowego strzałem spod niebieskiej wyrównał Michaił Syrojeżkin.
Tragicznie dla Tyszan skończyła się dogrywka - w piątej minucie sensacyjne zwycięstwo stało się faktem dzięki bramce Aleksandra Rodionowa.
Zagłębie Sosnowiec - GKS Tychy 6:5 (1:1, 1:0, 3:4, 1:0)
Oświęcimianie nie podnieśli się po porażce w finale Pucharu Polski na tyle skutecznie by nie oddać punktów. Toruń wyraźnie zaznaczył swoje aspiracje pokonując Unię 5:2 na własnym lodowisku. Pierwsze dwie bramki strzelili goście - dobrze przyłożył Ryan Glenn spod niebieskiej, później trafił Daniił Oriechin, ale na tym skończyła się dobra gra Re-Plastu. W 12. minucie po golu Dienisa Sierguszkina Toruń załapał kontakt, ale do połowy drugiej tercji żadna z drużyn nie zdołała pokonać bramkarza przeciwników. Wynik po akcji jeden na jednego w osłabieniu wyrównał Sierguszkin. Gospodarze swoją wyższość udowodnili w rozpoczęciu trzeciej tercji - strzelił Artiom Smirnow, chwilę później swoją pierwszą bramkę dla Torunia zaliczył Jegor Orłow. Chociaż hokeiści z grodu Kopernika nie zdołali wykorzystać dwóch przewag w końcówce meczu, zwycięstwo w ostatniej minucie przypięczętował Elias Eloma (pusta bramka).
KH Energa Toruń - Re-Plast Unia Oświęcim 5:2 (1:2, 1:0, 3:0)
Chociaż drużyna Jastrzębia przegrała na wyjeździe z Cracovią 3:2, utrzymała się na drugim miejscu tabeli zgodnie z planem. Krakowianie otworzyli wynik w 16. minucie po dobrej akcji Damiana Kapicy i Davida Goodwina. Szybka wymiana w drugiej tercji - najpierw wyrównał Zackary Phillips po zagraniu Urbanowicza, ale Cracovia odegrała się chwilę później i gola na swoje konto zapisał Taylor Doherty. Nie zdołali wykorzystać jednak przewag pod koniec tercji. Nie obyło się bez podbramkowej awantury na połowie gospodarzy, pojedynkowali się Marek Hovorka i Kapica. W 51. minucie Patrik Nechvátal odbił gumę wystrzeloną przez Martina Kasperlíka, ale złym miejscu znalazł się Maksim Ignatowicz i krążek odbity od jego łyżwy powędrował za linię bramkową. Minutę później pięknie trafił Aleš Ježek i Jastrzębie nawet w przewadze nie było już w stanie zagrozić gospodarzom.
Comarch Cracovia - JKH GKS Jastrzębie 3:2 (1:0, 1:1, 1:1)
28 minut potrzebowali hokeiści w Nowym Targu na ustrzelenie pierwszej bramki. Jak się później okazało, pierwsze i jedyne celne trafienie dla GKS-u zapisał Tomáš Kubalík, któremu ta sztuka udała się zaraz po odsiedzeniu kary. Już pod koniec drugiej tercji wyrównał Michał Vachovec. Bramka dla Podhala na 2:1 zdobyta w wielkim zamieszaniu, przypisana Maciejowi Sulce. Goście walczyli do końca, po brutalnej grze i karach lepsze okazało się jednak Podhale. Przypieczętowali wygraną kolejnym celnym trafieniem w ostatniej minucie (Timo Hiltunen).
Tauron KH Podhale Nowy Targ - GKS Katowice 3:1 (0:0, 1:1, 2:0)
Agnieszka Musiał
Od dzieciaka na lodzie, teraz częściej na trybunach. Piszę o łyżwiarstwie figurowym, hokeju i gimnastyce.