EBL: Stal wygrała w dreszczowcu i odzyskała prowadzenie w serii
- Data publikacji: 06.04.2021, 21:56
Stal po bardzo emocjonującym spotkaniu pokonała Start na ich terenie. Mecz trzymał w napięciu do ostatnich sekund. Prowadzenie w meczu zmieniało się niemalże po każdej kwarcie. Jednak w końcówce to goście zachowali zimną krew. Świetny mecz zagrał Chris Smith, który zdobył 28 punktów. Ostrowianie prowadzą już 2:1 w serii i potrzebują tylko jednego zwycięstwa do awansu.
W piątek Start wyrównał stan serii. Teraz, grając po raz pierwszy w tegorocznych play-offach na własnym parkiecie, lublinianie mieli szansę wyjść na prowadzenie w rywalizacji z ekipą Stali. Natomiast zawodnicy Igora Milicicia z pewnością chcieli naprawić błędy z piątku i pokazać, dlaczego to oni byli stawiani w roli faworytów.
Mecz lepiej rozpoczęli goście. Stal przez większość czasu prowadziła pięcioma punktami. Świetnie spisywał się Chris Smith. Amerykański shooter wykonał pięć rzutów (w tym dwa za trzy punkty) i wszystkie były celne. Dzięki temu już po dziesięciu minutach miał 12 oczek na koncie. W ekipie Startu skuteczność z gry nie była na wysokim poziomie (43%), ale dzięki agresywnej grze podkoszowej nadrabiali rzutami osobistymi. Dzięki siedmiu punktom z fauli zniwelowali straty i przed drugą kwartą przegrywali tylko 23:26.
Drugą kwartę dobrze zaczął Thomas Davis. Skrzydłowy Startu dwiema indywidualnymi akcjami wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Lublinianie poprawili się w defensywie. Ich mocna obrona pod koszem zmuszała rywali do oddawania rzutów za trzy, a te były w większości niecelne. Goście pierwsze punkty w drugiej kwarcie zdobyli dopiero po ponad czterech minutach. Odmienne nastroje panowały po drugiej stronie parkietu. Dobrze grał Devin Searcy, który po 15 minutach uzbierał 12 punktów. „Stalówka” natomiast męczyła się w tej kwarcie. Ostrowianie wykonali w tej kwarcie dziewięć rzutów za trzy i tylko jeden z nich wylądował w koszu. Tę kwartę gospodarze wygrali dwunastoma punktami i na przerwę schodzili, prowadząc 51:42.
W trzeciej kwarcie do głosu znowu doszli goście. Ostrowianie poprawili zdecydowanie skuteczność rzutową i obronę. Smith w tym meczu praktycznie się nie mylił. W ciągu 30 minut spudłował tylko raz. Jego świetna dyspozycja pozwoliła Stali odrobić straty. Przed ostatnią kwartą obie ekipy dzielił zaledwie punkt.
Decydująca część gry rozpoczęła się lepiej dla gości. Dwie trójki trafił James Florence i wyprowadził „Stalówkę” na pięciopunktowe prowadzenie. Po drugiej stronie znowu bardzo skuteczny był Searcy, który sześć minut przed końcem wyrównał wynik na 77:77. Końcówka spotkania toczyła się rzut za rzut. Żadna z ekip nie była w stanie przejąć kontroli nad meczem. Kiedy została minuta do końca Stal prowadziła jednym punktem. Wtedy celną dwójkę rzucił Sherron Dorsey-Walker i Start prowadził 83:82. Po chwili lay-upem odpowiedział Smith. Na tablicy 27 sekund do końca – David Dedek poprosił o czas. To jednak nic nie dało. Gospodarze nie byli w stanie wypracować sobie dogodnej pozycji rzutowej i musieli uznać wyższość przyjezdnych. Tym samym ostrowianie wyszli na prowadzenie 2:1 w serii. Następny mecz odbędzie się w czwartek o 20:00 w Lublinie.
Pszczółka Start Lublin – Arged BMSlam Stal Ostrów Wlkp. 83:87 (23:26, 28:16, 17:25, 15:20)
Start: Searcy 23, Borowski 15, Davis 12, Dorsey-Walker 9, Ware 7, Dziemba 6, Łączyński 3, Laksa 3, Jeszke 3, Szymański 2, Gospodarek, Pelczar
Stal: Smith 28, Florence 14, Garbacz 11, Kell 10, Sobin 7, Mokros 9, Ogden 5, Andersson 3, Kucharek 0, Wojciechowski, Pławucki, Ryżek