EURO 2020: Włochy - Anglia, kto zostanie mistrzem Europy?
- Dodał: Krzysztof Dunaj
- Data publikacji: 10.07.2021, 18:00
Wszystko, co dobre, szybko się kończy. Euro 2020 dobiega końca, ale to nie oznacza braku emocji - wręcz przeciwnie. Miłośnicy piłki nożnej czekają na decydujące starcie z utęsknieniem, od kiedy piłkarze przyzwyczaili kibiców do średnio dwóch meczów dziennie, grając od początku czerwca bieżącego roku. Do tej pory w niespełna miesiąc rozegrano 50 meczów. W wielkim finale mistrzostw Europy na Wembley naprzeciw siebie staną Włosi z Anglikami. Spotkanie rozpocznie się 11 lipca 2021 roku o godz. 21:00.
Włosi jako jeden z głównych faworytów rozpoczęli turniej od pewnej wygranej z Turcją (3:0). W kolejnym meczu grupowym pokonali Szwajcarię, strzelając ponownie trzy bramki. Do starcia w trzeciej kolejce podopieczni Roberto Manciniego podchodzili pewni awansu do dalszej fazy rozgrywek, mimo to nawet na chwilę nie odpuszczali i zwyciężyli z Walią 1:0. Anglicy również zakończyli zmagania grupowe na pierwszym miejscu, nie tracąc żadnej bramki. Na początek zmierzyli się z wicemistrzem świata reprezentacją Chorwacji, którą pokonali 1:0. W drugiej kolejce bezbramkowo zremisowali ze Szkocją. Natomiast później poradzili sobie z Czechami (1:0). W 1/8-finału reprezentacja Włoch na papierze miała zdecydowanie mniej wymagającego rywala niż Anglicy, choć w rzeczywistości był to dla nich bardzo trudny mecz. „Azzurri” awans do ćwierćfinału wywalczyli dopiero w dogrywce, zaś „Synowie Albionu” zwyciężyli z Niemcami 2:0 w regulaminowym czasie gry. Dla Anglików drabinka ułożyła się bardzo dobrze, ponieważ trafiła na Ukrainę. Podopieczni Garetha Southgate'a bez większych problemów poradzili sobie z zespołem Andrija Szewczenki, strzelając cztery bramki. Włochy, żeby wejść do półfinału, musiały zwyciężyć z Belgią, którą po 90 minutach pokonali 2:1. Dla wielu włoskich kibiców to był pojedynek pełen radości, ale i łez. W drugiej połowie starcia boisko na noszach opuścił Leonardo Spinazzola. Zawodnik nabawił się kontuzji ścięgna Achillesa. Wbrew temu, co się stało, 28-latek zaliczył fantastyczny turniej. Był ważnym filarem w układance Roberto Manciniego, a co ważniejsze w meczu z Belgią uratował drużynę od straty bramki. Po uderzeniu Romelu Lukaku futbolówka zmierzała do pustej bramki, jednak Włoch w ostatniej chwili instynktownie wybił piłkę. W półfinale obie drużyny musiały rozegrać 120 minut. Anglia pokonała Danię 2:1, wykorzystując jedenastkę w dogrywce. Natomiast Włosi okazali się lepsi od Hiszpanów dopiero po rzutach karnych, w których zwyciężyli 4:2.
Patrząc na bezpośrednie starcia między finalistami na wielkich turniejach, lepiej wypadają Włosi. Na mistrzostwach świata w 2014 roku pokonali Anglików 2:1. Natomiast na EURO 2012 wyeliminowali podopiecznych Garetha Southgate'a w ćwierćfinale po serii rzutów karnych.
Włosi z większym doświadczeniem
Od dawna wiadomo, że reprezentacja Włoch jest drużyną turniejową. Udział w finale EURO 2020 będzie dla nich czwartą szansą na mistrzostwo Europy. Po złoty medal sięgnęli w 1968 roku, kiedy byli gospodarzami turnieju. Później okazję na kolejny triumf mieli w 2000 oraz 2012 roku. Niestety tym razem musieli zadowolić się srebrem. Najpierw ulegli Francji (2:1) przegrywając w dogrywce, a następnie zmuszeni byli uznać wyższość Hiszpanii (0:4). Natomiast w finale mistrzostw świata „Azzurri” występowali aż sześć razy, z czego czterokrotnie zwyciężali (1934, 1938, 1982 i 2006 rok).
Niedzielny rywal Włochów jeszcze nigdy nie wygrał mistrzostw Europy. Anglicy mogli dwukrotnie cieszyć się tylko z brązowego medalu, który zdobyli w 1968 i 1996 roku. Ponadto dla „Synów Albionu” będzie to drugi finał w historii kraju. Podczas mistrzostw świata w 1966 roku jako gospodarze sięgnęli po najwyższe trofeum.
Czy sprawiedliwości stanie się zadość?
Dużo się rozmawia o stylu, w jakim Anglia znalazła się w finale. Nie chodzi tylko o kontrowersyjny rzut karny w dogrywce przeciwko Danii, ale także o to, że Anglicy tylko raz musieli opuścić swój stadion. Na sześć spotkań „Synowie Albionu” aż pięć pojedynków rozegrali przed swoimi rodakami na Wembley. W najbliższą niedzielę (11 lipca 2021 roku) podczas finału zwiększą tę liczbę do sześciu meczów, ale to nie koniec. Przed turniejem wiadomo było, że kibice przylatujący do Wielkiej Brytani będą zobowiązani poddać się 10-dniowej kwarantannie. Dla wielu oznaczało to, że nie będą mogli dalej kibicować swojej drużynie. W takiej sytuacji znaleźli się np. niemieccy fani. Ich reprezentacja ostatni mecz w grupie rozgrywała na Allianz Arena w Monachium, a trzy dni później grała już w 1/8-finału na Wembley, przez co wielu kibiców nie było w stanie przejść wcześniej ustalonych obostrzeń. Ciekawy jest również fakt, że im bliżej finału, tym więcej widzów mogło oglądać mecz z trybun w Londynie. Pierwszy starcie Anglików na stadionie w Wielkiej Brytanii obejrzało niecałe 19 tysięcy. Natomiast w półfinale w rywalizacji z wcześniej wspomnianą Danią frekwencja wynosiła prawie 65 tysięcy. Na szczęście dzięki uprzejmości władz brytyjskich w meczu finałowym na trybunach zasiądzie „aż” tysiąc włoskich kibiców.Niedawno sam prezydent UEFA Aleksander Ceferin w BBC przyznał, że EURO 2020 rozgrywane w tylu krajach było błędem. Szwajcarzy, żeby rozegrać pięć spotkań, musieli pokonać łącznie aż 15 tysięcy kilometrów w 21 dni.
Czy Anglicy po raz drugi w finale rozgrywanym na własnej ziemi zdobędą złoto? A może Włosi przerwą złą passę porażek w finale mistrzostw Europy? W końcu polskie przysłowie mówi, że do trzech razy sztuka. Czy tym razem się sprawdzi? Już jutro na wszystkie nurtujące nas pytania poznamy odpowiedzi. Zapraszamy do naszego portalu na relację live, która rozpocznie się kilka minut przed meczem.