PlusLiga: Jastrzębie rozgromione przez Jurajskich Rycerzy na własnym terenie!
Daria Janczyk

PlusLiga: Jastrzębie rozgromione przez Jurajskich Rycerzy na własnym terenie!

  • Dodał: Aleksandra Suszek
  • Data publikacji: 24.02.2021, 17:00

Koniec fazy zasadniczej w PlusLidze zbliża się wielkimi krokami. Zaległy mecz 14. kolejki był jednym z ostatnich spotkań zarówno dla jastrzębian, jak i Jurajskich Rycerzy. Siatkarze z Zawiercia bez większych kłopotów pokonali wiceliderów tabeli, gromiąc przeciwników w czwartej partii.

 

Jastrzębski Węgiel przystępował do rywalizacji jako wicemistrz rundy zasadniczej. Drużyna Andrei Gardiniego mogła więc zagrać to spotkanie na pełnym luzie, bo niezależnie od wyniku i tak zakończyliby tę fazę na drugiej pozycji. W zupełnie innym położeniu znajdowali się siatkarze z Zawiercia, którzy po przegranym meczu z Vervą 0:3 aktualnie znajdują się dopiero na siódmym miejscu w klasyfikacji.

 

Premierową odsłonę błędnym serwisem rozpoczęli gospodarze. Później na siatce jastrzębian zaskoczył Paweł Halaba, ale po chwili zrehabilitował się Łukasz Wiśniewski i tablica wyników wskazywała remis 2:2. Bardzo wyrównany był początek tej partii, a obie ekipy bardzo dobrze pracowały na siatce. Nadszedł lepszy moment dla zawiercian, gdy ponownie odpalił się Halaba i Andrea Gardini poprosił o czas przy stanie 6:10. Dużo czasu potrzebowali jednak gospodarze, by wrócić do lepszej gry. W pewnym momencie Jurajscy Rycerze prowadzili już 11:17, bo wiceliderzy tabeli oddali im kilka "oczek" przez popełnione błędy własne. Dopiero druga przerwa na żądanie pomogła jastrzębianom, którzy dzięki świetnej dyspozycji Rafała Szymury w polu serwisowym zniwelowali straty do dwóch punktów. Niedługo jednak cieszyli się takim wynikiem, bo nastąpiła kolejna świetna seria punktowa zawiercian. Niezawodny był Halaba, który gromił przeciwników na siatce. Dobre zagrywki dołożył również Mateusz Malinowski, co przełożyło się na niedokładne i nieskuteczne zagrania Jastrzębian. Wszelkie wątpliwości rozwiał Piotr Orczyk, który decydującym atakiem zakończył pierwszą partię i goście zwyciężyli 19:25.

 

Spokojnie obie ekipy wkroczyły również w drugiego seta. Zarówno gospodarze, jak i przyjezdni prezentowali pokaz swojej siły w ofensywie, ani na moment nie pozwalając przeciwnikom wyjść na większe prowadzenie. Po pojedynku Gladyra i Halaby na siatce wciąż był remis - 7:7. Po raz kolejny sprawy w swoje ręce wziął Malinowski - atakujący od początku sezonu stanowi o sile Zawiercian i udowodnił to również w tej partii. Na zagrywce przyjął rolę egzekutora, postraszył Tomasza Fornala na przyjęciu i zanotował dwa asy serwisowe. Nie próżnował również Halaba, który również dopisał do dorobku punktowego asa serwisowego i przyjezdni prowadzili już pięcioma "oczkami" - 9:14. Gdy wydawało się, że powtórzy się sytuacja z poprzedniego seta, impas w drużynie gospodarzy przerwał Łukasz Wiśniewski i tym razem to Jastrzębianie zanotowali serię punktów, doprowadzając do remisu - 15:15. Po skutecznej zagrywce Lukasa Kampy było już nawet 18:16 dla miejscowych, którzy po raz pierwszy w tej partii wyszli na prowadzenie i o czas poprosił szkoleniowiec Rycerzy. Sytuację próbował ratować jeszcze Malinowski, ale rozpędzeni gospodarze z Michałem Szalachą na czele nie pozwolili odpuszczali ani na moment. Seta skutecznym atakiem zakończył Fornal, wyrównując wynik w całym spotkaniu.

 

Po kolejnej zmianie stron lepiej zaczęli Rycerze z Zawiercia, ale wiceliderzy tabeli bardzo szybko wyrównali. Jastrzębianie jednak po raz kolejny nie potrafili utrzymać stabilności w punktacji, a piętą achillesową okazała się zagrywka - dwa błędy w polu serwisowym zemściły się wynikiem 5:7 dla gości. Bardzo dobry występ w polu serwisowym zaliczył Jakub Bucki i to właśnie dzięki niemu podopiecznym Andrei Gardiniego szczęśliwie udało się doprowadzić do remisu - 10:10. Rozpoczęła się rywalizacja punkt za punkt. Po chwili po raz kolejny szalę zwycięstwa na stronę zawiercian przeciągnął niezawodny w swoim fachu Malinowski. Przy stanie 13:15 o czas poprosił trener Gadini by choć odrobinę wybić z rytmu genialnego w polu zagrywki Halabę. Jastrzębianom z pewnością nie pomagały błędy, jakie kilkukrotnie popełniał Yacine Louati. Gospodarze próbowali jeszcze odwrócić losy tego seta, ale dystans punktowy okazał się być zbyt spory i trzecia partia padła łupem Rycerzy - 20:25. 

 

Emocjonująco zapowiadał się czwarty set. Dla zespołu z Jastrzębia-Zdroju był to ostatni dzwonek na odwrócenie losów spotkania, a rozpędzeni goście nie mieli zamiaru oddawać tej przewagi. Świetnie rozpoczął Halaba i zawiercianie prowadzili 0:2, ale po skutecznej zagrywce Wiśniewskiego było już 4:4. Gospodarze jednak, jakby na własne życzenie zaczęli przegrywać każdą kolejną akcję - nie brakowało błędów w obronie i pomyłek na siatce. Po skutecznej interwencji Patryka Niemca było już 4:9 dla Zawiercia. Niewiele zmieniało się wraz z upływem kolejnych minut. Koncertowo grał Malinowski, a jastrzębianie co jakiś czas zdobywali pojedyncze punkty, nie unikając przy tym błędów własnych. Bardzo dobry wynik osiągnęli podopieczni Marka Lebedewa, a potwierdził go skuteczny atak po bloku i zawiercianie cieszyli się z cennego zwycięstwa.

 

Jastrzębski Węgiel - Aluron Virtu Warta Zawiercie 1:3 (19:25, 25:20, 20:25, 13:25)

MVP: Mateusz Malinowski

Aleksandra Suszek – Poinformowani.pl

Aleksandra Suszek

Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.