Siatkówka: Lukas Kampa i Rafał Szymura po zwycięskim półfinale (WYWIAD)
PLS

Siatkówka: Lukas Kampa i Rafał Szymura po zwycięskim półfinale (WYWIAD)

  • Dodał: Agnieszka Nowak
  • Data publikacji: 14.03.2021, 12:32

Jastrzębski Węgiel w półfinale TAURON Pucharu Polski pewnie pokonał Trefl Gdańsk 3:0. Swoimi wrażeniami po meczu podzielili się Lukas Kampa i Rafał Szymura.

 

A.N: Dzisiaj za Wami bardzo szybkie i łatwe spotkanie - tak wydawało się z naszej perspektywy. Naprawdę tak było?

L.K: Szczerze mówiąc, tak. Było dużo łatwiej niż myśleliśmy. To na pewno nie był ten Gdańsk, który niejednokrotnie widzieliśmy już w PlusLidze. My graliśmy dużo bardziej stabilnie, a oni mieli duże problemy w polu serwisowym. Jak najbardziej zasłużyliśmy na tą wygraną. Choć myślę, że to nie był koncertowy mecz w naszym wykonaniu.

 

A.N: Koncertowy wydawał się jednak blok w Waszym wykonaniu. Świetnie funkcjonował też środek, z którego Ty jako rozgrywający chętnie korzystałeś. Będziecie próbowali właśnie tym elementem  gry zaskoczyć ZAKSĘ‽

L.K: Trzeba, trzeba to zrobić. Jurek i "Wiśnia" dziś grali naprawdę bardzo dobrze. Musimy zrobić coś większego, co złamie ZAKSĘ. Na pewno będziemy starać się zagrać tak dobrze blokiem jak w półfinale, ale musimy poprawić zagrywkę. 

R:S: Tak, przede wszystkim dobrze funkcjonował u nas system blok-obrona. Najważniejsze, że udanie ten mecz zakończyliśmy i że nasza gra cieszyła, bo rozegraliśmy naprawdę dobre spotkanie. Teraz przed nami starcie z ZAKSĄ i zobaczymy jak to wszystko się potoczy.

 

A.N: Ty Rafale dobrze pamiętasz swój Puchar z 2019 roku. Wtedy w barwach ZAKSY. Teraz staniesz przed szansą odebrania trofeum swojemu byłemu klubowi.

R.S: Oczywiście, liczę na powtórkę. Jeden krok już za nami. Czeka nas na pewno bardzo ciężki mecz z ZAKSĄ. Chwilę odpoczynku i regeneracji, bo nastawiamy się na naprawdę wymagające spotkanie. 

 

A.N: Motywacja jest tym większa, że Jastrzębski Węgiel po raz ostatni zdobył Puchar Polski w 2010 roku i był to jedyny raz, kiedy udało się trofeum wywalczyć. W poprzednich latach byliście bardzo blisko, ale kończyło się na udziale w finale. 

R.S: Dokładnie. Jesteśmy głodni zwycięstwa i głodni Pucharu. Chcemy się przełamać więc mamy nadzieję, że nasza gra będzie jeszcze lepsza niż dzisiaj. Wtedy będziemy w stanie go zdobyć. 

 

A.N: Czy myślisz, że pewno przewagę daje Wam fakt, że choć mecz graliście później był on tylko trzysetowy, podczas gdy ZAKSA męczyła się z Aluronem w tie-breaku?

R.S: Ciężko mi powiedzieć. Na pewno będą bardzo zmęczeni, ale to już rola fizjoterapeutów i to oni zadecydują jak my, a jak oni będą wyglądać w finale. Każdy organizm jest inny, każdy inaczej się regeneruje, więc dopiero w finale okaże się jak będzie. 

 

A.N: Starcie Zawiercia z ZAKSĄ mogło Was interesować jeszcze z innego powodu. To przecież z Aluronem zmierzycie się w najbliższym play-offie. Ten bardzo dobry mecz zawiercian postraszył trochę przed początkiem Waszej rywalizacji?

L.K: Z jednej strony tak, ale z drugiej to nie jest jeszcze czas by myśleć o play-offach. Na razie jesteśmy tu, w Krakowie i mamy pierwszą okazję na złoty medal. Dla mnie to jednak nie była niespodzianka, że Zawiercie może grać w ten sposób. Na razie gramy jednak z ZAKSĄ i to o tym meczu myślimy w stu procentach. 

 

A.N: Dziękuję bardzo i życzę powodzenia w finale.

L.K/R.S: Dziękujemy bardzo!