Puchar Anglii: Chelsea lepsza od The Citizens w półfinale turnieju!

  • Dodał: Izabela Szukowska
  • Data publikacji: 17.04.2021, 20:27

W sobotnie popołudnie czekało nas spotkanie "creme de la creme" angielskiego futbolu. O miejsce w finale FA Cup powalczyli Chelsea F.C. oraz Manchester City. Choć oczekiwania były ogromne, spektakularność widowiska pozostawiła wiele do życzenia. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Hakim Ziyech.

 

Starcie The BluesObywatelami nabrało na sile, kiedy obie drużyny wkroczyły do fazy 1/2 finału Ligi Mistrzów UEFA. Powstało bowiem prawdopodobieństwo, iż zespoły spotkają się tuż przed metą najbardziej prestiżowego turnieju na Starym Kontynencie. Wpierw jednak stołeczny klub musiałby pokonać Real Madryt, a podopieczni Pepa Guardlioli strzelić więcej goli od Paris Saint-Germain. Bez względu na to, czy do tego dojdzie, sobotni mecz stanowił swoistą rozgrzewkę przed europejskimi pucharami.

 

Zważając na wysoki prestiż zapowiadanego spotkania, kibice mogli poczuć niemałe rozczarowanie po upłynięciu pierwszej połowy. Manchester City wykonał zaledwie jeden strzał w światło bramki oponentów. The Blues wypadli w zestawieniu jeszcze gorzej – ich konto zdobiło okrągłe zero. Piłkarze w granatowych trykotach co prawda zostawili futbolówkę w siatce, ale gol z powodu niedopilnowania linii spalonego przez Hakima Ziyecha został anulowany. Oprócz tego byliśmy świadkami kilku przebłysków w ataku, lecz te za każdym razem kończyły się fiaskiem. I pomimo, że Obywatele walczyli o poczwórną koronę (Champions League, Puchar Anglii, Puchar Ligi Angielskiej oraz tytuł mistrza), zupełnie brakowało błyskotliwości i efektywności w ich grze do jakiej zdążyli nas przyzwyczaić.

 

Kiedy zawodnicy wrócili z szatni i ruszyli za piłką po gwizdku Mike'a Deana, kibice trzymali kciuki za porządną dawkę emocji, mogącą zatrzeć złe wrażenie po miałkich 45. minutach. Druga część meczu nie zaczęła się dobrze dla Kevina De Bruyne. Zawodnik zasygnalizował uraz, uniemożliwiający mu kontynuowanie gry. Chociaż występ Kevina nie należał do najlepszych, absencja z pewnością była powodem do zmartwień dla jego kolegów. Wkrótce późnej The Blues otworzyli wynik, jakby korzystając z rozkojarzenia przeciwników. Londyńczycy rozpoczęli akcję na lewym skrzydle boiska. Po długim, prostopadłym podaniu futbolówka dotarła pod nogi Timo Wernera, który zgrał ją do ustawionego w polu karnym Hakima Ziyecha. Ofensywny pomocnik wykorzystał dobre dośrodkowanie, umieszczając piłkę w siatce. Chelsea postanowiła pójść za ciosem. W 59. minucie przed szansą zwiększenia przewagi nad The Citizens ponownie stanął Ziyech. Bezproblemowo przedarł się przez linię defensywną i nie zwlekając długo, huknął przed siebie. Stojący pomiędzy słupkami Zackary Steffen zachował zimną krew i odparł zagrożenie, wobec czego na liczniku wciąż widniał skromny wynik 1:0. Ekipa Manchesteru City nie pozostała bierna. W 63. minucie Raheem Sterling wbiegł w strefę jedenastki, szukając miejsca, by oddać strzał, jednak podczas starcia z obrońcą upadł na murawę. Anglik domagał się wskazania na wapno, mimo to arbiter nie podjął decyzji o przerwaniu gry. Nie była to ostatnia kontrowersyjna sytuacja, która wzburzyła ekipę Guardioli. Dziesięć minut przed końcem zespół zgłosił zagranie ręką przez piłkarza Chelsea, lecz weryfikacja VAR wykluczyła takową opcję. The Blues chcieli przypieczętować swoje zwycięstwo w doliczonym czasie, ale rozkojarzenie Christiana Pulisicia temu nie sprzyjało. Piłkarz w momencie zdobywania drugiego gola był na pozycji spalonej. Zmarnowana okazja nie miała po chwili już większego znaczenia. Sędzia zagwizdał ostatni raz, kończąc półfinałowe spotkanie Pucharu Anglii na Wembley. Dzięki bramce Ziycha, Chelsea powalczy o trofeum z klubem z pary Leicester - Southampton. 

 

Chelsea F.C. - Manchester City 1:0 (0:0)
Bramki: 56' Ziyech
Chelsea: Kepa – Azpilicueta, Silva (88' Zouma), Rudiger – James, Kante, Jorginho, Chilwell, Mount (70' Pulisic), Ziyech (79' Emerson) - Werner (79' Havertz)
Manchester City: Steffen – Mendy, Laporte, Dias, Cancelo – Fernandinho, Rodri, Sterling, De Bruyne, Torres (64' Gundogan) - Jesus
Żółte kartki: 34' James, 90'  Azpilicueta – 70' Fernandinho, 90+2' Laporte, 90+5' Dias
Sędzia: Mike Dean