NHL: Bruins wyeliminowali Capitals
- Dodał: Remigiusz Nowak
- Data publikacji: 24.05.2021, 07:17
Boston Bruins i Colorado Avalanche pokonały swoich rywali i awansowały do drugiej rundy play-off Pucharu Stanleya. Bostończykom zajęło to pięć spotkań, Lawinom wystarczyły cztery mecze. O ile szybkie zwycięstwo Avalanche nad Saint Louis Blues nikogo nie dziwi, wszak mieliśmy do czynienia z pierwszym i czwartym zespołem Dywizji Zachodniej, to już zaledwie pięć spotkań, po którym nieco niżej notowane na wschodzie Bruins zwyciężyło jest małą niespodzianką.
Czwarte zwycięstwo nie przyszło Misiom łatwo. Hokeiści Capitals przeważali, oddali dwa razy więcej celnych strzałów niż rywale! Co z tego, skoro Rask dał się pokonać tylko raz. Po pierwszej bezbramkowej tercji w kolejnej strzelali goście z Bostonu. Najpierw w 23. minucie David Pastrnak niemal solo wykiwał obronę i bramkarza z Waszyngtonu umieszczając krążek w siatce, w 35. minucie Bergeron zaskoczył Samsonova strzałem z czystej pozycji. W straconej bramce dużo winy golkipera Capitals, który nie przewidział uderzenia hokeisty Bruins. W 41. minucie nadzieje wróciły do stolicy USA za sprawą celnego uderzenia Sheary'ego, ale ostatecznie w 53. minucie rozwiał je Bergeron, który wykorzystał błąd gospodarzy we własnej tercji i po raz drugi pokonał Samsonova. Wynik już się nie zmienił i do dalszych gier awansował Boston.
Washington Capitals - Boston Bruins 1:3 (0:0, 0:2, 1:1), stan rywalizacji 1:4, awans Boston Bruins,
Kolejny raz szans swoim rywalom nie dało Colorado Avalanche. W czwartym spotkaniu tej pary Lawiny odniosły czwarte zwycięstwo. W przeciwieństwie do poprzedniego spotkania tutaj przewaga szła w parze z bramkami i mimo chwilowego prowadzenia Saint Louis po golu Tarasenko w 25. minucie, jeszcze w tej samej tercji Saad i Landeskog dali korzystny wynik gościom, w trzeciej części gry na 3:1 podwyższył Rantanen, Tarasenko jeszcze raz uderzeniem na 3:2 dał nadzieję Bluesmanom. Trener gospodarzy próbował jeszcze wycofać bramkarza, ale spowodowało to tylko kolejne dwie bramki dla Colorado, ktore tym samym po zaledwie czterech meczach awansowało dalej.
Saint Louis Blues - Colorado Avalanche 2:5 (0:0, 1:2, 2:3), stan rywalizacji 0:4, awans Colorado,
Blisko ostatecznego zwycięstwa nad Edmonton Oilers jest też Winnipeg Jets. Trzecia ekipa północy zaskakująco dobrze radzi się z Olejarzami, chociaż kolejny sukces rodził się w bólach i wymagał dogrywki. Co więcej Oilers przegrało trochę na własne życzenie, bo w 45. minucie po golu Khairy prowadzili 4:1, potrafili jednak roztrwonić całą przewagę w trzy minuty, a w dogrywce dobił ich Nikolaj Ehlers. Edmonton przegrywa już 0:3 i niezwykle trudno będzie mu nie odpaść z Pucharu Stanleya.
Winnipeg Jets - Edmonton Oilers 5:4d. (0:2, 1:1, 3:1, 1:0d.), stan rywalizacji 3:0,
Ciekawie jest w rozgrywkach, w których uczestniczą lider (Carolina Hurricanes) i czwarta ekipa (Nashville Predators) Dywizji Centralnej. To Carolina miała być zdecydowanym faworytem, ale Predators w czwartym spotkaniu zwyciężyli i wynik rywalizacji jest remisowy. Zgodnie z nazwą, to co robi rozstawiona z numerem 1 ekipa to prawdziwy huragan. Bramkarz z Nashville miał do obrony aż 61 strzałów rywali, a skapitulował jedynie trzykrotnie, czym walnie przyczynił się do zwycięstwa. Jego koledzy też nie pozostawali dłużni, bo 43 razy uderzali w stronę Nedeljkovicia, on cztery razy musiał uznać wyższość strzelca. Oczywiście hokeiści mieli czas na strzelanie, bo mecz trwał prawie 100 minut, a zakończył go pod koniec drugiej dogrywki (trwającej w play-off 20 minut) Luke Kunin.
Nashville Pradators - Carolina Hurricanes 4:3d. (1:1, 1:1, 1:1, 1:0d.), stan rywalizacji 2:2.