Siatkówka - Liga Narodów: zimny prysznic w Rimini, Słoweńcy pokonują Polaków
- Dodał: Seweryn Czernek
- Data publikacji: 30.05.2021, 22:00
Pamiętając poprzednie pojedynki polskich siatkarzy ze Słoweńcami można było spodziewać się ciężkiego spotkania. Podopieczni Alberto Giulianiego już od pierwszych piłek postawili biało-czerwonym w Rimini bardzo ciężkie warunki, kończąc zwycięsko spotkanie wynikiem 3:1. Polacy tym samym, po bardzo słabym jakościowo pojedynku, ponieśli pierwszą porażkę w tegorocznej Lidze Narodów.
Do niedzielnego pojedynku polscy siatkarze podchodzili w znakomitych nastrojach i jako wiceliderzy tabeli po dwóch kolejkach. Biało-czerwoni na otwarcie rozprawili się w trzech setach z reprezentacją gospodarzy, by w drugim meczu pokonać Serbów 3:1. Słoweńcy mieli natomiast na koncie porażkę z serbską ekipą 1:3 oraz tryumf 3:0 nad drużyną Włoch.
Spotkanie lepiej rozpoczęli rywale, wykorzystując nieskuteczność Polaków w ofensywie i odskakując na 2:5. Przewaga Słoweńców utrzymywała się w kolejnych akcjach granych punkt za punkt i na pierwszą przerwę techniczną schodzili oni z 3-punktowym prowadzeniem. Z czasem różnica wynosiła już 5 oczek, co zmusiło trenera Heynena do zabrania czasu i przekazanie kilku uwag lekko uśpionej drużynie. W słoweńskiej ekipie od początku dobrze spisywał się atakujący Toncek Stern, kończąc pewnie swoje ataki. Z biegiem partii mistrzowie świata w dalszym ciągu nie potrafili zniwelować strat, przegrywając 12:17, a honoru skutecznymi atakami starał się bronić Łukasz Kaczmarek. Każda wygrana piłka przez słoweńską drużynę napędzała zespół coraz bardziej, a w szeregach biało-czerwonych pojawiały się błędy własne, głównie w przyjęciu. Podopieczni Alberto Giulianiego utrzymali wysoki poziom i przewagę do samego końca partii, wygrywając ją, mimo ambitnej walki Polaków w końcówce, 25:22 po skutecznym zbiciu Klemena Cebulja.
Początek drugiej partii był już bardziej wyrównany, a na tablicy długo utrzymywał się remis. Z czasem błędy pojawiły się po słoweńskiej stronie, a Polacy powoli łapali swój rytm i zdołali zbudować przewagę, odskakując na 7:4. Biało-czerwoni poprawili grę w przyjęciu i zaczęli lepiej pracować na siatce blokiem, co pozwoliło utrzymywać kilkupunktową przewagę. Dobrze funkcjonowała też współpraca duetu Łomacz-Bieniek na środku, co przynosiło punktowe zdobycze, a swoje dokładali również Aleksander Śliwka i Michał Kubiak. W środkowej fazie seta Słoweńcy zaliczyli skuteczną pogoń, niwelując straty do wyniku 16:15, ale kolejne trzy wygrane akcje pozwoliły prowadzącym wrócić do wyższej przewagi. Kolejny lepszy fragment gry goniących pozwolił im ponownie wrócić do jednopunktowej różnicy, a z czasem doprowadzić do remisu 22:22, co zapowiadało emocjonującą końcówkę partii. Lepsi w niej okazali się zawodnicy Vitala Heynena, którzy po asie serwisowym Bieńska i skutecznym ataku Śliwki doprowadzili do wyrównania stanu meczu, wygrywając partię do 23.
Pierwsze piłki kolejnej odsłony przyniosły lepszą grę po słoweńskiej stronie i wynik 3:5. Wysoki poziom od początku spotkania utrzymywali Tine Urnaut i grający na środku Alen Pajenk, który solidną zagrywką pozwolił swojej drużynie powiększyć przewagę do czterech oczek. Choć z czasem Polacy zniwelowali straty do jednego punktu, za chwilę na tablicy pojawił się wynik 11:16, a w szeregach drużyny powróciły problemy w przyjęciu i przy kończeniu swoich akcji. Na swój poziom z pierwszej partii powrócili z kolei rywale, a seria zagrywek rozgrywającego Gregora Ropreta przełożyła się na 7-punktową już stratę. Sytuacja polskich siatkarzy nie wyglądała zbyt dobrze, a Słoweńcy pewnie zmierzali w kierunku wygrania seta. W końcówce dobrą robotę w polu serwisowym zrobił Bieniek, jednak zepsuta zagrywka Kaczmarka pozwoliła rywalom zwyciężyć tę odsłonę 19:25.
Wyrównany początek czwartej partii przekładał się na długo utrzymujący się na tablicy wyników remis, chociaż na pierwszą przerwę techniczną w lepszej sytuacji schodzili Słoweńcy, prowadząc 6:8. Polacy dalej pozostawali cieniem samych siebie jeżeli chodzi o przyjęcie, ale też kończenie akcji ofensywnych, a uskrzydleni rywale skutecznie dokładali kolejne punkty na swoje konto. Z czasem przewaga prowadzących wzrosła do czterech punktów, a kolejny pewny atak Cebulja pozwolił im zejść na drugą przerwę techniczną z wynikiem 12:16. Choć w kolejnych akcjach sygnał do ataku solidnymi zagrywkami dał Bieniek, pozwoliło to jednie zniwelować straty do dwóch oczek. Zawodnicy Giulianiego robili wszystko, żeby już w tej partii zakończyć to spotkanie i móc cieszyć się ze zwycięstwa, ale skuteczne dwa bloki polskiej ekipy przełożył się na upragniony remis 22:22. Ostatnie akcje należały już jednak do Słoweńców, którzy wygrywając 23:25 zwyciężyli całe spotkanie 1:3. Rywale przedłużyli tym samym zwycięską serię nad naszymi reprezentantami w meczach o stawkę.
Polska - Słowenia 1:3 (22:25, 25:23, 19:25, 23:25)
Seweryn Czernek
O igrzyskach piszę od niedawna, ale z igrzyskami jestem już od wielu lat. Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Fanatyk wielu dyscyplin, a w Poinformowanych zajmuję się siatkówką, biathlonem, biegami narciarskimi, tenisem oraz podnoszeniem ciężarów.