Piłka nożna kobiet: niespodzianka w Łęcznej, Gawrońska show w Koninie
- Dodał: Wiktoria Kornat
- Data publikacji: 29.08.2021, 16:53
W trzeciej serii gier Ekstraligi kobiet zwyciężali faworyci. Jedyna niespodzianka miała miejsce w Łęcznej, gdzie miejscowy Górnik przegrał z AZS UJ Kraków 1:2. Komplet punktów do swojego dorobku dopisały sobie drużyny GKS Katowice, TME UKS SMS Łódź, Czarnych Sosnowiec, Śląska Wrocław oraz Medyka Konin. Na stadionie w Koninie po raz kolejny popis umiejętności zaprezentowała kapitan "Medyczek", Anna Gawrońska.
GKS Katowice – AP Lotos Gdańsk
Trzecia kolejka nowego sezonu Ekstraligi kobiet rozpoczęła się od spotkania w Katowicach, gdzie miejscowa GieKSA podjęła AP Lotos Gdańsk. Gdańszczanki początku kampanii nie mogą zaliczyć do udanych, dwie wysokie porażki i ostatnie miejsce w ligowej tabeli - tak po dwóch kolejkach prezentuje się sytuacja ekipy z Trójmiasta. Natomiast piłkarki z Katowic jak dotychczas raz schodziły z boiska z tarczą, raz na tarczy. Faworytkami sobotniego starcia były miejscowe, choć w pierwszej połowie inicjatywę miały przyjezdne. Gdańszczanki zdołały dwukrotnie trafić do siatki GieKSy, ale arbiter główna spotkania uznała, iż w obu przypadkach bramki zostały zdobyte w nieprawidłowy sposób. Ostatecznie pierwsza odsłona zakończyła się bezbramkowym remisem, a z takiego rezultatu bardziej zadowolone mogły być gospodynie, które dość niespodziewanie musiały bronić się przed naciskami akademiczek z Gdańska. Druga odsłona to jednak dobra odpowiedź miejscowych, które wyraźnie nacisnęły rywalki, a to zaowocowało w postaci otwierającego trafienia. W 68. minucie na prowadzenie katowicki GKS wyprowadziła Klaudia Maciążka i to miejscowe znalazły się w bardzo korzystnym położeniu. Wydawało się, że gdańszczanki powalczą jeszcze o choćby remis, ale w końcówce spotkania wszelkich złudzeń pozbawiła je Marlena Hajduk, która pewnie egzekwowała "jedenastkę", pieczętując zwycięstwo swojego zespołu. Komplet punktów powędrował na konto ekipy z Katowic, a piłkarki AP Lotosu Gdańsk wciąż muszą czekać na pierwsze punkty w trwającym sezonie Ekstraligi kobiet.
TME UKS SMS Łódź – Sportis KKP Bydgoszcz
Wicemistrzynie Polski z poprzedniego sezonu, piłkarki TME UKS SMS-u Łódź w ramach trzeciej serii gier podjęły bydgoski Sportis. Bydgoszczanki rozpoczęły sezon od dwóch przegranych, natomiast zawodniczki łódzkiego SMS-u potwierdziły, że i w tym sezonie chcą liczyć się w walce o mistrzostwo kraju. W sobotę podopieczne trenera Marka Chojnackiego stanęły przed szansą na odnotowanie trzeciego zwycięstwa w trwającym sezonie Ekstraligi kobiet. Łodzianki nie zanotowały wpadki i ograły Sportis 2:1, choć końcówka spotkania była nieco nerwowa. Strzelanie w Łodzi rozpoczęła w 13. minucie Dominika Kopińska, która wykorzystała brak komunikacji pomiędzy bramarką a jedną z defensorek bydgoszczanek i umieściła futbolówkę w siatce. Kolejne minuty stały pod znakiem dominacji miejscowych, ale wicemistrzyniom kraju brakowało dokładności. Jeszcze przed przerwą podopieczne trenera Chojnackiego zdołały jednak podwyższyć prowadzenie, a Natalię Piątek pokonała Klaudia Jedlińska. W pierwszej odsłonie więcej goli już nie obejrzeliśmy. Druga połowa rozpoczęła się od odważnych ataków gości. Piłkarki z Bydgoszczy rzuciły się do odrabiania strat, a łodzianki musiały sporo napracować się w defensywie. Przyjezdne zdołały zdobyć bramkę kontaktową w 87. minucie, ale nie udało im się już doprowadzić do remisu. Miejscowe zapewniły swoim kibicom nerwową końcówkę, ale ostatecznie wyszły z tego starcia zwycięsko i dopisały sobie kolejny komplet punktów do ligowego dorobku.
Medyk Konin – Tarnovia Tarnów
W sobotnie południe na stadionie im. Złotej Jedenastki Kazimierza Górskiego koniński Medyk podjął beniaminka z Tarnowa. W poprzedniej kolejce Tarnovia nie dała rady zatrzymać łódzkiego SMS-u, natomiast „Medyczki” wywiozły komplet punktów z Wrocławia, pokonując miejscowy Śląsk 1:0. Faworytem do zwycięstwa był zespół z Wielkopolski, ale chwalona za ofensywny futbol Tarnovia z pewnością miała coś do udowodnienia w tym spotkaniu. Sobotni pojedynek znakomicie rozpoczął się jednak dla gospodyń, które już w czwartej minucie objęły prowadzenie. Na krótki wariant rozegrania rzutu rożnego zdecydowały się Natalia Chudzik i Anna Gawrońska, ta druga dograła precyzyjnie w pole karne, a tam futbolówkę do siatki skierowała Alicia Tamburro. "Medyczki" nie zamierzały zwalniać tempa i chwilę później na listę strzelczyń ponownie wpisała się Tamburro, notując na swoim koncie dublet. W 16. minucie gospodynie prowadziły już różnicą trzech trafień, a precyzyjnym, technicznym uderzeniem popisała się kapitan Medyka, Anna Gawrońska. Tarnovia nie była w stanie skutecznie odpowiedzieć na trzy szybkie ciosy wyprowadzone przez doświadczony zespół z Wielkopolski. W pierwszej odsłonie rezultat nie uległ już zmianie, Medyk prowadził 3:0. Obraz gry po przerwie nie uległ zmianie, to miejscowe miały inicjatywę na murawie i tę przewagę potrafiły wykorzystać. W 54. minucie po raz drugi do siatki tarnowskiej drużyny drogę znalazło uderzenie Anny Gawrońskiej, która nie dała szans na skuteczną interwencję Magdalenie Syrek. W końcowych minutach meczu gospodynie zdołały jeszcze dwukrotnie ucieszyć zgromadzonych na stadionie kibiców, najpierw piąte trafienie na koncie Medyka zapisała Julia Chudy, a chwilę później ostateczny rezultat na 6:0 ustaliła Klaudia Fabova. Medyk Konin pewnie ograł beniaminka z Tarnowa i w dobrych nastrojach może przygotowywać się do najbliższego spotkania, w którym podopiecznym trenera Jaszczaka przyjdzie zmierzyć się z wicemistrzyniami Polski z Łodzi.
Czarni Sosnowiec – Olimpia Szczecin
Mistrzynie kraju z Sosnowca sezon zainaugurowały zwycięstwem z AP Lotos Gdańsk, natomiast ekipa z Pomorza mimo ciekawej gry i ambitnej postawy na boisku, w dwóch spotkaniach musiała uznać wyższość rywalek. Od samego początku sobotniego meczu wielką determinacją do zdobycia otwierającego trafienia wykazywały się miejscowe. Czarne już w pierwszym kwadransie mogły prowadzić różnicą trzech goli, ale zabrakło im szczęścia. Co nie udało się wcześniej, udało się tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą odsłonę. Czarne, z pomocą defensorki Olimpii Szczecin, Patrycji Ziemby, objęły prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową uderzała Agnieszka Jędrzejewicz, a pechową interwencję zanotowała właśnie Ziemba, kierując futbolówkę do własnej bramki. Druga połowa niewiele różniła się od pierwszej, to gospodynie przeważały na murawie stadionu w Sosnowcu. Olimpijki upatrywały swoich okazji do zdobycia wyrównującego trafienia w grze z kontrataku. W 81. minucie prowadzenie Czarnych podwyższyła sprowadzona do ekipy mistrza Polski latem napastniczka, Kinga Kozak. Młoda snajperka sosnowiczanek znalazła się w sytuacji sam na sam z Natalią Radkiewicz i z wielkim spokojem wykończyła akcję drużyny. Zespół z Pomorza nie zdołał już zdobyć choćby gola kontaktowego i to Czarne Sosnowiec zanotowały komplet punktów.
GKS Górnik Łęczna – AZS UJ Kraków
Wydaje się, że Górnik Łęczna szybko uporał się ze stratą czołowych piłkarek z poprzedniego sezonu. Na liderkę zespołu wyrosła Roksana Ratajczyk, a odpowiedzialność za zdobywanie bramek przejęła pozyskana latem 21-letnia Nigeryjka, Chinonyerem Macleans. W sobotę „Górniczkom” przyszło zmierzyć się z akademiczkami z Krakowa. To spotkanie źle rozpoczęło się dla popularnych "Jagiellonek", które już od drugiej minuty meczu musiały gonić wynik. Klaudia Lefeld mierzonym, prostopadłym podaniem znalazła wybiegającą na pozycję Aleksandrę Posiewkę, a młoda skrzydłowa Górnika precyzyjnie wykończyła akcję, dając swojej drużynie prowadzenie w tym starciu. Z tego rezultatu "Górniczki" długo się jednak nie cieszyły, gdyż niespełna dziesięć minut później przyjezdne doprowadziły do wyrównania. Po dobrym początku miejscowe pozwoliły rywalkom na przejęcie inicjatwy na murawie, a to poskutkowało w postaci drugiego gola dla krakowianek. Dwójkowa akcja na prawym skrzydle duetu Wróbel - Wójcik, zakończyła się oddaniem strzału na bramkę przez Wójcik. Anna Palińska zdołała obronić uderzenie pomocniczki gości, ale przy dobitce była już bezradna i na stadionie w Łęcznej po pierwszych 45 minutach mogliśmy mówić o niemałej niespodziance. Druga odsłona była bardziej wyrównana, okazje do doprowadzenia do remisu miały Chinonyerem Macleans i Weronika Kaczor, ale piłka po uderzeniach obu zawodniczek nie znalazła drogi do siatki. "Górniczki" nie zdołały pokonać golkiperki AZS-u po raz drugi i musiały uznać wyższość przyjezdnych z Krakowa. AZS UJ Kraków ograł Górnik Łęczna 2:1, a taki wynik jest z pewnością sporym rozczarowaniem dla piłkarek z Lubelszczyzny.
Rekord Bielsko-Biała – Śląsk Wrocław
W poprzedniej kolejce beniaminek z Bielska-Białej sprawił niemałą niespodziankę, ogrywając po zaciętym i ciekawym spotkaniu szczecińską Olimpię. W sobotę na własnym terenie podopieczne trenera Marcina Trzebuniaka podjęły rewelację zeszłego sezonu, ekipę Śląska Wrocław. Początek meczu należał do miejscowych, które nie przestraszyły się bardziej doświadczonego rywala i cierpliwie konstruowały akcje ofensywne. Niewiele jednak dobrego dla Rekordu z posiadania piłki wynikało, a na domiar złego dla beniaminka Ekstraligi w 23. minucie to Śląsk objął prowadzenie. Do futbolówki dośrodkowanej z prawej strony boiska najwyżej w polu karnym wyskoczyła Aleksandra Dudziak i precyzyjnym uderzeniem głową pokonała golkiperkę z Bielska-Białej. Wrocławiankom brakowało kreatywności w rozgrywaniu akcji ofensywnych, ale kiedy nadarzyła się okazja ze stałego fragmentu gry, piłkarki Śląska bezlitośnie ją wykorzystały. Pierwsza odsłona nie przyniosła zbyt wielu emocji, a w drugiej inicjatywę na murawie przejął Śląsk. W 82. minucie na 2:0 prowadzenie wrocławianek podwyższyła Martyna Buś i wydawało się, że przyjezdnym nic złego w tym meczu już się nie stanie. Beniaminek z Bielska-Białej zdołał jednak zdobyć bramkę kontaktową na cztery minuty przed końcem podstawowego czasu gry i w szeregi Śląska wkradło się sporo nerwowości. Zespół z Dolnego Śląska przetrwał naciski Rekordu i mógł cieszyć się z pierwszego kompletu punktów w tym sezonie.
Wyniki 3. kolejki Ekstraligi kobiet:
GKS Katowice – AP Lotos Gdańsk 2:0 (0:0)
TME UKS SMS Łódź – Sportis KKP Bydgoszcz 2:1 (2:0)
Medyk Konin – Tarnovia Tarnów 6:0 (3:0)
Czarni Sosnowiec – Olimpia Szczecin 2:0 (1:0)
GKS Górnik Łęczna – AZS UJ Kraków 1:2 (1:1)
Rekord Bielsko-Biała – Śląsk Wrocław 1:2 (0:1)
Wiktoria Kornat
Miłośniczka sportu, w szczególności piłki nożnej w kobiecym wydaniu. Poza futbolem, śledzę zmagania na kortach tenisowych i parkietach koszykarskich. Z innych dziedzin - polityka i lotnictwo cywilne.