PKO Ekstraklasa: aż pięć czerwonych kartek w Białymstoku. Pogoń minimalnie wygrała z Jagiellonią
Krisgola/Wikimedia Commons/CC BY-SA 4.0

PKO Ekstraklasa: aż pięć czerwonych kartek w Białymstoku. Pogoń minimalnie wygrała z Jagiellonią

  • Data publikacji: 12.03.2021, 22:37

W piątkowy wieczór w Białymstoku byliśmy świadkami kiepskiego i momentami brutalnego spotkania, okraszonego łącznie trzema czerwonymi kartkami dla piłkarzy, a aż pięcioma, wliczając członków sztabów szkoleniowych. Szczególnie zawiodła Jagiellonia, która postawiła na bardzo defensywną taktykę, w zasadzie nie zagrażając bramce Pogoni Szczecin w trakcie całego meczu. "Portowcy" z boiska schodzą dzisiaj zwycięscy dzięki bramce Michała Kucharczyka.

 

Obie drużyny przed tym spotkaniem nie znajdowały się w najlepszej formie. Gospodarze nie wygrali już od pięciu spotkań, do czego przyczyniła się również niekorzystna sytuacja epidemiczna w drużynie. Do spotkania z Pogonią Jagiellonia przystępowała już jednak w niemal pełnym składzie - chociaż zabrakło kluczowego dla poczynań ofensywnych "Jagi" Jesusa Imaza. Goście ze Szczecina przegrali z kolei trzy mecze z rzędu. "Portowcy" w tym sezonie grają naprawdę dobrze, lecz w ostatnich tygodniach utracili ważny atut z rundy jesiennej - przestało sprzyjać im szczęście. Było to szczególnie widoczne we Wrocławiu, gdzie przegrali mecz, w którym prezentowali się lepiej od Śląska.

 

Szkoleniowiec Jagielloni Bogdan Zając zdecydował się w tym spotkaniu na bardzo defensywny skład. W pomocy aż trzech z pięciu zawodników można było scharakteryzować jako nastawionych bardziej na zadania destrukcyjne. Tak też wyglądała gra zawodników "Jagi", którzy skupili się przede wszystkim na rozbijaniu ataków przeciwnika i długich piłkach skierowanych w pole karne rywali. "Portowcy" byli odrobinę bardziej konkretni - długo utrzymywali się przy piłce, lecz brakowało im głównie dokładności i ostatnich podań. W powyższych okolicznościach bezbramkowy remis po pierwszej połowie nie był dużym zaskoczeniem.

 

Na początku drugiej połowy fatalnie piłkę z rzutu bramkowego wybił Xavier Dziekoński, prezentując Luce Zahoviciowi niemal stuprocentową sytuację. Napastnik Pogoni pomylił się jednak, znowu nie trafiając w bramkę, kontynuując swoją kiepską passę strzelecką z tego sezonu. "Portowcy" w drugiej części gry najgroźniejsi byli po stałych fragmentach gry, w końcu kilkukrotnie poważnie zagrażając bramce Dziekońskiego. Ostatecznie zdołali strzelić bramkę, na którą z przebiegu drugiej połowy zasłużyli - dobre dośrodkowanie Jakuba Bartkowskiego nieudanie wybijała defensywa "Jagi" i w dobrej sytuacji znalazł się Michał Kucharczyk. Skrzydłowy Pogoni dobrze przyjął piłkę i oddał szybki strzał, nie dając większych szans Dziekońskiemu. Po tym golu gospodarze wciąż nie potrafili zagrozić bramce gości. Nie pomogły w tym także ofensywne zmiany Bogdana Zająca - na boisku w końcu w 70. minucie pojawili się Maciej Makuszewski i Fedor Černych. Wyjątkiem była sytuacja Martina Pospíšila, który chwilę później popisał się dużym błyskiem przy dryblingu, lecz jego strzał wylądował ostatecznie nad poprzeczką bramki Dantego Stipicy. Czech w 84. minucie został antybohaterem spotkania - najpierw zbyt agresywnym wślizgiem wyciął Alexandra Gorgona, a potem zaczął przepychać się z zawodnikami Pogoni. Za oba zachowania obejrzał żółte kartki, tym samym wylatując z boiska. W wyniku przepychanek napomniany został też Kacper Smoliński, który również zasłużenie musiał udać się do szatni. To nie był koniec brzydkich obrazków w tym spotkaniu - czerwoną kartkę, w wyniku dwóch napomnień, obejrzał Błażej Augustyn za faul taktyczny w 89. minucie. Co więcej, z boiska w siódmej minucie doliczonego czasu gry wylecieli też trenerzy - Bogdan Zając i Kosta Runjaić. W doliczonym czasie gry do siatki trafił wprowadzony z ławki rezerwowych Adam Frączczak, lecz bramka - po analizie VAR - nie została uznana z uwagi na wcześniejszy faul Kostasa Triantafyllopoulosa w środkowej strefie boiska.

 

Spotkanie w Białymstoku, nie licząc kilku niezłych akcji Pogoni na początku drugiej połowy, należało do bardzo trudnych do oglądania. Piłkarze momentami wykazywali się wyjątkową brutalnością, czego efektem była końcówka, w której sędzia wyciągnął łącznie aż pięć czerwonych kartek. Szczególnie Jagiellonia potwierdziła fatalną formę, zasadniczo tylko raz, w nieznaczny sposób, zagrażając bramce "Portowców". Co więcej, końcówka wydawała się być uosobieniem frustracji zawodników "Jagi", która nawarstwiała się w ostatnich meczach. Goście mogą być przynajmniej zadowoleni ze swojej postawy w defensywie, która po raz kolejny przyniosła im zdobycz punktową. Mimo to wydaje się, że przeciwko poważniejszemu przeciwnikowi może okazać się to niewystarczające - co można było zaobserwować w ostatnich tygodniach. 

 

Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin 0:1 (0:0)

Bramki: 64' Kucharczyk

Jagiellonia: Dziekoński - Olszewski, Augustyn, Runje, Nastić - Romanczuk, Kwiecień (89' Mystkowski) - Fernań López (65' Makuszewski), Pospíšil, Wdowik (65' Černych) - Puljić 

Pogoń: Stipica - Bartkowski, Zech, Triantafyllopoulos, Mata (9' Mata) - Dąbrowski, Smoliński, Gorgon (87' Podstawski) - Kucharczyk, Zahović (70' Frączczak), Kowalczyk (70' Kurzawa)

Żółte kartki: 15' Kwiecień, 80' Augustyn, 83' Pospisil - 27' Zahović, 30' Kowalczyk, 45' Gorgon, 61' Smoliński

Czerwona kartka: 84' Pospisil (konsekwencja dwóch żółtych kartek), 89' Augustyn (konsekwencja dwóch żółtych kartek) - 84' Smoliński (konsekwencja dwóch żółtych kartek)

Sędzia: Damian Sylwestrzak