PKO Ekstraklasa: podział punktów w Krakowie
- Dodał: Dawid Wolny
- Data publikacji: 05.03.2021, 22:23
Spotkanie w Krakowie nie dostarczyło kibicom zbyt wielu emocji. Obie ekipy zaprezentowały się bardzo przeciętnie, a bezbramkowy remis w zupełności odzwierciedlił to, co wydarzyło się na murawie. Wiślacy nie zdołali zrównać się punktami z ekipą Marcina Brosza.
Wizyta zabrzan w Krakowie była pierwszym starciem 20. kolejki PKO Ekstraklasy. Gospodarze są w rewelacyjnej formie w rundzie wiosennej. Krakowianie przebrnęli przez luty nie zaznając smaku porażki, a spotkanie z Górnikiem było okazją do zanotowania trzeciego ligowego zwycięstwa z rzędu. Ekipa Marcina Brosza podchodziła do tego spotkania w zupełnie odmiennym położeniu. Podobnie jak wiślacy, zespół z Górnego Śląska stanął przed szansą przedłużenia serii do trzech, tyle że nie zwycięstw, a porażek. Z powodu niekorzystnych rezultatów zabrzanie powoli tracą całkiem dobrą pozycje wypracowaną jesienią. W przypadku zwycięstwa gospodarzy obie ekipy zrównałyby się punktami.
Rywalizacja na Stadionie Miejskim im. Henryka Reymana od początku nie posiadała zdecydowanego dominatora. Gra toczyła się przeważnie w środku pola, a obie ekipy ustawiały się w ataku pozycyjnym. Żadna z drużyn nie potrafiła złapać odpowiedniego rytmu i narzucić swojego tempa gry. W pierwszych trzydziestu minutach spotkania nie wydarzyło się za wiele. Na boisku brak było postaci wyróżniających się, a oba zespoły miały niemałe problemy z kreowaniem sytuacji podbramkowych. Ostatni kwadrans nie odmienił wrażenia pozostawionego przez pierwsza dwa. Starcie w Krakowie opiewało w mnóstwo niedokładności, a z przodu brakowało impulsu. Pierwsza, dość senna połowa nie przyniosła zbyt wielu emocji i zakończyła się bezbramkowym remisem z delikatnym wskazaniem na ekipę przyjezdną
Na początku drugiej odsłony spotkania w stolicy Małopolski nie doszło do zbyt wielu zmian w scenariuszu, względem połowy numer jeden. Jednak tym razem to piłkarze gospodarzy spisywali się nieco lepiej. Wciąż jednak gra żadnej ekip nie była wystarczająca, by zrobić znaczącą różnicę na boisku. Później gra toczyła się głównie na połowie drużyny Brosza, która postawiła na grę z kontry. W ostatnim kwadransie oba zespoły zintensyfikowały działania ofensywne, jednak nie przyniosło to poważnego zagrożenia, co sprawiło, że Mateusz Lis oraz Martin Chudy zaliczyli tego wieczoru czyste konto. Obie ekipy zaprezentowały bardzo przeciętny poziom, co odbiło się na rezultacie spotkania w Krakowie. Górnik utrzymał trzypunktową przewagę na wiślakami.
Wisła Kraków – Górnik Zabrze 0:0
Wisła Kraków: Lis – Szota (46' Mawutor), Frydrych, Sadlok, Burliga – Plewka – Starzyński (62' Carlos), Chuca (31' Zhukov), Savic, Yeboah (87' Boguski) - Forbes
Górnik Zabrze: Chudy – Wiśniewski, Paluszek, Koj (68' Evangelou) – Masouras, Kubica, Prochazka (76' Manneh), Janza – Jimenez – Sobczyk (60' Krawczyk), Boakye (76' Nowak)
Żółte kartki: Chuca, Szota
Sędzia: Mariusz Złotek