Piłka nożna kobiet: derby Madrytu dla Atleti, kolejne trafienie Ewy Pajor
- Dodał: Wiktoria Kornat
- Data publikacji: 12.09.2021, 20:56
Za nami kolejny weekend pełen zmagań w europejskich ligach. Derby Madrytu na swoją korzyść rozstrzygnęły piłkarki Atletico, pokonując Real 2:0. VfL Wolfsburg ograł SC Sand, a jednego z goli zdobyła Ewa Pajor. W Anglii pewne zwycięstwa na swoich kontach zapisały obie londyńskie drużyny – Chelsea oraz Arsenal. Pierwszy komplet punktów we francuskiej Division 1 zgarnęło Fleury 91, a bramkę na wagę wygranej zdobyła Dominika Grabowska.
Primera Iberdrola (Hiszpania)
W drugiej kolejce zmagań ligowych na hiszpańskich boiskach FC Barcelonę czekało wyjazdowe starcie w Sewilli. Obrończynie mistrzowskiego tytułu zmierzyły się z ekipą Realu Betis. Katalonki nową kampanię na Półwyspie Iberyjskim rozpoczęły od okazałego zwycięstwa nad Granadilla Tenerife, natomiast Betis niespodziewanie przegrał z beniaminkiem, Deportivo Alaves. Faworytkami do zwycięstwa były przyjezdne i swoją przewagę podopieczne trenera Jonatana Giraldeza udowodniły. Dość długo zapowiadało się na to, że Blaugranę czeka bardzo trudne spotkanie i może stracić punkty, ale po raz pierwszy mistrzynie kraju mogły odetchnąć z ulgą pod koniec pierwszej odsłony. Wtedy to upragnione trafienie dla Barcelony zdobyła kapitan drużyny, Alexia Putellas. W drugiej odsłonie Blaugrana nie pozostawiła już rywalkom żadnych złudzeń i wbiła Realowi Betis jeszcze cztery gole. Gaelle Thalmann pokonywały kolejno: Mariona Caldentey, Fridolina Rolfo i dwukrotnie Asisat Oshoala. FC Barcelona dzięki świetnej postawie w drugiej połowie meczu pewnie ograła Real Betis na wyjeździe i rozpoczęła sezon od dwóch przekonujących zwycięstw.
Najwięcej emocji w drugiej serii gier zwiastowało spotkanie w Madrycie, gdzie w derbach stolicy Real Madryt podjął Atletico. Wprawdzie zmagania w ramach hiszpańskiej Primera Iberdrola nie rozpoczęły się dla „Królewskich” zbyt dobrze, gdyż doznały dotkliwej porażki z Levante, ale do derbowego pojedynku podopieczne Davida Aznara przystępowały w wyśmienitych humorach. W środku tygodnia Real wyeliminował z rozgrywek kobiecej Ligi Mistrzów wicemistrza Anglii, zespół Manchesteru City, udowadniając, że w europejskich pucharach wicemistrzynie Hiszpanii mogą jeszcze sporo namieszać. Sobotnie spotkanie rozpoczęło się jednak dla gospodyń bardzo źle, gdyż już w czwartej minucie to Atletico objęło prowadzenie. Źle w polu karnym interweniowała jedna z defensorek „Królewskich”, wybijając futbolówkę wprost pod nogi Deyny Castellanos, a napastniczka Atleti precyzyjnym uderzeniem pokonała Misę Rodriguez. Zmuszone do odrabiania strat piłkarki Realu musiały nieco zaryzykować i postawić na futbol ofensywny. Atletico postawiło na grę z kontrataku, a jedna z takich kontr zakończyła się zdobyciem bramki numer dwa. Barbara Latorre zdecydowała się na rajd środkiem boiska i wyłożyła futbolówkę do wbiegającej w pole karne Estefani Banini, napastniczka Atleti uderzyła po długim słupku, po raz drugi pokonując golkiperkę Realu. Podopieczne trenera Davida Aznara były bezradne wobec zdeterminowanych rywalek i ostatecznie w derbach Madrytu musiały uznać wyższość Atletico.
Frauen Bundesliga (Niemcy)
Bayern sezon w niemieckiej Frauen Bundeslidze rozpoczął od dwóch okazałych zwycięstw, najpierw ogrywając Werder Brema, a później zostawiając w pokonanym polu SC Sand. W sobotę mistrzyniom kraju przyszło mierzyć się z Freiburgiem, który zaliczył mały falstart i po dwóch kolejkach nie ma na swoim koncie jeszcze żadnych punktów. Ekipa ze stolicy Bawarii przystępowały do tego starcia w roli faworyta, każdy inny wynik niż zwycięstwo Bayernu postrzegać by można w kategoriach niemałej sensacji. O takowej nie mogło być jednak mowy, gdyż Bayern nie zamierzał długo czekać i już po trzech minutach gry miał na swoim koncie gola. Do siatki Freiburga trafiła kapitan drużyny, Lina Magull, a kibice zgromadzeni na trybunach stadionu w kampusie Bayernu mogli świętować znakomity początek meczu w wykonaniu mistrzyń kraju. Kwadrans później było już 2:0 dla ekipy z Monachium, a dwójkową akcję Caro Simon i Lindy Dallmann wykończyła najlepsza snajperka monachijek, Lea Schuller. Bayern w pełni kontrolował boiskowe wydarzenia i niezmiennie dominował w starciu z Freiburgiem. Dwubramkowe prowadzenie nie zadowalało w pełni podopiecznych trenera Jensa Scheuera, w 66. minucie swojego debiutanckiego gola w barwach Bayernu zdobyła Glodis Perla Viggosdottir. Mistrzynie Niemiec miały jeszcze okazje do podwyższenia rezultatu, ale ostatecznie więcej goli w tym spotkaniu już nie padło. Bayern spodziewanie ograł Freiburg na własnym boisku i z kompletem punktów zajmuje pozycję lidera niemieckiej Bundesligi.
"Wilczyce" z Wolfsburga swoją grą od startu sezonu nie zachwycają. Wicemistrzynie kraju w miniony weekend długo męczyły się z przeciętnym Werderem, a w środku tygodnia ograły Bourdeaux w kobiecej Lidze Mistrzów, jednak dopiero po konkursie rzutów karnych. W niedzielę na VfL Wolfsburg czekało domowe starcie z SC Sand, czyli drużyną, która w minionym sezonie rzutem na taśmę uniknęła spadku z ligi. W niedzielę podopieczne trenera Tommy’ego Stroota długo nie mogły wykreować sobie dogodnej okazji do zdobycia bramki, udało się to dopiero w 37. minucie, a do siatki SC Sand trafiła pomoniczka pozyskana w letnim okienku transferowym z Arsenalu, Jill Roord. Wicemistrzynie Niemiec poczuły się na boisku dużo pewniej i niespełna cztery minuty później prowadziły już różnicą dwóch trafień. Na listę strzelczyń wpisała się napastniczka reprezentacji Polski, Ewa Pajor. Po przerwie „Wilczyce” jeszcze podkręciły tempo i dołożyły kolejne bramki. W 55. minucie świetnym uderzeniem z dystansu popisała się Svenja Huth, a dziesięć minut później ostateczny rezultat meczu na 4:0 ustaliła Sandra Starke. Piłkarki VfL Wolfsburga po dobrym spotkaniu na AOK Stadium ograły SC Sand i umocniły się na drugiej lokacie w ligowej tabeli.
FA WSL (Anglia)
Piłkarki Chelsea, podrażnione zeszłotygodniową porażką w derbach stolicy z największymi rywalkami z czerwonej części Londynu, w ramach niedzielnych zmagań podjęły na własnym obiekcie Everton. "The Toffees" do nowego sezonu przystąpiły z wielkimi ambicjami, ale już w pierwszej serii gier musiały przełknąć gorycz porażki, przegrywając z Manchesterem City aż 0:4. Oba zespoły w niedzielę grały zatem o pierwsze punkty w obecnej kampanii angielskiej FA WSL. Ekipa "The Blues" przejęła inicjatywę na murawie Kingsmeadow od pierwszych minut i wyraźnie chciała szybko ułożyć sobie to spotkanie. Mimo dominacji miejscowych, na pierwsze trafienie podopieczne trener Emmy Hayes musiały czekać do 25. minuty meczu. Wtedy to Ji So-yun zagrała prostopadłe podanie do Fran Kirby, a napastniczka Chelsea w widowiskowy sposób ograła jedną z defensorek Evertonu i uderzeniem z okolicy jedenastego metra pokonała Sandy MacIver. W pierwszej odsłonie gospodynie wykreowały sobie jeszcze kilka dogodnych okazji do podwyższenia rezultatu, ale ostatecznie żadne bramki już nie padły. Po powrocie na murawę piłkarki stołecznego klubu zadały cios numer dwa, a do siatki "The Toffees" trafiła najlepsza strzelczyni londynek z poprzedniego sezonu, Sam Kerr. Piłkarki Evertonu popełniły katastrofalny błąd w trakcie rozgrywania futbolówki blisko własnego pola karnego, w konsekwencji Sam Kerr przejęła piłkę i skierowała ją do pustej bramki. Niedługo później na listę strzelczyń ponownie wpisała się Kerr, a tym razem asystę przy jej trafieniu zanotowała Guro Reiten. W 79. minucie ostateczny rezultat niedzielnego starcia na 4:0 ustaliła Bethany England, która zameldowała się na placu gry zaledwie dwie minuty wcześniej i w pierwszym kontakcie z futbolówką zdołała pokonać golkiperkę Evertonu. Mistrzynie kraju na własnym obiekcie pewnie ograły drużynę "The Toffees" i mogą cieszyć się z pierwszego kompletu punktów w tym sezonie angielskiej FA WSL. Everton natomiast w dwóch dotychczas rozegranych meczach stracił aż osiem bramek i zamyka ligową tabelę.
Na King Power Stadium czekało nas starcie beniaminka ligi i czwartej siły poprzedniego sezonu. Piłkarki Leicester City podjęły Manchester United. Gospodynie inauguracji sezonu na najwyższym szczeblu kobiecego piłkarstwa w Anglii nie mogą zaliczyć do udanych, gdyż "Lisice" uległy Aston Villi na wyjeździe. W dużo lepszych humorach do niedzielnego starcia przystępowały "Czerwone Diablice", które nową kampanię rozpoczęły od zwycięstwa nad Reading. W niedzielnym spotkaniu podopieczne trenera Marca Skinnera długo nie mogły przełamać defensywy rywalek. Zawodniczki z Manchesteru dobrze prezentowały się na murawie King Power Stadium, ale miały spore problemy z wykończeniem kreowanych okazji bramkowych. Wobec takiej sytuacji przyjezdne nieco zmieniły styl gry i coraz częściej decydowały się na próby zaskoczenia golkiperki Leicester z dystansu. Jedna z takich prób okazała się skuteczna, w 35. minucie z okolic 20 metra boiska uderzyła Ella Toone, a futbolówka pofrunęła w prawe okienko bramki i zatrzepotała w siatce. „Czerwone Diablice” wyszły na prowadzenie, a tuż po przerwie na 2:0 podwyższyła defensorka zespołu, Maria Thorisdottir. Wydawało się, że przyjezdne mają spotkanie pod kontrolą, ale beniaminka z Leicester było stać na gola kontaktowego. W 61. minucie Mary Earps pokonała Abby McManus, strzelając tym samym bramkę swojemu byłemu klubowi. Inicjatywę na murawie wciąż miały piłkarki United, jednak „Lisice” nie zamierzały odpuścić i szukały okazji do wyrównania. Wszelkich złudzeń miejscowe pozbawiła Martha Thomas, która dziesięć minut później zdobyła gola na 3:1. Napastniczka Manchesteru United najprzytomniej zareagowała w polu karnym i zdobyła swoje debiutanckie trafienie w barwach „Czerwonych Diablic”. Podopieczne trenera Marca Skinnera dwubramkowego prowadzenia już z rąk nie wypuściły i mogły cieszyć się z kolejnego kompletu punktów w tym sezonie angielskiej ekstraklasy.
"The Gunners" sezon rozpoczęły od zwycięstwa w derbach stolicy, pokonując największego rywala - londyńską Chelsea, natomiast Reading udało się do Manchesteru i musiało uznać wyższość miejscowego United. W niedzielę obie drużyny zmierzyły się ze sobą na Select Car Leasing Stadium. Wedle oczekiwań to przyjezdne od pierwszych minut pojedynku prowadziły grę i stopniowo przesuwały się coraz bliżej bramki przeciwniczek. Arsenal wywierał nacisk na piłkarki miejscowego Reading, a to przyniosło spodziewane efekty w postaci otwierającego trafienia. Po dośrodkowaniu Katie McCabe z rzutu rożnego w 17. minucie do piłki najwyżej wyskoczyła Jen Beattie i skierowała futbolówkę do siatki. Nie minął kwadrans a przyjezdne prowadziły już 2:0. Do odbitej piłki w okolicach linii pola karnego dobiegła Beth Mead i precyzyjnym uderzeniem z lewej nogi nie dała szans na skuteczną obronę Rhiannon Stewart. Defensywa Reading nie zdążyła jeszcze otrząsnąć się po utracie drugiego gola, a "The Gunners" wyprowadziły kolejny cios. W pole karne miejscowych przedarła się Mead i w sytuacji sam na sam z golkiperką Reading zachowała się bardzo niesamolubnie, wystawiając piłkę do klubowej koleżanki. Vivianne Miedemie pozostało już tylko skierować futbolówkę do pustej bramki. Po przerwie ponownie w rolach głównych wystąpiły Mead i Miedema, ta pierwsza znakomicie dośrodkowała w pole karne, a snajperka Arsenalu uderzeniem głową po raz drugi pokonała Stewart. "Kanonierki" mogły pokusić się jeszcze o kolejne trafienia, ale tempa gry już nie forsowały, wyraźnie zadowolone z czterobrakowego prowadzenia. Drugie zwycięstwo podopiecznych trenera Jonasa Eidevalla stało się faktem.
Division 1 (Francja)
We Francji pewne zwycięstwa odniosły faworyzowane drużyny Lyonu i Paris Saint-Germain. Mistrzynie kraju ograły Soyaux na wyjeździe, natomiast piłkarki Lyonu pewnie pokonały na swoim boisku Dijon, wbijając rywalkom aż sześć bramek. W barwach PSG pełne 90 minut na boisku spędziła reprezentantka Polski, Paulina Dudek. Pierwszą wygraną na swoim koncie zapisał zespół Fleury 91, który pokonał znacznie wyżej notowaną ekipę Bordeaux. Gola na wagę zwycięstwa w 88. minucie zdobyła Dominika Grabowska, pewnie egzekwując rzut karny. Mecz w pełnym wymiarze czasowym rozegrała Nikola Karczewska, a 68. minut na murawie spędziła Ewelina Kamczyk.
Wyniki:
Real Betis – FC Barcelona 0:5 (0:1)
Real Madryt – Atletico Madryt 0:2 (0:1)
Bayern Monachium – Freiburg 4:0 (2:0)
VfL Wolfsburg – SC Sand 4:0 (2:0)
Chelsea – Everton 4:0 (1:0)
Leicester – Manchester United 1:3 (0:1)
Reading – Arsenal 0:4 (0:3)
Lyon – Dijon 6:0 (3:0)
Soyaux – Paris Saint-Germain 0:2 (0:1)
Wiktoria Kornat
Miłośniczka sportu, w szczególności piłki nożnej w kobiecym wydaniu. Poza futbolem, śledzę zmagania na kortach tenisowych i parkietach koszykarskich. Z innych dziedzin - polityka i lotnictwo cywilne.