Siatkówka: PGE Skra Bełchatów drugim półfinalistą mistrzostw Polski!

  • Dodał: Aleksandra Suszek
  • Data publikacji: 27.03.2021, 22:06

PGE Skra Bełchatów dopełniła swojego dzieła i zwyciężyła drugi mecz ćwierćfinałowy PlusLigi. "Żółto-Czarni" pokonali rzeszowian w trzech setach, dominując praktycznie przez większość spotkania. Tym samym w półfinale Skra zmierzy się ze zwycięską drużyną pary Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Ślepsk Malow Suwałki.

 

W zdecydowanie lepszej sytuacji przed drugim meczem ćwierćfinałowym byli siatkarze z Bełchatowa. Dokładnie tydzień wcześniej podopieczni Michała Mieszko Gogola pokonali u siebie rzeszowian w czterech partiach, co dawało im korzystniejszą pozycję w bilansie meczowym. Do awansu potrzebowali więc jeszcze jednego wygranego meczu, podczas gdy drużyna z Rzeszowa musiała wypełnić warunek zwycięstwa w dzisiejszym meczu, by dalej liczyć się w grze o półfinał. Mogło im się to jednak udać, bo przecież tym razem grali na swoim terenie.

 

Bełchatowianie lepiej weszli w ten mecz, choć pierwszy set miał wiele zmiennych. Kiedy na zagrywce pojawił się Dusan Petković, przyjezdni odskoczyli na kilka punktów - 2:6, a skuteczne ataki pozwoliły im zanotować kolejne trzy "oczka". Wkrótce Resovia też zaczęła dobrze zagrywać, a Skra nie mogła znaleźć sposobu na utrzymanie tak wysokiej przewagi. Gospodarze zniwelowali straty z 3:8 na 11:13 i o swój pierwszy czas poprosił Michał Mieszko Gogol. Trenerowi bełchatowian udało się rozregulować rzeszowską maszynę i pobudzić do walki swoją drużynę. Na linii rozegranie-atak świetnie radzili sobie Grzegorz Łomacz i Taylor Sander, co przerodziło się w serię punktową i rezultat 14:19. Resovia jeszcze starała się te straty odrobić, wykorzystując kontrataki, ale pojawiło się kilka błędów w polu serwisowym i to Skra zwyciężyła pierwszą partię 20:25. 

 

Jeszcze lepszy początek, niż w pierwszej partii dał bełchatowianom drugi set. Podopieczni Michała Gogola rozpoczęli od serii punktów i po chwili tablica wyników wskazywała rezultat 1:5. Siłą napędową Skry był Sander, który zdobywał punkty skutecznymi atakami i blokami. Bełchatowianie prowadzenie utrzymywali od początku, choć raz ta przewaga stopniała do dwóch punktów. Wówczas na zagrywce po stronie Rzeszowa pojawił się Klemen Cebulj i posłał piłkę w strefę Milada Ebadipoura, który nie utrzymał przyjęcia i było 13:15. Gdy ekipa gospodarzy złapała ponowny kontakt z rywalami, za wszelką cenę próbowała odwrócić losy tej partii. Simone Parodi wygrał z Łomaczem przepychankę na siatce, a dobrą zmianę dał Damian Domagała. Dwupunktowa różnica to było jednak maksimum dla rzeszowian. Później jedną z najdłuższych akcji w tym meczu zwyciężył Karol Kłos, mijając blok rywali, a kropkę nad "i" skutecznym atakiem postawił Ebadipour - 21:25.

 

Postawieni pod ścianą rzeszowianie w trzeciej partii zgarnęli dla siebie dwa pierwsze punkty. Szybko jednak tym samym odpowiedziała Skra i momentalnie był remis - 2:2. Po raz pierwszy w tym spotkaniu zapowiadało się jednak na bardziej wyrównaną rywalizację. Drużyny wymieniały się punkt za punkt, z niewielką jednopunktową przewagą gospodarzy. Przy stanie 5:5 bełchatowianie znów przejęli pałeczkę i zaczęli budować bezpieczną przewagę. Do akcji znów wkroczył Sander - Amerykanin radził sobie praktycznie z każdą piłką, którą otrzymywał od rozgrywającego. Szansę dla siebie rzeszowianie mieli przy wyniku 10:12, jednak zagrywkę zepsuł Domagała, a Cebulj popełnił błąd w ataku i obronie. W rezultacie było 10:14 dla Skry. Kolejną taką okazję podopieczni Alberto Gulianiego mieli przy punktowym serwisie Fabiana Drzyzgi i tym razem jej nie przeoczyli. Kilka punktów zasiliło konto Resovii i można powiedzieć, że w ostatniej możliwej chwili gospodarze wyrównali z bełchatowianami do 18:18. Później pomyłkę w ataku zaliczył Ebadipour i zrobiło się naprawdę gorąco w końcówce tej partii. Przyjezdni zachowali jednak chłodną głowę i udało im się zdobyć trzy punkty z rzędu, dzięki czemu przy wyniku 20:23 od półfinału dzieliły ich tylko dwa "oczka". Rzeszowianie zdołali jeszcze obronić jedną piłkę meczową, ale zepsuta zagrywka Tammemyy dała "Żółto-Czarnym" upragnione zwycięstwo - 22:25.

 

Asseco Resovia Rzeszów - PGE Skra Bełchatów 1:3 (20:25, 21:25, 22:25)

MVP: Dusan Petković

 

Wynik pierwszego meczu: 3:1 dla PGE Skry Bełchatów
Wynik serii: 0:2

 

Aleksandra Suszek – Poinformowani.pl

Aleksandra Suszek

Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.