Premier League: przegrana Southamptonu na finiszu; "Spurs" z kompletem oczek
- Dodał: Izabela Szukowska
- Data publikacji: 21.04.2021, 20:55
W środę wieczorem na stadionie Tottenhamu gospodarze zmierzyli się z Southamptonem. Pierwszą połowę lepiej rozegrali Święci i w konsekwencji otworzyli wynik. Po przerwie to jednak Spurs grało główną rolę. Finalnie o zwycięstwie londyńczyków zadecydował gol zdobyty z rzutu karnego w 90. minucie spotkania.
Pierwszą połowę niemal w całości zdominowała drużyna przyjezdnych. Już w 3. minucie Hugo Lloris, stojący pomiędzy słupkami, musiał zainterweniować. Zawodnik Świętych przejął piłkę na lewym skrzydle Kogutów i dośrodkował ją w centrum pola karnego. Futbolówkę przejął Che Adam i z bliskiej odległości strzelił w światło bramki. Kapitan Spurs był czujny i skutecznie zablokował trafienie. Defensorom z Londynu zapaliło się światło ostrzegawcze – wystarczyła chwila nieuwagi, by wpędzić swojego bramkarza w kozi róg. Przez kolejne pół godziny spotkania Tottenham wydawał się być zagubiony. Zespół nie wykreował żadnej groźniejszej akcji na połowie rywala. Nic dziwnego, iż zespół Kogutów jest rozkojarzony. Pomijając ich kiepską dyspozycję w ostatnim okresie, na przestrzeni tygodnia dowiedzieli się o odejściu z klubu Jose Mourinho, a także kontuzji Harry’ego Kane’a – ich kluczowego napastnika. Zdarzenia te dolały tylko oliwy do ognia. Lepiej prezentujący się Southampton wykorzystał brak pewności Spurs i przeprowadził akcję dającą im pierwszego gola. Na liście strzelców zapisał się Danny Ings, który wyskoczył do futbolówki lecącej z narożnika boiska i skierował ją w prawy, dolny róg. Piłka po drodze uderzyła w słupek, zatem Lloris nie miał żadnych szans na obronę.
Dużo wskazywało na to, iż tymczasowy trener Spurs, Ryan Mason, skutecznie zmotywował piłkarzy w szatni, ponieważ wrócili na murawę odmienieni i niemal od razu wypracowali sobie miejsce na połowie oponentów. Na bramkę wyrównującą przyszło nam jednak poczekać. W 60. minucie blisko 1:1 był Lucas Moura. Napastnik wbiegł w okolicę jedenastki i wycelował w prawą stronę. Jego próbę odczytał obrońca Świętych i wślizgiem zablokował strzał. Kilka sekund później honory poczynił Gareth Bale. Walijczyk przyjął futbolówkę i błyskawicznie wpakował ją do siatki. Na kwadrans przed końcem meczu komentatorzy wykrzyknęli „Son!”. Przyczyną był gol Koreańczyka, który szybko został anulowany po weryfikacji VAR z powodu spalonego. Ponownie VAR poszedł w ruch w 90. minucie, kiedy zdawało się, iż wyrównany pojedynek zakończy się remisem. Moussa Djenepo sfaulował swojego oponenta na linii pola karnego. Wpierw arbiter zadecydował o bezpośrednim rzucie wolnym, ale analiza zapisu wideo dowiodła, iż Kogutom należy się rzut karny. Jedenastkę bezbłędnie wykonał Heung-Min Son, co przyniosło drużynie komplet punktów.
Tottenham Hotspur – Southampton FC 2:1 (0:1)
Bramki: 60’ Bale, 90' Son – 30’ Ings
Tottenham: Lloris – Aurier, Alderweireld, Dier, Reguilon – Hojbjerg, Ndombele (73’ Winks), Bale (83' Bergwijn), Lo Celso (76 Lamela), Son - Moura
Southampton: McCarthy – Salisu, Vestergaard, Bednarek, Walker-Peters – Tella (84' Redmond), Armstrong, Ward-Prowse, Walcott – Ings, Adams
Żółte kartki: 44’ Ndombele, 90+5 – 87' Djenepo
Sędzia: David Coote