Metamfetamina w szeregach Wehrmachtu, cz. 2
- Data publikacji: 20.07.2018, 16:55
Podczas II wojny światowej narkotyki przeniknęły do społeczeństwa jako popularne "umilacze czasu". Mimo intensywnej walki ówczesnej władzy z przemysłem narkotykowym, niedługo później środki odurzające stały się niezbędnym wyposażeniem niemieckich żołnierzy.
Po pierwszej wojnie światowej wprowadzono w życie plany gospodarcze, mające na celu uniezależnienie Rzeszy od większości importowanych z zagranicy surowców. Dotyczyło to również narkotyków, ponieważ mimo, że Niemcy dalej wiedli prym w ich produkcji, przez intensywną politykę antynarkotykową spadło zapotrzebowanie na środki odurzające.
Aby umocnić ten obszar gospodarki, zaczęto poszukiwać nowych środków, w związku z czym w 1937 roku niemiecki gigant farmakologiczny Temmler wprowadził na rynek środek pobudzający o nazwie Pervitin. Jego głównym składnikiem była metamfetamina. Dzięki niej działanie Pervitinu było wyjątkowo silne. Likwidował senność, leczył depresje, pobudzał i pomagał w odchudzaniu, a nawet miał wpływać na oziębłość seksualną kobiet. Środek w błyskawicznym tempie znalazł ogromną ilość zwolenników, zażywali go pracownicy fizyczni, studenci, lekarze i gospodynie domowe. W konsekwencji znaczna część wielomilionowego społeczeństwa niemieckiego była uzależniona od metamfetaminy.
W tym samym czasie, gdy niemieckie gospodynie domowe zajadały się pralinkami z metamfetaminą, kraj przygotowywał się do wojny. Kierownik instytutu Fizjologii Ogólnej i Wojskowej Profesor Otto F. Ranke przez długi czas próbował znaleźć środek zwalczający zmęczenie, które było największym wrogiem niemieckiej armii. Pervitin okazał się być idealny do tego celu, dlatego bardzo szybko rozprzestrzenił się w szeregach Wehrmachtu.
Początkowo widziano wyłącznie jego zalety - skutecznie likwidował senność, działał pobudzająco i zwiększał wydolność. Po rozpoczęciu wojny z Anglią i Francją było to kluczowe, ponieważ kraje te miały nad Niemcami zdecydowaną przewagę techniczną i liczebną. Jedyną szansę przywódcy niemieccy widzieli w czasie. Wojna rozgrywa się w ścisłych ramach czasowych i szybkość działań mogła zadecydować o jej wyniku. Zastanawiające jest, jak małe znaczenie historycy przypisują narkotykom w kontekście przebiegu Blitzkriegu.
Aby zrozumieć, jak duży wpływ miały środki chemiczne na główne wydarzenia II wojny światowej, trzeba wiedzieć, że w 1940 roku w Wehrmachcie zostało wydane oficjalne rozporządzenie, nakazujące wprowadzenie Pervitinu do wyposażenia sanitarnego. Na specjalne zamówienie została wyprodukowana gigantyczna ilość tabletek: 35 milionów sztuk. Mimo że środek ten był zażywany przez armię już wcześniej, od tego momentu wojna weszła na zupełnie inny poziom.
Tak jak przypuszczano, metamfetamina całkowicie zlikwidowała senność i zamieniła żołnierzy w maszyny wykonujące misję - bez zmrużenia oczu pokonywali oni ogromny dystans. Tym sposobem armia niemiecka dokonała niemożliwego – w mniej niż 100 godzin zajęła większe terytorium przeciwnika niż podczas pierwszej wojny światowej w 4 lata. Niemcy szturmowali miasto za miastem. Wszystko działo się tak szybko, że dowództwa alianckie nie były w stanie nawet pojąć przebiegu wydarzeń, a co dopiero im przeciwdziałać. Armia niemiecka prawie bez przeszkód przejęła Paryż, gdyż wojska francuskie, przerażone szybkością przeciwnika, nie stawiały praktycznie oporu. Po siedemnastu wyczerpujących dniach Blitzkriegu zmęczenie dało wreszcie o sobie znać i wyczerpani żołnierze zaczęli zasypiać niemal wszędzie.
Zarówno podczas, jak i po II wojnie niemiecka propaganda próbowała wyjaśnić nadnaturalną szybkość działań wojskowych narodowosocjalistycznym duchem walki, a nie działaniem metamfetaminy. Niestety, takie tłumaczenie zachowało się do dziś, wskutek czego obecnie uczniowie uczą się o tym „nadzwyczajnym wydarzeniu” nie rozumiejąc, że to narkotyki pozwoliły żołnierzom niemieckim pokonać ogromny dystans bez snu i odpoczynku i to one wywarły tak wielki wpływ na przebieg walk.