Premier League: Chelsea lepsza od West Hamu w debrach Londynu
- Dodał: Izabela Szukowska
- Data publikacji: 24.04.2021, 20:24
Jednym z ciekawszych meczów 33. kolejki było starcie West Hamu United z Chelsea FC. Zdecydowanie lepiej wypadli przyjezdni i w konsekwencji zgarnęli komplet punktów. Na liście strzelców zapisał się Timo Werner.
Rywalizacja w sobotnich derbach Londynu zapowiadała się na zaciętą, obie drużyny bowiem po rozegraniu 32 meczów dorobiły się bliźniaczego bilansu punktów. Pojedynek na Stadionie Olimpijskim w stolicy Anglii miał odegrać ważną rolę w kwestii zakwalifikowania się West Hamu lub Chelsea do przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów UEFA. W końcu do zakończenia sezonu pozostało naprawdę niewiele. Komplet punktów pozwoliłby zdystansować się od Liverpoolu, Tottenhamu i Evertonu, które walczą o powrót na szczyt tabeli.
Pierwsza połowa mogła rozczarować kibiców, którzy z niecierpliwością odliczali dni do derbowego pojedynku. Na próżno było szukać groźnych sytuacji, mogących zakończyć się bramką, nie wliczając akcji Timo Wernera z 44. minuty. Przez pół godziny bardziej widoczna była ekipa The Blues. Zawodnicy wymieniali pomiędzy sobą krótkie podania, starając się znaleźć lukę w linii defensywnej gospodarzy. Wykończenie akcji pozostawiło jednak wiele do życzenia. Piłka mijała światło bramki, a nawet jeśli Łukasz Fabiański musiał interweniować, nie miał dużych problemów z zachowaniem czystego konta. Podopieczni Davida Moyesa rozbudzili się w ostatnim kwadransie, ale ostatecznie nie zdołali zagrozić swoim oponentom. Wynik spotkania tuż przed zejściem do szatni otworzyła Chelsea. Akcja rozpoczęła się na połowie The Blues. Futbolówka trafiła pod nogi Wernera, znajdującego się pomiędzy dwoma obrońcami Młotów. Snajper nie przejmując się ich obecnością, zgrał piłkę na lewe skrzydło i wbiegł w pole karne, czekając na dośrodkowanie od Benjamina Chilwella. Niemiec wkrótce przyjął prostopadłe podanie po ziemi i strzelił w kierunku bramki, pokonując Fabiańskiego. Chwilę po golu na 1:0 Chris Kavanagh zagwizdał i skierował drużyny do szatni.
Po powrocie ekipa Thomasa Tuchela od razu wdrożyła plan zwiększenia dystansu bramkowego od West Hamu. W 55. minucie blisko zapisania się na listę strzelców ponownie był Timo Werner. Napastnik mimo dużej ilości miejsca w polu karnym, posłał piłkę obok słupka. Szkoleniowiec The Blues nie krył rozczarowania. Gospodarze nie pozostali bierni. Kilka minut po niecelnym zagraniu, blisko wyrównania był Jesse Lingard. Zawodnik przechwycił futbolówkę po wybiciu Masona Mounta. Na szczęście dla ekipy przyjezdnych, źle wymierzył i licznik pozostał niezmieniony. Kolejne świetne interwencje Łukasza Fabiańskiego mogliśmy oglądać w 63. i 67. minucie. Reprezentant Polski „fruwał” nad ziemią, skutecznie odpierając zagrożenie. Dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry kibicom przed telewizorami zmroziło krew w żyłach. Fabian Balbuena popełnił brzydki faul na przeciwniku, wbijając korki w jego łydkę. Bez względu na to, czy było to zachowanie celowe czy nie, arbiter nie zamierzał go tolerować. Piłkarz Młotów zobaczył bezpośrednią czerwoną kartkę i musiał opuścić murawę. Odmienienie losów meczu przez gospodarzy oddaliło się jeszcze bardziej. Ostatecznie Chelsea zwyciężyła 1:0 i umacnia swoją pozcyję w tabeli Premier League.
West Ham United – Chelsea FC 0:1
Bramki: 44' Werner
West Ham: Fabiański – Balbuena, Ogbonna, Diop – Coufal, Noble (69' Lanzini), Soucek, Fredericks (83' Johnson), Fornals (69' Benrahma) – Bowen, Lingard
Chelsea: Mendy – Rudiger, Silva, Christensen – Chilwell, Jorginho, Kante, Azpilicueta (87' James), Pulisic (74' Ziyech), Mount – Werner (87' Abraham)
Żółte kartki: 35' Werner, 42' Christensen, 90+4' Mendy, 90+5' N'Golo Kante
Czerwone kartki: 81' Balbuena
Sędzia: Chris Kavanagh