Premier League: Crystal Palace wydziera zwycięstwo w ostatnich sekundach
Barbara Van Cleve/Wikimedia Commons

Premier League: Crystal Palace wydziera zwycięstwo w ostatnich sekundach

  • Dodał: Krystian Stefaniuk
  • Data publikacji: 22.02.2021, 22:59

W spotkaniu kończącym 25. kolejkę Premier League Brighton mierzyło się z Crystal Palace. Przed meczem drużyny dzieliły trzy punkty w ligowej tabeli. Faworytem spotkania byli gospodarze, którzy nie przegrali w sześciu ostatnich meczach rozgrywek i mieli za sobą atut własnego boiska. Wbrew przewidywaniom spotkanie zakończyło się wygraną gości. Cały mecz z ławki obejrzał Jakub Moder.

 

Nieco lepiej w mecz weszli gospodarze. Przeważali w posiadaniu piłki i tworzyli zagrożenie pod bramką Guaity. Z drugiej strony, Crystal Palace widocznie nie radziło sobie z przodu pod nieobecność Wilfrieda Zahy, który daje jakość w ataku, a bez niego Orły nie zdobywają punktów. Goście pierwszą akcję stworzyli dopiero w 28. minucie. Prawą stroną boiska piłkę poprowadził Jordan Ayew, dośrodkował futbolówkę, która trafiła pod nogi Jeana-Philippe'a Matety, a ten pięknie strącił ją piętą i skierował do bramki. Dość niespodziewanie piłkarze Roya Hodgsona wyszli na prowadzenie. Do końca pierwszej połowy nie wydarzyło się nic wartego odnotowania. Gospodarze próbowali doprowadzić do wyrównania, co im się nie udało i do szatni schodzili przegrywając.

 

Pierwsze minuty drugiej części to kopia początku meczu. Brighton przeważało i tworzyło okazje, a goście czekali. W 55. minucie Brighton zasłużenie doprowadziło do remisu. Po ładnej akcji zespołowej piłka trafiła w polu karnym do Joela Veltmana, który pokonał golkipera gości i mecz zaczął się od nowa. Pięć minut później cud i heroiczna postawa Guaity uratowały Crystal Palace od straty bramki, a Brighton miało czego żałować, nie trafiając żadnego z czterech strzałów z okolic piątego metra. The Seagulls zdecydowanie przeważali i tworzyli dużo lepsze okazje, niż w pierwszych 45-ciu minutach, ale nie potrafili znaleźć drogi do objęcia prowadzenia, co nie uległo zmianie w dalszej części gry. To, czego nie potrafili zrobić gospodarze w 23-ech próbach udało się gościom przy drugim celnym strzale. Crystal Palace wyszło z kontrą, piłka trafiła do Christiana Benteke, który pokonał Roberta Sancheza. 

 

Brighton miało umocnić się na pozycji najczęściej remisującej drużyny ligi. Kibice gospodarzy mogą czuć niedosyt, gdyż Crystal Palace nie pokazało nic szczególnego poza dwoma strzałami, a okazji Brighton miało na pęczki. Mecz jednak wygrywa ten, kto strzeli więcej bramek, a nie ten kto stworzy więcej okazji. Crystal Palace wywozi z Amex Stadium trzy punkty, a gospodarze żal mogą mieć tylko do siebie. 

 

Brighton – Crystal Palace 1:2 (0:1)

Bramki: Veltman 55' - Mateta 28', Benteke 90+5'

Brighton: Sanchez – White, Dunk, Burn – Veltman, Gross (81' Jahanbakhsh), Bissouma, Alzate (46' Welbeck) – Trossard, Mac Allister (68' Lallana), Maupay

Crystal Palace: Guaita – Ward, Kouyate, Cahill, Mitchell – Riedewald, Milivojevic, Eze (90+1' McCarthy) – Ayew, Mateta (75' Benteke), Townsend

Żółte kartki: Burn, Veltman

Sędzia: Kevin Friend