Siatkówka - Wojna pozycyjna: Marcin Komenda z kolejną szansą?

  • Dodał: Seweryn Czernek
  • Data publikacji: 14.05.2021, 13:09

Pierwsze, bardzo udane przetarcie siatkarskiej reprezentacji kraju za nami, jednak wszyscy wiemy co jest głównym celem siatkarzy na ten rok. Jest to medal igrzysk olimpijskich, w których udział weźmie tylko dwunastoosobowa kadra z szerokiego grona świetnych zawodników na swoich pozycjach. W naszym cyklu "Wojna pozycyjna", w którym przybliżamy sylwetki graczy z szerokiego składu, tym razem czas na kolejnego rozgrywającego Marcina Komendę.

 

Cykl rozpoczęliśmy od interesującej wojny na pozycji środkowych. Ciekawie zapowiada się również walka o bilet do Tokio w przypadku rozgrywających. Na początek przybliżyliśmy sylwetkę reprezentacyjnego filara Fabiana Drzyzga, który od lat z sukcesami kreuje grę biało-czerwonych. Następnie był czas dla Marcina Janusza, który swoją szansę w kadrze otrzymał od Vitala Heynena, oraz drugiego weterana drużyny Grzegorza Łomacza.

 

Tym razem skupimy się na ostatnim rozgrywającym w szerokiej kadrze na ten sezon, a mianowicie na Marcinie Komendzie. Siatkarz Stali Nysa swoje pierwsze powołanie do reprezentacji otrzymał w 2017 roku, a debiut w biało-czerwonych barwach zaliczył w kolejnym sezonie podczas Memoriału Huberta Wagnera. Rok 2018 przyniósł mu również pierwszy sukces w narodowej kadrze w postaci zwycięstwa w tej imprezie. Najbardziej, jak do tej pory, udany sezon w drużynie zaliczył on w 2019 roku. Wtedy to Komenda przeszedł ważny test w postaci roli pierwszego rozgrywającego podczas finałów Ligi Narodów w Chicago, który zdał rewelacyjnie. Polska drużyna w rezerwowym składzie zdobyła tam bowiem brązowy medal, a zawodnik grający wtedy w GKS-ie Katowice świetnie uniósł ciążącą na nim presję. Do sukcesu zza oceanu rozgrywający dołożył jeszcze srebro Pucharu Świata i brąz mistrzostw Europy. Swoją postawą w tamtym sezonie Komenda potwierdził swoje solidne reprezentacyjne aspiracje i dał znak gotowości do gry o najwyższe laury.

 

Zanim ocenimy szanse Komendy na występ podczas igrzysk, przyjrzyjmy się jak wyglądały ostatnie miesiące w jego wykonaniu, które rozegrał w Stali Nysa. To pierwszy sezon rozgrywającego w nyskiej drużynie, w której od razu stał się jednym z filarów. W żółto-niebieskich barwach rozegrał on na boiskach PlusLigi wszystkie 26 spotkań i łącznie 106 setów, zdobywając 52 punkty, w tym 32 blokiem. Nie był to jednak udany sezon w wykonaniu Stali, która uplasowała się w końcowej klasyfikacji na przedostatniej, 13. lokacie. Postawa rozgrywającego była jednak bardzo dobra, co zaowocowało kolejnym powołaniem. Wiadomo, że Komenda przyszły sezon także rozegra w nyskim zespole.

 

Kreator gry Nysy z roku na rok rozwija się coraz bardziej i odważnie puka do podstawowego składu reprezentacji Polski. Udowodnił to podczas czwartkowego sparingu z Belgami, gdzie pierwsze dwa sety rozegrał on w pierwszej szóstce i poradził sobie na boisku bardzo dobrze. Czy kolejnym ważnym krokiem w jego kadrowej karierze i wywalczonym osiągnięciem będzie medal igrzysk? Pewnym wyjazdu do Tokio wydaje się być Fabian Drzyzga, który od lat jest solidnym ogniwem reprezentacji. Kwestia jego zmiennika wydaje się być jednak otwarta. Etatowym drugim wyborem był Grzegorz Łomacz, chociaż wcale nie jest powiedziane, że i tym razem tak będzie. Jeżeli Vital Heynen postawi na doświadczenie, padnie na zawodnika Skry, jednak zarówno młodzi Marcin Komenda i Marcin Janusz pokazują, że są w stanie dać dobrą zmianę dotychczasowemu pewniakowi i zasługują na zaufanie trenera.

Seweryn Czernek

O igrzyskach piszę od niedawna, ale z igrzyskami jestem już od wielu lat. Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Fanatyk wielu dyscyplin, a w Poinformowanych zajmuję się siatkówką, biathlonem, biegami narciarskimi, tenisem oraz podnoszeniem ciężarów.