Premier League: Młoty stłukły Burnley!
- Data publikacji: 03.05.2021, 23:06
Goście ze stołecznego klubu w dobrym stylu pokonali Burnley na Turf Moor. Podopieczni Davida Moyesa wciąż liczą się w walce o przyszłoroczne rozgrywki Ligi Mistrzów. Po zwycięstwie w 34. kolejce tracą już jedynie trzy punkty do okupującej 4. lokatę Chelsea.
Młoty zostały odchudzone za sprawą kontuzji. Na murawę nie wybiegli Cresswell, Masuaku, Rice, a występ Michaila Antonio stał pod znakiem zapytania. Ostatecznie Jamajczyk wyszedł w pierwszym garniturze. W przypadku The Clarets absencją osłabili swój zespół dwaj Irlandczycy – Brady oraz Long.
Od pierwszych minut mecz nosił znamiona spotkania o wyższy cel – tak też było w przypadku Młotów. Z silnym środkiem pola obsadzonym przez błyszczące w tym sezonie nazwiska (Lingard, Soucek, Coufal) stanowili nie lada wyzwanie dla zawodników gospodarzy. Wysoki pressing stosowany przez obie strony tego starcia przynosił wiele kłopotów zawodnikom drużyny przeciwnej. West Ham kontrolując przebieg gry pozwalał sobie na coraz to szerzej rozgrywane ataki pozycyjne. Momentami gra przypominała grę w piłkę ręczną, gdzie niemalże cały zespół Burnley bronił dostępu do własnej bramki ustawiając się w kształt półokręgu. W 18’ doszło do faulu Soucka we własnym polu karnym. Jedenastkę na trafienie zamienił Chris Wood, Łukasz Fabiański bez szans.
Niedługo jednak trwała radość sympatyków The Clarets, bowiem dwie minuty po objętym prowadzeniu stracili bramkę. Z wyśmienitej strony pokazał się Coufal, który dogrywając do Michaila Antonio zaliczył asystę. Jamajczyk zdobył 7. trafienie w tym sezonie Premier League. Nie była to jednak ostatnia bramka Antonio w tym meczu. A nawet w tym kwadransie! W 29’ napastnik z Olympic Stadium dołożył trafienie zaliczając dublet, tym razem wykorzystał dogranie Mohameda Benrahmy i uderzył tuż obok prawego słupka bramki Pope’a.
Druga część spotkania minęła pod dyktando drużyny prowadzącej. Ich dominacja w środku pola, a także umiejętne wykorzystywanie pressingu pozwoliło na zabezpieczenie wyniku, bowiem komplet punktów był im niezbędny do utrzymania szans na udział w przyszłorocznych rozgrywkach Ligi Mistrzów. W 65’ świetną interwencją wykazał się Łukasz Fabiański, Polak powstrzymał mocne uderzenie pomocnika Burnley. Tuż przed ostatnim gwizdkiem żółty kartonik obejrzał Dawson, który zdaje się otrzymał karę za zespołową grę na czas. West Ham z trzema oczkami przypisanymi do swojego konta łapie oddech i zbliża się do The Blues na trzy punkty!
Burnley FC – West Ham United FC 1:2 (1:2)
Bramki: 19’ Wood (rzut karny) – 21’ Antonio, 29’ Antonio
Burnley FC: Pope – Taylor, Mee, Tarkowski, Lowton – McNeil (75’ Gudmundsson), Cork, Westwood, Brownhill – Wood (86’ Barnes), Vydra (61’ Rodriguez)
West Ham United FC: Fabiański – Cresswell, Diop, Dawson – Benrahma (79’ Bowen), Fornals, Soucek, Coufal – Lanzini – Lingard, Antonio
Żółte kartki: Mee, Gudmundsson - Dawson
Sędzia: Anthony Taylor