Premier League: wysokie zwycięstwo Tottenhamu
- Dodał: Rafał Kozieł
- Data publikacji: 02.05.2021, 22:07
Co za mecz Garetha Bale’a! Dzięki hattrickowi walijskiego zawodnika oraz bramce Sona Tottenham pokonał bez większych problemów Sheffield United 4:0 w meczu 34. kolejki Premier League. Dzięki zwycięstwu „Koguty” w dalszym ciągu liczą się w walce o awans w przyszłorocznej edycji europejskich pucharów.
Faworyt spotkania mógł być tylko jeden. Gospodarze, pomimo nikłej szansy na uzyskanie awansu do przyszłorocznej Ligi Mistrzów, w dalszym ciągu liczą się w walce o Ligę Europy. W związku z tym podopieczni Ryana Masona musieli zgarnąć komplet „oczek” w starciu z „czerwoną latarnią” ligi, która w ostatnich 10 spotkaniach zdołała zaledwie dwukrotnie zapunktować i jest już pewna opuszczenia najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii po tym sezonie.
Zgodnie z oczekiwaniami od pierwszego gwizdka sędziego „Koguty” przejęły całkowitą kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Mimo olbrzymiej przewagi rywala podopieczni Paula Heckingbottoma nie pozwalali przeciwnikowi na zbyt wiele. Co prawda swojej szansy strzałami z dalszej odległości szukali Harry Kane, Gareth Bale oraz Delle Alli, jednak albo dobrze interweniował golkiper „Szabli”, albo strzały gospodarzy były blokowane przez obrońców. Dodatkowo graczom Tottenhamu wyraźnie brakowało dokładności, jak w 26. minucie, kiedy to Kane otrzymał dobre podanie na wysokości linii pola karnego, jednak uderzył wysoko ponad bramką. Na niecałe 10 minut przed końcem pierwszej części spotkania gospodarze w końcu wyszli na prowadzenie. Po górnym zagraniu piłki przez Serge Auriera w pole karne gości, do piłki wystartował Bale i w sytuacji sam na sam z Aaronem Ramsdalem wpakował piłkę do siatki. Pomimo chęci piłkarzy z północnego Londynu do końca pierwszej połowy więcej bramek nie padło, przez co – pomimo olbrzymiej przewagi (ponad 70% czasu posiadania piłki) „Kogutów” – schodzili oni z zaledwie jednobramkowym prowadzeniem.
Pomimo nieco odważniejszego początku piłkarzy z Bramall Lane od pierwszych minut drugiej części spotkania, to gospodarze - a konkretnie Son - zdobyli drugiego gola. Po wnikliwej analizie VAR prowadzący spotkanie Andre Marriner zdecydował się jednak anulować bramkę Koreańczyka, gdyż znajdował się on na minimalnym spalonym. Kwadrans po wznowieniu gry gospodarze zdobyli drugą bramkę, tym razem prawidłową. Po szybkim kontrataku Son odegrał do Bale’a, a Walijczyk popędził na bramkę zespołu z Sheffield i nie dał szans bramkarzowi rywali. Wypożyczony z Realu Madryt okazał się w niedzielny wieczór katem gości, bowiem w 69. minucie zdobył kolejną bramkę, kompletując hattricka. O ile w początkowym fragmencie piłkarze Paula Heckingbottoma starali się zaatakować, o tyle po dwóch kolejnych ciosach całkowicie oddali inicjatywę gospodarzom, którzy sunęli z kolejnymi atakami. Na kwadrans przed końcem spotkania czwartą bramkę dla piłkarzy z Tottenham Hotspur Stadium zdobył Son, który precyzyjnym strzałem zza pola karnego podwyższył prowadzenie swojego zespołu. Pomimo kolejnych prób gospodarzy oraz szukania bramki honorowej przez Sheffield, po ostatnim gwizdku gospodarze zwyciężyli różnicą czterech goli.
Zwycięstwo pozwoliło tymczasowo awansować piłkarzom Ryana Masona na piątą lokatę, wyprzedzając West Ham oraz Liverpool. Oba zespoły mają jednak rozegrane spotkanie mniej, co nie zmienia faktu, że walka o Ligę Europy będzie trwała do ostatniej kolejki. Gracze „Szabli” ponieśli dziesiątą porażkę w 12 ostatnich ligowych potyczek, i najprawdopodobniej zajmą ostatnie miejsce w lidze po zakończeniu sezonu.
Tottenham – Sheffield United 4:0 (1:0)
Bramki: 36’, 61’, 69’ Bale, 76’ Son
Tottenham: Lloris – Aurier, Dier, Alderweireld, Reguilon – Hojbjerg, Lo Celco (70’ Winks), Alli (78’ Lamela) – Bale, Kane (75’ Bergwijn), Son
Sheffield: Ramsdale – Bogle (46’ Berge), Baldock, Egan, Basham, Stevens – Norwood, Fleck, Osborn – Brewster (46’ Burke), McGoldrick (83’ Mousset)
Żółte kartki: Hojbjerg - Egan
Sędzia: Andre Marriner