NHL: trwa świetna forma Owieczkina. Już 720 goli Rosjanina na lodowiskach NHL
- Data publikacji: 20.03.2021, 09:58
Trwa świetna forma Washington Capitals i Aleksandara Owieczkina na lodowiskach NHL. "Caps" wygrali w piątkową noc po raz siódmy z rzędu, a Rosjanin zdobył dwa gole, przedłużając swoją passę z meczami ze zdobytą bramką do pięciu. Ciekawie było też na lodowiskach kanadyjskich, gdzie swoje mecze wygrali Flames i Canucks.
Wynik spotkania w Waszyngtonie otworzyli jednak Rangers - w 17. minucie w przewadze trafił Artiemij Panarin. Goście byli w stanie w tym meczu w dużej mierze kontrolować przebieg spotkania, lecz wiele z ich niezłych akcji rozbijało się o bramkarza Capitals - Vitka Vaneceka. Czech łącznie obronił 32 strzały i do momentu błysku Owieczkina w trzeciej tercji utrzymywał "Caps" w grze. Rosjanin w ostatniej części gry dwukrotnie zebrał strzały swoich kolegów i na cztery minuty przed końcem wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Ogółem Rangers będą bardzo niezadowoleni z tej porażki, gdyż zagrali bardzo dobre spotkanie i byli w stanie niemal całkowicie ograniczyć poczynania ofensywne Capitals.
Washington Capitals - New York Rangers 2:1 (0:1, 0:0, 2:0)
W Toronto spotkały się drużyny będące ostatnio na dwóch różnych biegunach w kontekście prezentowanej formy. Maple Leafs w sześciu ostatnich meczach przed tym spotkaniem przegrali aż pięć razy, natomiast Flames pod wodzą nowego szkoleniowca Darryla Suttera wygrali trzy z czterech potyczek. Mimo to, to pierwsza z tych drużyn wciąż jest na czele Dywizji Północnej, a druga jest lepsza jedynie od outsiderów z Ottawy. W pierwszej tercji tego meczu padło aż pięć bramek, a obie drużyny zaprezentowały intensywny hokej. Po tej części gry to "Płomienie" prowadziły jednym golem, lecz utrzymali je jedynie do 24. minuty. Ostatecznie, udało im się, po raz kolejny w ostatnich tygodniach, wydrzeć zwycięstwo - na 4:3 jeszcze przed końcem drugiej tercji trafił Mark Giordano, a do końca meczu nie padło już więcej bramek.
Toronto Maple Leafs - Calgary Flames 3:4 (2:3, 1:1, 0:0)
W Montrealu zwycięstwa bardzo potrzebowali Canucks, i tym razem udało im się osiągnąć ten cel połowicznie, gdyż wygrali po dogrywce. Triumf zapewnił im wtedy J.T. Miller kapitalną indywidualną akcją. Wcześniej "Orki" prezentowały cierpliwy hokej, nękając bramkarza Canadiens, Jake'a Allena, strzałami z przygotowanych pozycji. W regulaminowym czasie gry trafili w ten sposób dwa razy, podobnie jak gospodarze, dla których bramkę i asystę zaliczył Corey Perry. Wyrównującego gola "Habs" zdobyli w ostatniej minucie, lecz nie wystarczyło to do zejścia z lodowiska ze zwycięstwem.
Montreal Canadiens - Vancouver Canucks 2:3d (1:0, 0:2, 1:0, 0:1d)
Wyniki pozostałych meczów:
San Jose Sharks - St. Louis Blues 1:2k (0:0, 1:0, 0:1, 0:0d, 1:2k)
Los Angeles Kings - Vegas Golden Knights 2:4 (1:2, 1:1, 0:1)
Buffalo Sabres - Boston Bruins - przeł.