Premier League: wicelider z kompletem punktów na Villa Park!
- Dodał: Dawid Wolny
- Data publikacji: 09.05.2021, 17:00
Świetną reakcją i determinacją popisali się gracze Manchesteru United. Kiepski rezultat po pierwszej odsłonie gry rozjuszył piłkarzy Czerwonych Diabłów, i w drugiej części gry nie pozostawili The Villans żadnych złudzeń. Wicemistrzostwo Anglii zbliżyło się do Old Trafford.
Ekipa Deana Smitha podejmowała w ramach 35. kolejki Premier League Czerwone Diabły. Oba zespołu mają na finiszu rozgrywek wciąż o co walczyć. Aston Villa ma bowiem realne szansę na walkę o europejskie puchary, co zdecydowanie byłoby dla zespołu z Villa Park wynikiem ponad stan. W przypadku Manchesteru United misja wydaje się być nieco łatwiejsza do wykonania. Trzy punkty przewagi nad trzecią Chelsea i dwa spotkania rozegrane mniej pozwalają kibicom drużyny Ole Gunnara Solskjaera spać spokojnie w kontekście wicemistrzostwa kraju. Przed piłkarzami norweskiego szkoleniowca wciąż jednak dużo pracy do wykonania, by z matematyczną pewnością uplasować się lokatę niżej od rywala zza między.
Początek rywalizacji na Villa Park należał do Czerwonych Diabłów. Często przeprowadzali akcje lewym skrzydłem, gdzie doskonale pozycjami wymieniali się Paul Pogba i Luke Shaw. Ten drugi szarżował przez obronę rywali usiłując dograć do zawodników ustawionych na szesnastce. Dość nieobecna od pierwszego gwizdka drużyna Deana Smitha z minuty na minutę zaczęła dochodzić do głosu. Po pierwszym kwadransie mecz się wyrównał, był bardzo otwarty, a piłkarze obu ekip zostawiali dość spore przestrzenie. Beneficjentem tego typu prowadzenia gry okazali się gospodarze. Po festiwalu błędów, w którym pierwsze skrzypce zagrali Scott McTomminay oraz Victor Lindelof, futbolówkę przejął Bertrand Traore i bajecznym strzałem zerwał pajęczynę w okienku bramki strzeżonej przez Deana Hendersona. The Villans wycofali się nieco po wyjściu na prowadzenie i oddali pole zranionej ekipie Czerwonych Diabłów, czego jednak podopieczni Solskjaera nie potrafili wykorzystać. Pierwsza odsłona zakończyła się dość zaskakującym rezultatem.
Mobilizacja – to słowo towarzyszyło przyjezdnym od pierwszego gwizdka drugiej części gry. Czerwone Diabły ruszyły do odrabiania strat, czego efekty kibice oglądali już w 53. minucie. Douglas Luiz w nieprzepisowy sposób powalił Pogbę we własnym polu karnym, co sprawiło, że sędzia był zmuszony wskazać na wapno. Jedenastkę na gola zamienił nie kto inny jak Bruno Fernandes. Podział punktów oczywiście nie zadowalał wicelidera angielskiej ekstraklasy. Niespełna pięć minut po bramce Portugalczyka zespół z Old Trafford wyszedł na prowadzenie. Aaron Wan-Bissaka zgrał piłkę ze skrzydła do Masona Greenwooda, a ten fenomenalnie obrócił się z nią na lewą nogę i plasowanym strzałem pokonał Emiliano Matineza. Korzystny wynik sprawił, że goście zmniejszyli bieg. Wciąż kontrolowali spotkanie, jednak ich akcję były pozbawione przesadnej dynamiczności. Manchester United rozgrywał spotkanie na własnych zasadach, a w 87. minucie Edison Cavani ustalił wynik spotkania. Urugwajczyk wykorzystał precyzyjne dośrodkowanie Marcusa Rashforda, z niemałą siłą pakując piłkę głową do siatki. Zespół Solskjaera z dużym spokojem dowiózł rezultat dający komplet punktów do ostatniego gwizdka spotkania.
Aston Villa – Manchester United 1:3(1:0)
Bramki: 24' Traore – 53' Fernandes (K), 56' Greenwood, 87' Cavani
Aston Villa: Martinez – Cash, Konsa, Mings, Targett – Luiz (65' Ramsey), McGinn – Traore, Barkley (78' Davis), El-Ghazi (78' Wesley) - Watkins
Manchester United: Henderson – Wan-Bissaka, Lindelof, Maguire (78' Bailly), Shaw – McTomminay, Fred – Greenwood (65' Cavani), Fernandes (86' Matic), Pogba - Rashford
Żółte kartki: Watkins, Maguire, McGinn
Czerwone kartki: Watkins (druga żółta)
Sędzia: Chris Kavanagh