UFC 259: Sterling nowym mistrzem, Nunes wciąż na tronie
- Dodał: Piotr Janczarczyk
- Data publikacji: 07.03.2021, 06:35
Zanim przyszedł czas na walkę wieczoru gali UFC 259, mieliśmy okazję obejrzeć kilka pojedynków w ramach karty głównej sobotniego wydarzenia. Walka Santos - Rakić (o dziwo) nie zakończyła się przed czasem, a o zwycięstwie zadecydowali sędziowie. Islam Makhachev zdominował parterowo swojego rywala. Petr Yan na skutek dyskwalifikacji stracił dotychczasowy tytuł mistrzowski. Megan Anderson nie sprawiła niespodzianki i została poddana przez "The Lioness" już w trzeciej minucie pierwszej rundy.
Aleksandar Rakić pok. Thiago Santosa przez jednogłośną decyzję sędziów (29-28, 29-28, 30-27)
"Maretta" zaczął od kilku niskich kopnięć. Przez pierwsze minuty zawodnicy postawili jednak na wzajemne badania rywala, co przełożyło się na niewielką ilość ciosów. Gdy już uderzali, to z ogromną siłą. W drugiej rundzie Rakić zdecydowanie ruszył na Brazylijczyka. Szybko przejął inicjatywę, choć w dalszym ciągu obaj fighterzy polowali na jedno znaczące uderzenie. Serb, dociskając przeciwnika do siatki, chętnie sięgał po stompy. Do rozstrzygnięcia walki potrzebna była trzecia runda. Tę odsłonę pojedynku ponownie lepiej zaczął Rakić, który zapunktował poprzez clinch przy siatce. Zawodnicy wymieniali kopnięcia. Santos systematycznie kopał w wątrobę, próbując tym samym zakończyć walkę przed czasem. Mimo że fani spodziewali się energicznej rywalizacji w stójce, to żaden z Panów nie zdominował swojego rywala na tyle, by go znokautować. W oczach sędziów lepszy był Aleksandar Rakić.
Islam Makhachev pok. Drew Dobera przez poddanie w trzeciej rundzie
Już w pierwszej minucie starcia Rosjanin sprowadził walkę do parteru. Makhachev systematycznie zmieniał pozycję. Zawodnik sklasyfikowany na 14. miejscu w rankingu dywizji lekkiej próbował wpięcia za plecy rywala, by następnie pokusić się o krucyfiks. Pod koniec pierwszej odsłony pojedynku sparingpartner Khabiba Nurmagomedova próbował jeszcze poddania balachą. Drugą rundę otworzyło wręcz momentalne obalenie, którego autorem ponownie był Rosjanin. Dober miał na celu jedynie podniesienie walki do góry. Amerykanin był bezradny - nie udało mu się wstać czy choćby obrócić, będąc w parterze. Kolejne minuty walki wyglądały wręcz identycznie - sprowadzenie, a następnie kontrola zapaśnicza. Makhachev absolutnie zdominował swojego rywala, co potwierdził poddając go na początku trzeciej rundy.
Aljamain Sterling pok. Petra Yana przez dyskwalifikację w czwartej rundzie
Sterling od pierwszych minut dużo kopał. "Funk Master" wywierał ogromną presję. Yan wybił z rytmu rywala, skutecznie wycinając go. Pretendent wciąż walczył intensywnie, lecz to on jako pierwszy został znockdownowany. Druga runda tempem nieco odstawała od pierwszej. Upłynęła ona głównie pod znakiem walki przy siatce, gdzie Sterling szukał sprowadzenia. Końcówki starć należały do obecnego mistrza, który każdorazowo zachowywał więcej sił na kilka chwil przed dźwiękiem syreny. Trzecia runda to pięciominutowa wymiana w stójce. Sterling wyraźnie opadł z sił i nie był już na tyle skuteczny, co w pierwszej odsłonie walki. W kolejnych minutach Yan trafiał raz za razem. Gdy rywalizacja toczyła się już niemalże pod dyktando dotychczasowego mistrza, Rosjanin zaatakował w sposób nieprzepisowy. Amerykanin otrzymał kopnięcie kolanem na głowę, mimo że znajdował się w parterze. Tym samym Petr Yan został zdyskwalifikowany, a Aljamain Sterling został nowym mistrzem kategorii koguciej!
Amanda Nunes pok. Megan Anderson przez poddanie w pierwszej rundzie
Megan Anderson nie zdołała sprawić niespodzianki. Amanda Nunes zaprezentowała się tak, jak chyba każdy od niej oczekiwał. Udowodniła, że nie ma sobie równych i jest bezkonkurencyjną mistrzynią dwóch kategorii wagowych. Choć starcie zainicjowała Australijka, to już po chwili "The Lioness" zadała kilka znaczących ciosów, czym mocno naruszyła pretendentkę do pasa. Minęły nieco ponad dwie minuty pierwszej rundy, a Amanda Nunes zdołała poddać rywalkę. Dla Brazylijki było to dwunaste zwycięstwo z rzędu.
Piotr Janczarczyk
Jestem entuzjastą koszykówki i MMA. Nazywam siebie melomanem i przedstawicielem jednoosobowej subkultury. Koncertowy tłum to moje naturalne środowisko.